Niemieckie torpedy na torze podejściowym do portu zostały odkryte w ubiegłym roku. Trafił na nie statek Urzędu Morskiego, który badał dno Bałtyku. Wydobyto w sumie osiem ćwiczebnych parogazowych torped G7. Każda miała po siedem metrów długości i ważyła około półtorej tony.
Torpedy zostaną zdetonowane
- Torpedy poruszały się dzięki sprężonemu powietrzu, które znajdowało się w zbiorniku - tłumaczył wtedy kmdr ppor. Piotr Adamczak, rzecznik prasowy Marynarki Wojennej.
Te torpedy nie miały jednak głowic bojowych. Podczas ekspertyzy dwóch kolejnych pocisków stwierdzono, że są uzbrojone w ładunki wybuchowe. Pozostawienie torped na dnie zatoki byłoby zbyt niebezpieczne, tak jak próba ich wydobycia na powierzchnię.
Przed samą detonacją dwie jednostki Straży Granicznej będą płoszyć morskie zwierzęta. To warunek postawiony przez RDOŚ. Miejsce zalegania torped znajduje się bowiem w pobliżu terenu objętego programem Natura 2000, a wśród bytujących tam około 30 gatunków morskich zwierząt są m.in. zagrożone wyginięciem morświny.
ORP Kontradmirał Xawery Czernicki wypłynął na misję
- Ssaki morskie są zwierzętami wrażliwymi na hałas podwodny, a detonacja ładunków wybuchowych może spowodować poranienie lub nawet zabicie zwierząt - zwraca uwagę Joanna Jarosik, konserwator przyrody gdańskiego RDOŚ.
Pozostałości po zdetonowanych torpedach mają zostać wydobyte i przewiezione do punktu bazowania na Helu. Prawdopodobnie docelowo trafią na złom
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?