Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia. Załoga karetki pogotowia została zaatakowana. Poibito ratowników medycznych

Dorota Abramowicz
fot. Tomasz Bołt
Mieli ratować życie umierającego człowieka, zostali napadnięci i pobici. W nocy ze środy na czwartek gdyńska policja zatrzymała dwóch nastoletnich sprawców napadu na załogę karetki pogotowia.

- Wezwanie odebrano o godzinie 22.15 - mówi dr Marian Kentner, szef gdyńskiego pogotowia. - Zawiadomiono nas, że na ulicy Ujejskiego, w pobliżu ośrodka profilaktyki i terapii uzależnień, leży nieprzytomny człowiek.

Przeczytaj także: Pogotowie weźmie w leasing specjalistyczny ambulans

Wezwanie było alarmujące - zgłaszający mówił, że mężczyzna leżący na ulicy nie oddycha i nie daje oznak życia. Natychmiast wysłano na Wzgórze św. Maksymiliana karetkę w najsilniejszej obsadzie - z lekarzem, ratownikiem, pielęgniarką i kierowcą. Na miejscu jednak okazało się, że prawda jest zupełnie inna.

- Zastaliśmy na ulicy trójkę młodych, nietrzeźwych mężczyzn - opowiada 29-letni ratownik Michał. - Okazało się, że nie potrzebowali pomocy medycznej, a jedynie... bezpłatnego transportu. Jeden z nich był tak pijany, że miał kłopoty z utrzymaniem się na nogach. Koledzy uznali, że nie dadzą go rady donieść do domu.

Lekarz postanowił jednak zbadać pijanego młodzieńca. Próbowano go podnieść z chodnika, ale w tym momencie mężczyzna zaczął się szarpać, a jego kolega ruszył z pięściami na ratowniczkę. Między kobietą a napastnikiem stanął pan Michał. Poprosił mężczyzn, by się uspokoili. Wtedy jeden z nich chwycił z tyłu za ręce ratownika, a drugi zaczął go bić.

- Zostałem uderzony mocno w twarz , rozpadły mi się okulary - wspomina zaatakowany ratownik. - Miałem dużo szczęścia, że nie straciłem oka. Mam też uszkodzoną prawą rękę.

Pracownicy pogotowia zaalarmowali policję. Na miejscu napadu w niedługim czasie pojawiły się dwa radiowozy. Mężczyźni nadal byli agresywni, policjanci musieli ich uspokajać.

- Ostatecznie zatrzymano dwóch mieszkańców Gdyni w wieku 18 i 19 lat - mówi komisarz Michał Rusak, rzecznik KMP w Gdyni. - Obaj byli nietrzeźwi, starszy miał aż 2,5 promila alkoholu we krwi.

Ratownik musiał skorzystać z pomocy chirurga, co najmniej przez 9 dni będzie przebywać na zwolnieniu lekarskim. Wczoraj gdyńskie pogotowie złożyło na policji zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa pobicia pana Michała. Ratownik jest funkcjonariuszem publicznym, więc bezpośredniemu sprawcy napaści może grozić nawet 5 lat więzienia.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto