Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia. Mieszkańcy Witomina protestują przeciwko uciążliwemu sąsiedztwu. Rośnie apetyt na benzynę

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
fot. Piotr Manasterski
fot. Piotr Manasterski
Plany budowy samoobsługowej stacji benzynowej przy ul. Bursztynowej w Gdyni Witominie są solą w oku mieszkańców. Radni miasta Platformy Obywatelskiej twierdzą, że magistrat sprzedał działkę przy ul.

Plany budowy samoobsługowej stacji benzynowej przy ul. Bursztynowej w Gdyni Witominie są solą w oku mieszkańców. Radni miasta Platformy Obywatelskiej twierdzą, że magistrat sprzedał działkę przy ul. Bursztynowej w Gdyni Witominie pod budowę stacji benzynowej za bezcen. Mieszkańcy poprosili prokuraturę o zbadanie zgodności z prawem decyzji o warunkach lokalizacji stacji, wydanej przez urzędników.

Okazało się, że zanim przystąpiono do sprzedaży gruntu na ul. Bursztynowej, toczyło się już postępowanie o wydanie pozwolenia na budowę dla innej stacji benzynowej na Witominie, przy położonej nieopodal ul. Małokackiej. Tymczasem urzędnicy jeszcze we wrześniu tłumaczyli, że stacja przy ul. Bursztynowej, mimo że w sąsiedztwie domków jednorodzinnych, jest potrzebna, bo poprawi warunki życia mieszkańców całej dzielnicy, a żadnej stacji w okolicy nie ma.

- To oszustwo - grzmi Bartłomiej Reszel, mieszkaniec Witomina. - Po co urzędnicy mówili, że stacja przy ul. Bursztynowej będzie taka wygodna dla kierowców z dzielnicy, skoro mieli świadomość, że niedaleko już jest projektowana inna?
W podobnych tonach wypowiadają się inwestorzy stacji przy ul. Małokackiej z firmy Sanipor.
- Nasz projekt jest w zaawansowanej fazie - mówi Stefan Hadrzyński, przedstawiciel firmy. - Dlatego zdziwiły nas doniesienia o planach budowy kolejnej stacji.
Mieszkańcy mówią, że jedna stacja na Witominie w zupełności wystarczy. Ale Michał Guć, wiceprezydent Gdyni, tych opinii nie podziela.
- Z punktu widzenia prawa, dla stacji z ul. Bursztynowej tej nie ma żadnego znaczenia, że stacja benzynowa zaplanowana jest także przy ul. Małokackiej - mówi Michał Guć, wiceprezydent Gdyni. - To argument poboczny w tej całej dyskusji. Jako urzędnicy musimy trzymać się litery prawa, a nie subiektywnych odczuć mieszkańców.
Ciężkie armaty przeciwko urzędnikom w sprawie budowy stacji wytaczają też radni miasta Platformy Obywatelskiej.
- Miasto sprzedało działkę przy ul. Bursztynowej ustalając tam warunki zabudowy dla domku jednorodzinnego - mówi Ireneusz Bekisz z PO. - To był błąd. Nabywca wystąpił o ustalenie warunków pod funkcję usługową, uzyskał je i może teraz spokojnie myśleć o budowie stacji. Gdyby urzędnicy przemianowali grunt przed sprzedażą działki, mogliby zbyć ją po kilkakrotnie wyższej cenie, bo lokalizacja dla domku jednorodzinnego tuż przy ulicy jest niekorzystna. Ale dla usług wręcz odwrotnie.
Michał Guć i przed tymi argumentami się broni.
- Miasto nie zajmuje się działalnością gospodarczą, ani spekulacją działkami, bo zabrania nam tego prawo - kwituje. - Zbywając tereny zazwyczaj w ogóle nie ustalamy dla nich wcześniej wstępnych warunków zabudowy, bo to nie należy do naszych zadań. Przeprowadzamy taką procedurę tylko wtedy, gdy mamy do sprzedania tzw. grunt trudny. Tak było w przypadku działki przy ul. Bursztynowej, która leży tuż przy dwóch bardzo ruchliwych ulicach. Istniały wątpliwości, czy w ogóle będzie można na niej cokolwiek budować, dlatego wystąpiliśmy o ustalenie najbardziej podstawowych, najprostszych do uzyskania warunków zabudowy, dla domku jednorodzinnego.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto