Pani Czesława Bluma jest gdynianką z urodzenia. Pierwsze 40 lat życia spędziła, mieszkając w kamienicy przy ul. Władysława IV. Ale wraz z mężem marzyła o małym białym domku z ogródkiem. Dziś państwo Blumowie są szczęśliwymi emerytami, których marzenie się spełniło. Mają mały biały domek na Chwarznie i ogród. Ogród, który w tym roku jury konkursu "Gdynia w kwiatach" uznało za najpiękniejszy w Gdyni.
- Tegoroczna edycja jest już 17 z kolei, ale konkurs cieszy się niezmiennym powodzeniem wśród gdynian - mówi Joanna Grajter, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Gdyni.
- Rozstrzygany jest w trzech kategoriach - budynków wielorodzinnych, jednorodzinnych oraz terenów zielonych należących do wspólnot bądź instytucji. A zgłaszane ogrody i balkony czy klomby niezmiennie są tak piękne, że jury ma naprawdę trudne zadanie. Dlatego też postanowiliśmy, poza nagrodami głównymi i wyróżnieniami w każdej z kategorii zgłoszenia, oazy, dla których zabrakło miejsc w najlepszych czwórkach, a zasługują na to, uhonorować, tworząc internetową galerię najpiękniejszych oaz zieleni w mieście.
Czytaj również:**Gorąco wokół Eko Doliny**
W tejże galerii na stronie www.gdynia.pl w tym roku możemy obejrzeć aż 21 fotografii.
Choć utrzymanie pięknego ogrodu czy balkonu pochłania mnóstwo czasu, a często także nakładów finansowych, nagrodzeni właściciele zupełnie się tym nie zrażają. Agnieszka Marchewka, laureatka głównej nagrody w kategorii domów wielorodzinnych, znajduje czas dla swojego balkonu, mimo że opiekuje się dwójką dzieci.
- Dzieci mi pomagają - śmieje się pani Agnieszka, która przyznaje, że podlanie wszystkich roślin na balkonie zajmuje... dwie godziny każdego dnia. - To siedem konewek, w sumie 70 litrów wody dwa razy dziennie. Ale to nie jest uciążliwa praca. Ja lubię spędzać czas, opiekując się swoimi roślinami. Myślę nawet o tym, żeby się wybrać na jakieś studia w tym kierunku.
Czytaj też:**Dlaczego Dar Młodzieży cumował w Gdańsku?**
Każdą wolną chwilę swojemu ogrodowi poświęcają też państwo Blumowie z Chwarzna, laureaci nagrody głównej w kategorii domów jednorodzinnych.
- Kiedy jeszcze obydwoje pracowaliśmy zawodowo, to była taka nasza ucieczka od świata. Kiedy tylko mogliśmy, szliśmy do ogrodu i pracując w nim, zapominaliśmy o wszystkich problemach - mówi pani Czesława Bluma. - To jest nasze wspólne hobby, ale i pasja życia.
Mimo pracy, jaką państwo Blumowie wkładają w swój ogród, trawniki deptać można.
- Przecież ten ogród jest dla nas, nie my dla niego - śmieje się pani Czesława. - Tu wszystko jest urządzone tak, żeby można było jednocześnie podziwiać rośliny i wypoczywać.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?