W niepublicznych placówkach trwają właśnie drobiazgowe kontrole. Wiceprezydent Gdyni Ewa Łowkiel zdradza, że ich wyniki mogą okazać się dla szkół bardzo niewygodne. Uważa, że jest wielce prawdopodobne, że niepubliczne szkoły dla dorosłych w skali roku pobierają nienależnie z gdyńskiego budżetu kwoty liczone w milionach złotych. Miałyby bowiem pobierać dotacje na tzw. martwe dusze, czyli uczniów, którzy w ogóle nie pojawiają się na zajęciach.
Rada Miasta Gdyni odrzuciła wczoraj wezwanie do skorygowania niekorzystnej dla szkół uchwały radnych odnośnie rozliczania samorządowego wsparcia dla policealnych placówek. W związku z tym spór zakończy się prawdopodobnie w sądzie.
- Szkoły te uważają, że przepisy obligują nas do przekazywania dotacji na każdego ucznia, później jednak nie mamy prawa, aby pieniądze te szczegółowo rozliczać - podsumowuje sytuację Ewa Łowkiel. - Nie zgadzam się z taką filozofią. Musimy sprawdzić, na co jest przeznaczane nasze wsparcie.
Czytaj też: Przedszkole nie dla dzieci wegetarian? Gdyńskie placówki nie przyjmują wszystkich dzieci
Ewa Łowkiel podkreśla, że kontrole, prowadzone w placówkach niepublicznych, w wielu przypadkach wykazały, iż samorządowe dotacje wykorzystywane są niezgodnie z prawem.
- Sprawdzamy faktury, bowiem dotacje mogą być spożytkowane tylko na bieżące utrzymanie szkoły - mówi Łowkiel. - Tymczasem okazywało się, że spore kwoty transferowane były do organów prowadzących placówki oświatowe, czego przepisy już nie przewidują. Zwróciliśmy się więc o zwrot tych pieniędzy, co w kilku przypadkach już się udało.
Jeszcze większe problemy mogą mieć wkrótce policealne szkoły w związku z kontrolami, dotyczącymi frekwencji uczniów na zajęciach.
- W myśl nowych przepisów, obowiązujących od stycznia tego roku, dotacja samorządowa przysługuje tylko na uczniów, którzy w skali miesiąca pojawiają się na połowie zajęć - mówi Ewa Łowkiel. - Wstępne wyniki kontroli, które prowadzimy w tym temacie, są przerażające. Szczegółowe dane znane będą za kilka dni, już dziś jednak mogę powiedzieć, że jedna z placówek zadeklarowała trzy grupy po około 30 uczniów. Kontroler stwierdził tymczasem, że na zajęcia uczęszcza regularnie w tej szkole pięć osób. Wobec tego w kolejnych miesiącach, po szczegółowych analizach, skorygujemy wysokość dotacji dla placówek niepublicznych, które zawyżają liczbę uczniów.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?