Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia. Rady dzielnic nie mają pieniędzy na remonty

Ksenia Pisera
Oksywie: ul. Albańska czeka na budowę
Oksywie: ul. Albańska czeka na budowę fot. Tomasz Bołt
Jeszcze przed wyborami władze miasta zapewniały, że ta kadencja rad dzielnic będzie przełomowa: otrzymały fundusze na zadania inwestycyjno-remontowe. Część z nich twierdzi, że za mało - pisze Ksenia Pisera

Od kilku miesięcy w gdyńskich radach dzielnic trwają konsultacje społeczne, podczas których mieszkańcy wraz z radnymi decydują, na które z zadań inwestycyjno-remontowych przeznaczyć dodatkowe fundusze z miejskiej kasy. Ostateczne decyzje jeszcze nie wszędzie zapadły, jednak sama wysokość tych środków budzi wśród radnych kontrowersje. Część z nich twierdzi, że by zrealizować najpotrzebniejsze inwestycje, pieniędzy jest zbyt mało. Radni Cisowej protestują i domagają się odłożenia funduszy na budowę ulicy Żwirowej, od lat przekładanej przez władze miasta.

Zobacz ile pieniędzy otrzymały rady dzielnic na jednego mieszkańca

Na działania inwestycyjno-remontowe we wszystkich dzielnicach - w tym i ubiegłym roku - rozdzielono łącznie dwa miliony złotych. W ciągu następnych dwóch lat będzie to w sumie kolejnych 18 mln zł. Wysokość przyznanych środków jest zależna m.in. od liczby mieszkańców dzielnicy. Tym sposobem w ciągu czterech lat np. na inwestycje na Kamiennej Górze zostanie przekazane prawie 262 tys. zł, a w Chwarznie-Wiczlinie - 2 mln 128 tys. złotych.

- Zdecydowaliśmy się na budowę sieci sanitarnej i wodociągowej do wciąż nie uzbrojonych posesji - informuje Bogna Ćwiklińska, przewodnicząca Rady Dzielnicy Chwarzno-Wiczlino. - Ostatnio została oddana podobna, duża inwestycja, ale nie obejmuje zasięgiem wszystkich mieszkańców. Te dodatkowe fundusze to mało w porównaniu do potrzeb mieszkańców i myślę, że podobne odczucia mają wszyscy radni dzielnic.

Konsultacje społeczne mają już za sobą m.in. radni Cisowej. Rajcy z tej okolicy również twierdzą, że tych środków jest zbyt mało, a przekazanie im przez radnych miasta decyzji, na co mają być wydatkowane fundusze w dzielnicach, to tak naprawdę przerzucenie odpowiedzialności, a nie zwiększanie kompetencji.

- Budżet jest tak okrojony, że żadna Rada Dzielnicy nie jest w stanie zrealizować najbardziej potrzebnych zamierzeń - uważa Artur Dziambor, radny z Cisowej. - Ten 1 mln 300 tys. złotych to zaledwie jedna trzecia środków, jakie potrzebujemy na budowę ulicy Żwirowej. Co oznacza, że nigdy nie będziemy w stanie tego zrealizować! Przekazanie możliwości decydowania o wydatkowaniu tych funduszy to mistyfikacja po to, by za parę lat władze miasta stwierdziły, że rady dzielnic się do niczego nie nadają.

Plany inwestycyjno-remontowe musieli też zmienić rajcy Chyloni. Podczas konsultacji społecznych z mieszkańcami zadecydowano, że środki zostaną przeznaczone na budowę ulicy Świeckiej. Okazało się jednak, że funduszy na ten cel jest za mało. Konsultacje będą powtórzone.

- Zabrakło nam około 300 tys. złotych - przyznaje Marek Dąbkowski, przewodniczący RD Chylonia. - Będziemy musieli przeprowadzić kolejne konsultacje. Na inwestycje mamy 1 mln 800 tys. złotych i nie uważam, że jest to kwota, za którą nie da się zrobić czegoś pożytecznego. Rzeczy do zrobienia w dzielnicy jest dużo, ale możemy zacząć od czegoś, co nie będzie przekraczać naszych możliwości.

Wśród rad, które zadecydowały już na co przeznaczyć fundusze są m.in. Leszczynki. Radni postanowili tu o budowie ulicy Modlińskiej.

Na inwestycje drogowe postawili także mieszkańcy Oksywia - tam zostanie zbudowana ulica Albańska. Z kolei przy ul. Staffa na Karwinach decyzją radnych i mieszkańców powstaną dodatkowe miejsca postojowe.

Przed spotkaniem z mieszkańcami są jeszcze m.in. rajcy z Działek Leśnych. Radni tej okolicy na inwestycje i remonty mają w sumie ponad 570 tys. zł.

- Te pieniądze nie wystarczą na wszystkie remonty, ale w porównaniu do naszego budżetu podstawowego to duża kwota - zauważa Radosław Tyślewicz, przewodniczący Rady Dzielnicy Działki Leśne. - Daje nam to większe możliwości, niż mieliśmy dotychczas. To też nie oznacza, że miasto nie będzie przeznaczało innych środków na remonty.

Władze miasta przyznają: środków jest faktycznie za mało, by nadrobić kilkudziesięcioletnie zaległości w kwestii remontów dzielnicowych ulic.

- Radni dzielnic przeżywają te same dylematy, które my przeżywamy od wielu lat - podkreśla Michał Guć, wiceprezydent Gdyni. - Środków w budżecie miasta jest za mało, by od razu zaspokoić wszystkie potrzeby. Obecny system jest o tyle bardziej sprawiedliwy, że wcześniej za te same pieniądze remontowaliśmy około pięciu ulic w całym mieście, teraz zmiany będą zachodziły we wszystkich dzielnicach. Jeżeli jakiejś radzie nie wystarcza środków, by zrealizować inwestycję od razu, to może ją etapować. Tak zrobili np. radni Małego Kacka.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdyni prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto