Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdyński Budżet Obywatelski zostanie zbojkotowany? Apelują o to społecznicy, według nich miasto nie słucha mieszkańców

Łukasz Kamasz
Łukasz Kamasz
Budżet Obywatelski Gdynia
Społecznicy z Miasta Wspólnego namawiają do bojkotu zaczynającego się właśnie głosowania w Budżecie Obywatelskim. Według nich działania gdyńskich urzędników w ostatnich latach udowadniają, że samorząd nie życzy sobie jakiegokolwiek udziału mieszkańców w decyzjach co do przyszłości miasta. Pytany przez nas Michał Guć, wiceprezydent Gdyni, nazywa bojkot głosowania brakiem szacunku dla autorów 245 projektów.

Gdynia. Bojkot Budżetu Obywatelskiego

Rozpoczęte właśnie głosowanie w gdyńskim Budżecie Obywatelskim potrwa do 19 września. W jego ramach każdy mieszkaniec Gdyni, niezależnie od wieku, może oddać głos na kilka z wybranych projektów. Bojkot głosowania zapowiedzieli społecznicy z Miasta Wspólnego, którzy zachęcają do tego również innych mieszkańców. W ich opinii włodarze miasta nie podchodzą poważnie do konsultacji z mieszkańcami, które służą jedynie wzmocnieniu władzy rządzącej Samorządności, a gdyńskim urzędnikom brakuje dobrej woli przy wyjaśnianiu licznych w Gdyni nieprawidłowości.

- Mamy do czynienia z kompletnym brakiem jawności w procesach decyzyjnych urzędników - mówi nam Martyna Regent z Miasta Wspólnego. - Aktualnie w Gdyni powinny się toczyć dyskusje z mieszkańcami o tym, jak miasto ma wyglądać w najbliższych latach. Niestety urzędnicy decydują za mieszkańców i podejmują działania zupełnie niezrozumiałe, niezgodne ze strategicznymi dokumentami miasta. Można tutaj wymienić to, co się dzieje wokół Kępy Redłowskiej, czyli dopuszczenie zabudowy terenu kortów Arki Gdynia. Oburzająca jest również sprawa sprzedaży gruntu przy ul. Przemyskiej, gdzie plan miejscowy został zatwierdzony już po fakcie sprzedaży gruntu. Ta sprawa powinna zostać wyjaśniona. Mieszkańcy nie wiedzą, czy ta sprzedaż była podyktowana racjonalnymi przesłankami czy ktoś nie powinien zostać ktoś pociągnięty do odpowiedzialności. Dopiero potem Rada Miasta Gdyni powinna podejmować decyzje co do planu miejscowego.

Pytany przez nas Michał Guć, wiceprezydent ds. innowacji, który odpowiada w Gdyni m.in. za Budżet Obywatelski i partycypację społeczną, nie zgadza się z zarzutami społeczników oraz nawołuje do głosowania w gdyńskim BO.

- Nawoływanie do bojkotu głosowania w BO to przede wszystkim brak szacunku dla pracy i zaangażowania autorów wszystkich 245 projektów, na które możemy głosować do 19 września - komentuje Michał Guć, wiceprezydent Gdyni ds. innowacji. - Mówi to wiele o tych, którzy do bojkotu wzywają.

- Trudno się odnieść do zarzutów niezawierających konkretów - kontynuuje wiceprezydent Gdyni. - W minionych latach odbył się w Gdyni szereg ogólnomiejskich i dzielnicowych konsultacji, w których uczestniczyć mogli mieszkańcy. Opiniowane w ten sposób są zarówno konkretne przedsięwzięcia (np. przebudowa Starowiejskiej, czy kładka między Małym Kackiem a Karwinami) jak i strategiczne programy, jak na przykład Gminny Program Rewitalizacji Miasta Gdyni z planem działań dla sześciu podobszarów w całym mieście. Po to, by zachęcić do udziału w konsultacjach i ułatwić dostęp do informacji o ich prowadzeniu Gdynia jako pierwsze miasto w Polsce uruchomiła Gdyńską Platformę Dialogu. Są tam dostępne informacje o każdym prowadzonym aktualnie w mieście procesie konsultacyjnym.

Projekt dotyczący zmian na Polance Redłowskiej odrzucony przed BO

Przypomnijmy, że miasto uznało za niemożliwy do realizacji projekt zgłoszony przez mieszkańców oparty na oddolnie zorganizowanych konsultacjach w ramach akcji Polanka dla Wszystkich. Projekt nie przeszedł weryfikacji merytorycznej. Jednak już wcześniej autorzy projektu zakomunikowali miastu, że w obliczu zapowiedzianych konsultacji społecznych procedowanie projektu miejskiego i jego realizacja w przypadku głosowania BO mogłaby być kłopotliwa i spowodować rozminięcie się pomysłu zawartego w projekcie z wizjami wybranymi przez mieszkańców na zagospodarowanie tego terenu w ramach konsultacji społecznych. Ponadto czasochłonne i kosztowne przygotowanie gruntu pod inwestycje mogło pochłonąć znaczną część budżetu. Społecznicy byli gotowi wycofać projekt, pod warunkiem włączenia ich w proces dialogu ws. Polanki Redłowskiej. Propozycja została jednak przez miasto odrzucona.

- Nasz odrzucony projekt Budżetu Obywatelskiego ws. Polanki Redłowskiej to tylko wisienka na torcie, która potwierdza lata obserwacji tego, w jaki sposób sposób Gdynia podchodzi do tematu udziału mieszkańców w strategii miasta. Narzędzia partycypacji mieszkańców w Gdyni po prostu nie działają, a Budżet Obywatelski to tylko zasłona dymna. Wszystkie decyzje, które są podejmowane w ramach współudziału mieszkańców zapadają tylko wtedy, kiedy są na rękę obecnej władzy. Wtedy urzędnicy wychodzą i robią sobie zdjęcia z przeciętą wstęgą. Jeżeli dyskusje mogą prowadzić w stronę niepożądaną, po prostu się do nich nie dopuszcza. Nasze pomysły, które przez lata udawało nam się realizować w ramach Budżetu Obywatelskiego były promowane nie jako owoc współpracy z aktywistami, tylko jako sukces urzędników miasta. BO w Gdyni to od dawna nie są dodatkowe rzeczy, które można realizować obok ważnych inwestycji, tylko podstawowe zadania, za które powinno odpowiadać miasto. To żenujące, że urzędnicy w taki sposób wykorzystują to narzędzie - podkreśla Martyna Regent.

Przedstawiciele miasta nie widzą w odrzuconym projekcie niczego złego, jak podkreślają, budżet tej inwestycji mógłby zostać znacznie przekroczony.

- Projekt „Rekreacyjny teren zielony z rozwiązaniami małej retencji powierzchniowej w miejscu ruin po dawnych basenach na Polance Redłowskiej”, złożony jako projekt miejski, tak jak każdy z tej kategorii dopracowywano podczas warsztatów z przedstawicielami Urzędu Miasta i jednostek miejskich. W trakcie tych spotkań zwracano autorom uwagę, że dla realizacji projektu kluczowa jest dokładna inwentaryzacja terenu by móc określić, na ile istniejące tam np. instalacje pozwalają na prace w skali takiej, jak przewidywał projekt BO. Sugerowano modyfikację zakresu projektu, by możliwa była jego realizacja. Autorzy zostali poinformowani, że jeśli projekt pozostanie bez zmian, może zostać zweryfikowany negatywnie. Mimo to autorzy odmówili poprawienia projektu - kontruje Michał Guć.

Wiceprezydent Gdyni nie zgadza się również z innymi zarzutami społeczników.

- Zarzut, że „obecnie BO służy do przeprowadzania inwestycji, które powinno realizować miasto bez BO” pokazuje, że działacze nie rozumieją czym jest samorząd - uważa Michał Guć. - Zgodnie z obowiązującymi miasto przepisami środki z Budżetu Obywatelskiego mogą być przeznaczone tylko na realizację tych przedsięwzięć, które stanowią zadanie gminy i powiatu. Finansowanie czegoś innego byłoby złamaniem prawa. Miasto realizuje podobne przedsięwzięcia również poza BO, natomiast głosy mieszkańców wpływają na to, które z zadań zostanie potraktowane priorytetowo.

Budżet Obywatelski teraz. Czy warto cokolwiek zmieniać?

W tym roku mieszkańcy wybierają spośród 245 projektów, w tym czterech ogólnomiejskich. Na realizację zwycięskich inicjatyw jest przeznaczone ponad 11 milionów złotych. Pula miejska to ponad 2 mln zł, a pula podzielona między 21 dzielnic Gdyni to prawie 9 mln zł. Jednak, czy w przyszłości nie będzie potrzebna zmiana niektórych jego założeń?

- Budżet Obywatelski wymaga w Gdyni głębokiej reformy - mówi nam Martyna Regent z Miasta Wspólnego. - Do tej zmiany powinien być wykorzystany cały proces partycypacyjny. Miasto powinno wyjść z inicjatywą i zaangażować w to aktywistów, którzy krytycznie patrzą na to narzędzie. Powinniśmy razem usiąść do stołu i wypracować odpowiednie rozwiązania. Mamy kryzys klimatyczny, Gdynia zmaga się z ciężką sytuacją finansową, musimy razem zastanowić się, jak zmienić udział mieszkańców w podejmowaniu decyzji w mieście tak, aby wszystkim wyszło to na dobre.

Wiceprezydent Gdyni bardzo dobrze ocenia gdyński Budżety Obywatelski. Jak podkreśla, BO to praktyczna nauka tego, jak działa miasto.

- Budżet Obywatelski to największe doroczne konsultacje społeczne w naszym mieście. To możliwość bezpośredniego decydowania o wydatkowaniu bardzo dużej kwoty z budżetu miasta. Zawsze też zwracam uwagę, że im więcej osób będzie składać projekty i im więcej osób będzie głosować, tym lepiej wyniki głosowania będą odzwierciedlać rzeczywiste oczekiwania i potrzeby gdynian i gdynianek. Włączanie się w projekty takie jak BO to doskonała, bo praktyczna nauka tego, jak działa miasto i jak można je zmieniać. Rozwijamy Gdynię wspólnie, uwzględniając oczekiwania i potrzeby mieszkańców – stąd udział w konsultacjach społecznych, zgłaszanie inicjatyw, angażowanie się w lokalne działania ma kluczowe znaczenie - kończy.

CZYTAJ TEŻ: Sopot- Ruszyło głosowanie na przedsięwzięcia z budżetu obywatelskiego

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto