- Wezwanie odebrano o godzinie 22.15 - mówi dr Marian Kentner, szef gdyńskiego pogotowia. - Zawiadomiono nas, że na ulicy Ujejskiego, w pobliżu ośrodka profilaktyki i terapii uzależnień, leży nieprzytomny człowiek.
Przeczytaj także: Pogotowie weźmie w leasing specjalistyczny ambulans
Wezwanie było alarmujące - zgłaszający mówił, że mężczyzna leżący na ulicy nie oddycha i nie daje oznak życia. Natychmiast wysłano na Wzgórze św. Maksymiliana karetkę w najsilniejszej obsadzie - z lekarzem, ratownikiem, pielęgniarką i kierowcą. Na miejscu jednak okazało się, że prawda jest zupełnie inna.
- Zastaliśmy na ulicy trójkę młodych, nietrzeźwych mężczyzn - opowiada 29-letni ratownik Michał. - Okazało się, że nie potrzebowali pomocy medycznej, a jedynie... bezpłatnego transportu. Jeden z nich był tak pijany, że miał kłopoty z utrzymaniem się na nogach. Koledzy uznali, że nie dadzą go rady donieść do domu.
Lekarz postanowił jednak zbadać pijanego młodzieńca. Próbowano go podnieść z chodnika, ale w tym momencie mężczyzna zaczął się szarpać, a jego kolega ruszył z pięściami na ratowniczkę. Między kobietą a napastnikiem stanął pan Michał. Poprosił mężczyzn, by się uspokoili. Wtedy jeden z nich chwycił z tyłu za ręce ratownika, a drugi zaczął go bić.
- Zostałem uderzony mocno w twarz , rozpadły mi się okulary - wspomina zaatakowany ratownik. - Miałem dużo szczęścia, że nie straciłem oka. Mam też uszkodzoną prawą rękę.
Pracownicy pogotowia zaalarmowali policję. Na miejscu napadu w niedługim czasie pojawiły się dwa radiowozy. Mężczyźni nadal byli agresywni, policjanci musieli ich uspokajać.
- Ostatecznie zatrzymano dwóch mieszkańców Gdyni w wieku 18 i 19 lat - mówi komisarz Michał Rusak, rzecznik KMP w Gdyni. - Obaj byli nietrzeźwi, starszy miał aż 2,5 promila alkoholu we krwi.
Ratownik musiał skorzystać z pomocy chirurga, co najmniej przez 9 dni będzie przebywać na zwolnieniu lekarskim. Wczoraj gdyńskie pogotowie złożyło na policji zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa pobicia pana Michała. Ratownik jest funkcjonariuszem publicznym, więc bezpośredniemu sprawcy napaści może grozić nawet 5 lat więzienia.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?