- Dzisiaj ok. 8.00 rano do Ekopatrolu gdyńskiej Straży Miejskiej zadzwoniła kobieta, która prosiła o interwencję. Chodziło o psa, który miał szczekać i wyć w mieszkaniu od kilku dni - mówi Danuta Wołk- Karaczewska, rzeczniczka SM w Gdyni. - Pani dodała, że nie widuje sąsiada ze zwierzęciem na spacerach, mimo, że wcześniej wychodzili regularnie.
Kiedy na miejscu pojawili się strażnicy, okazało się, że pies rzeczywiście skamle i szczeka, drzwi nikt nie otwierał, a na klatce czuć było charakterystyczny fetor, strażnicy wezwali strażaków.
Ekopatrol ratuje zwierzęta w Gdyni.
Strażacy weszli do mieszkania przez otwarte okno, znaleźli tam zwłoki 50- letniego mężczyzny, przy którym czuwał pies. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon, a sprawę przejęła policja.
Strażnicy wyprowadzili psa, osłabionego, ale żywo reagującego na obecność ludzi, na zewnątrz, gdzie został napojony i otoczony opieką. Prawdopodobnie od kilku dni zwierzę nie dostawało jedzenia i wody, bo właściciel zmarł, a że mieszkał sam, czworonogiem nikt się nie zajął. Dlatego pies kilka dni szczekał i wył, aż zwróciło to uwagę sąsiadów, którzy powiadomili Straż Miejską.
Mimo, że wśród sąsiadów nie brakowało chętnych do adopcji, sympatyczny i towarzyski czworonóg, osierocony przez właściciela, trafił do jego siostry.
Od początku roku do dzisiaj straż miejska interweniowała prawie trzy tysiące razy w przypadku zwierząt, natomiast zdarzeń z chorymi, błąkającymi się, pozbawionymi opieki właściciela psami było ponad czterysta.
Pamiętajmy, że każde nietypowe zachowanie zwierzęcia jest sygnałem, którego nie można lekceważyć - apeluje straż - w tym przypadku osierocony pies swoim szczekaniem i wyciem prosił o pomoc.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?