Służby sanitarne w piątek, podczas masowego zachorowania - którego objawami były wymioty i biegunka - pobrały do badania próbki żywności, wymazy z przedmiotów i rąk, gardła oraz próbki wody. Po wyeliminowaniu przez strażaków możliwości skażenia chemicznego i zatrucia tlenkiem węgla, podejrzenia padły na zatrucie spożywcze. Mimo, że zachorowały również te dzieci, które śniadania nie jadły. - Wyniki są w trakcie badań, ale jesteśmy pewni, że to gronkowiec - mówi Marian Piaskowski z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdyni.
- Toksyna była w paście, którą dzieci jadły na śniadanie. Najprawdopodobniej zarażony był ktoś z personelu, teraz wszyscy zostaną przebadani. Nikt bez aktualnych badań do pracy tam nie wróci.
Z badań mikrobiologicznych próbek żywności wynika, że przyczyną zatrucia pokarmowego było zakażenie gronkowcami chorobotwórczymi (Staphylococcus aureus) wykrytymi w pasztecie drobiowym i w bananie, który został podany na śniadanie. Ponadto obecność gronkowców stwierdzono w pulpetach drobiowych w sosie koperkowym serwowanych na obiad.
Wszystkie dzieci i osoby dorosłe, które w piątek trafiły do szpitali w Trójmieście i okolicach zostały w poniedziałek wypisane do domu. Już w niedzielę część z 42 przedszkolaków i 9 osób dorosłych wróciła do domu. Przedszkole będzie zamknięte do czwartku, 3 czerwca.
Do chwili obecnej ustalono, że u 7 osób spośród personelu badania wymazów z nosa wykazały obecność gronkowca złocistego, a 4 osób spośród personelu badania wymazów z gardła wykazały gronkowca złocistego.
Czytaj także: Pustki Cisowskie: Zatrucie pokarmowe w przedszkolu Jaś i Małgosia. Wymioty i biegunka objawami
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?