Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Krzysztof Zabiegliński, uczeń, który ożywił półsmoka w napisanej powieści fantasy

Ksenia Pisera
Tomasz Bołt
O magii, półsmokach i wenie twórczej z Krzysztofem Zabieglińskim, uczniem III Liceum Ogólnokształcącego w Gdyni oraz autorem niedawno wydanej powieści fantasy "Łowca złota"

Latem, gdy większość nastolatków odpoczywała, została wydana Twoja książka. Przyznasz, że nieczęsto twórczość nastolatków jest publikowana. Mimo to wziąłeś się za pisanie.

Od zawsze jestem fanem fantasy. Gdy miałem 6 lat, sam zacząłem czytać "Władcę Pierścieni" Tolkiena. Zdecydowałem się napisać książkę, bo zaczęło mi czegoś brakować, czego nie mogłem znaleźć na półkach. Bardzo mnie to drażniło. Miałem pomysł i postanowiłem go zrealizować. "Łowców złota" zacząłem pisać, gdy miałem 12 lat. Z początku to było tylko do szuflady, a po jakimś czasie - sam nie wiem kiedy - sięgnąłem po to znowu. Z początku planowałem napisać opowiadanie na maksymalnie 30 stron, przy 120 stronie przekonałem się, że to mi się nie uda.

I ostatecznie pierwszy tom zakończył się na 364 stronach. Stworzyłeś zupełnie nowy świat, bohaterów, relacje między nimi i osadziłeś ich w czasach "magii i miecza".

Opowieść jest podzielona na dwie księgi. Czytelnik poznaje historię planety Eanis już po jej upadku. "Łowca złota" to wspomnienia półsmoka Drako, który podróżuje razem ze swym bogiem -opiekunem Przebudzonym. Przemierzając mroźną pustynię, półsmok opowiada towarzyszowi o 17-letnim Arvid'zie Maldafaroth, z którym los ewidentnie się bawi. Tym bardziej że zostaje wrzucony między konflikt władców sąsiadujących ze sobą mocarstw.

Czyli dobro walczy ze złem?

To może trochę stereotypowe, ale tak. Tyle że nie dzieje się to tylko na jednej płaszczyźnie. Role się odwracają.

Sam mówiłeś, że to nie jest klasyczne fantasy. Co miałeś przez to na myśli? To, co opowiadasz o swojej książce, brzmi klasycznie.

Poszarpałem typowe konwencje gatunku i wziąłem z nich to, co uznałem za najlepsze. Uważam, że pisząc książkę, nie można stawiać sobie ograniczeń, więc tego nie robiłem. Po prostu założyłem, że świat, który opiszę, będzie przeniesieniem współczesności w świat magii i miecza. To widać np. w kontekście mentalności bohaterów. Odpowiada psychice ludzi współczesnych, a nie średniowiecznych, a większość problemów moralnych odbija się w rzeczywistości. Chciałem pokazać, jak mógłby wyglądać świat XXI wieku, gdybyśmy poświęcili rozwój technologii na rzecz zgłębiania tajników magii.

Czytaj koniecznie:**Kżdy może wybrać nazwę dla Pendolino**

Główny bohater ma tyle lat, ile Ty miałeś, kończąc książkę. Przypadek?

Powiem szczerze, że nie do końca. Choć sama opowieść ma raczej mroczny klimat, przełamują go zabawne wątki. Wiele z nich zaczerpnąłem właśnie z życia. Przyjaciele też dali mi wiele inspiracji.

"Łowca złota" to nie jest tak naprawdę debiut. Pierwsza Twoja książka, "Opowieści z Karczmy", została wydana już cztery lata temu.

Nie lubię określać tego jako książki, to było cieniutkie wydanie. Znalazło się tam między innymi opowiadanie, które napisałem na lekcję języka polskiego w gimnazjum. Tworząc je przekonałem się, że pisaniem chcę się zająć na poważnie. Gdy udało się wydać opowiadania, wiedziałem, że tak samo może być z powieścią.

Czytaj też:**Niepokorny festiwal w Gdyni**

Wena nie była kapryśna? Mówi się, że początki w literaturze bywają trudne, a już chyba szczególnie, jak trzeba pogodzić wenę ze szkolnymi obowiązkami.
Bywały takie okresy, gdy bardzo długo nie mogłem nic wymyślić, ale nie zamierzałem się poddawać. Innym razem mogłem w ciągu dwóch dni napisać 50 stron i nie znosiłem, gdy mi ktoś przerywał. Świat fantasy bardzo wciąga, ale potrafię zorganizować sobie czas. Nie miałem problemów z pogodzeniem pisania i nauki.

Jak to się stało, że historia "Łowcy złota" wydostała się z szuflady?

To zasługa mojego agenta, czyli dziadka. Znalazł wydawnictwo, które specjalizuje się w publikowaniu dzieł debiutantów, również fantasy. Złożyliśmy tekst w wydawnictwie, a niedługo później ukazał się w nakładzie 300 książek.

Co będzie dalej z bohaterami powieści?

Planuję napisać, a następnie wydać kolejne książki. "Łowca złota" to początek sagi na planecie Eanis. Być może kiedyś napiszę coś w klimatach science-fiction, jednak na razie zostaję przy fantasy.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdyni prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto