Gdynia. Urzędnicy lekką ręką przekazali prywatnemu podmiotowi działkę przy Łowickiej 51

Tekst się ukazał w wtorek, 12 marca 2019 roku, w Kurierze Gdyńskim Nr 10 (225)

Taki prezent od urzędników otrzymała Amerykańska Szkoła Podstawowa. Radni opozycji już domagają się wyjaśnień. Urzędnicy utrzymują tymczasem, że wszystko jest w porządku.

Na nieruchomość o powierzchni prawie 2,5 tysięcy metrów kwadratowych, przy ul. Łowickiej 51, Amerykańska Szkoła Podstawowa zamierza wybudować salę gimnastyczną. Obiekt służył będzie uczniom placówki, których rodzice płacą miesięcznie czesne w wysokości 1750 złotych. Sala powstanie w miejscu wyburzonego i przeniesionego do Śródmieścia, Gdyńskiego Centrum Kultury. Lokalna społeczność od miesięcy się domagała, aby cała działka po GCK pozostała ogólnodostępna. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku samorządowcy zapewniali reporterów "Kuriera Gdyńskiego", że tak właśnie się stanie. Tymczasem teraz urzędnicy, nie informując o tym opinii publicznej, postanowili niespodziewanie zmienić tę decyzję. Agata Grzegorczyk, rzecznik Ratusza, zapytana o przesłanki do ustalenia tak niskiej ceny dzierżawy gruntu dla Amerykańskiej Szkoły Podstawowej, przesłała nam odpowiedź Krzysztofa Kowieskiego, zastępcy naczelnika Wydziału Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji Urzędu Miasta Gdyni. Wynika z niej, że mając na względzie oświatowy charakter prowadzonej działalności oraz fakt, że stowarzyszenie, prowadzące szkołę, zamierza na własny koszt wybudować nowe obiekty szkolne, prezydent Gdyni zarządzeniem zdecydował się zastosować indywidualną stawkę czynszu dzierżawnego.

Co więcej, jak się dowiedzieliśmy, na mocy porozumienia po pięcioletnim okresie dzierżawy ta część nieruchomości przy ulicy Łowickiej 51 oddana zostać ma szkole w nieodpłatne użytkowanie na 50 lat.

O rynkowe ceny działek w Małym Kacku zapytaliśmy Magdalenę Kmiecik z Odrzywolska & Wójcik Nieruchomości.
- Na podstawie raportu cen transakcyjnych za rok 2018 serwisu otodom, średnia cena gruntu w Małym Kacku to 723 zł za metr kwadratowy - twierdzi ekspertka. - Jeśli w okolicy nie ma innych działek na sprzedaż, a w Małym Kacku obecnie nie ma, to opieramy się na wskaźnikach transakcji z poprzedniego roku.

Oznacza to, że gdyby urzędnicy się zdecydowali wystawić nieruchomość o powierzchni 2,5 tys. metrów kwadratowych na sprzedaż, mogliby liczyć na zasilenie budżety miasta kwotą nawet 1,8 mln zł.

Magdalena Kmiecik dodaje, że Mały Kack jest bardzo atrakcyjną lokalizacją dla inwestorów. Brak nieruchomości na sprzedaż w tej dzielnicy powoduje, że posiadacze tych nielicznych mogą dyktować wysokie ceny.

Radni opozycji, pytani o temat dzierżawy tak atrakcyjnego gruntu miejskiego prywatnemu podmiotowi po mocno preferencyjnej cenie, nie kryją zaskoczenia. O sprawie dowiedzieli się od reporterki "Kuriera Gdyńskiego".

- To wzbudza podejrzenia - mówi Marcin Bełbot, radny Prawa i Sprawiedliwości. -Można było sprzedać tę działkę, albo wydzierżawić za właściwą, uczciwą kwotę. Czy to jest w interesie mieszkańców Małego Kacka? Do tej szkoły chodzą dzieci osób majętnych. Aby tam posłać dziecko, trzeba mieć świetne zarobki. Gdzie jest interes miasta i mieszkańców, żeby takie prezenty dawać prywatnemu stowarzyszeniu?

Marek Dudziński, kolejny Radny Gdyni z ramienia PiS, uważa, że w tej sprawie dopatrzyć się można skrajnej niegospodarności i działania na szkodę miasta. - Władze Gdyni oddają prywatnemu przedsiębiorcy atrakcyjny teren za bezcen - mówi Marek Dudziński. - Ciekawe czy przeciętny Kowalski też mógłby dzierżawić grunt na tak atrakcyjnych warunkach? - pyta.

Także radny Koalicji Obywatelskiej Ireneusz Bekisz zapowiedział, że poprosi władze Gdyni o wyjaśnienia w sprawie

Łączny przychód Amerykańsko-Polskiego Stowarzyszenia Oświatowego, prowadzącego szkołę, tylko w 2017 roku wyniósł prawie 5 mln zł. Do tematu wrócimy.

Tekst się ukazał w wtorek, 12 marca 2019 roku, w Kurierze Gdyńskim Nr 10 (225)