Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Kłopoty z parkomatami. Radni opozycji krytykują władze miasta

Szymon Szadurski
T. Bołt/archiwum DB
Radni opozycji krytykują sposób zarządzania przez miasto strefą płatnego parkowania w Śródmieściu.

Od wprowadzenia przez Radę Miasta Gdyni niższych stawek za parkowanie w Śródmieściu i na Kamiennej Górze, co stało się 27 czerwca, minęły już niemal trzy miesiące, tymczasem nie udało się jeszcze zmienić opłat w niektórych, ulicznych parkomatach. Aby przestawić urządzenia, które wydają resztę kierowcom, potrzebne jest napisanie od nowa elementów kodu programu. Dokonać tego muszą pracownicy operatora urządzeń francuskiej spółki. Wszystko to bardzo utrudnia życie kierowcom, którzy obecnie, aby uzyskać kwitek uprawniający do parkowania, w różnych punktach miasta zmuszeni są wrzucać inne kwoty pieniędzy.

Czytaj także: Czy będzie można w Gdyni w parkometrach płacić kartą?

Sytuację, związaną z parkometrami, ostro krytykują opozycyjni radni Gdyni. Już w sierpniu zrobił to Bogdan Krzyżankowski, przedstawiciel Platformy Obywatelskiej. Ostatnio swoje trzy grosze dorzucił też Marcin Horała, rajca Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem władze Gdyni popełniły fatalny błąd, uzależniając się aż do tego stopnia od francuskiego operatora - nawet w kwestii przestawiania opłat w parkomatach .

- Zawodowo zajmuję się m. in. administrowaniem przemysłowymi systemami IT i powyższa sytuacja wprawia mnie w głębokie zdumienie - mówi Marcin Horała. - Jest czymś zaskakującym, że zmiana tak podstawowego i naturalnie podatnego na korekty parametru systemu, jak wysokość opłat, wymaga każdorazowej interwencji dostawcy.

Czytaj także: Opłaty za parkowanie w Gdyni coraz droższe

Horała dodaje, że standardem współczesnych systemów IT jest system użytkowników z przypisanymi rolami, dającymi dostęp do określonych funkcji.

- Niewątpliwie powinna się wśród nich znaleźć rola lokalnego administratora, który mógłby logować się do systemu i za pomocą prostego panelu regulować jego podstawowe parametry jak np. wysokość opłaty za poszczególne godziny - mówi Marcin Horała. - A już zupełnym absurdem dla kogokolwiek, kto miał coś wspólnego z systemami informatycznymi, jest twarde zakodowanie zmiennego parametru stawek godzinowych, powodujące konieczność pisania nowego kodu programu przy zmianie stawek.

Czytaj także: Już kiedyś parkomaty w Gdyni zamiast reszty wydawały kwitki

Według Horały specyfikacja warunków zamówienia na system do obsługi parkomatów powinna zawierać wymóg panelu dla lokalnego administratora, na którym można by ustawiać podstawowe parametry systemu, bez potrzeby interwencji serwisowej.

- W umowie powinien być również zawarty maksymalny czas reakcji na zgłoszenie serwisowe, czego najprawdopodobniej również zabrakło - twierdzi Horała. - Zazwyczaj liczy się je w godzinach lub dniach, a nie w miesiącach. Czekam na odpowiedź na interpelację, w której pytam się, dlaczego jeszcze na etapie przygotowań do przetargu nie postawiono dostawcom tak elementarnych, oczywistych wręcz, wymogów.

Maciej Karmoliński, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Zieleni w Gdyni, poinformował nas, że uwagi radnego Horały są już szczegółowo analizowane przez specjalistów z ZDiZ. Na wnioski trzeba będzie jednak jeszcze poczekać. Karmoliński podkreśla też, że w przypadku 160 solarnych parkomatów udało się już w sierpniu przeprogramować je na nowe stawki, bez ingerencji francuskiego operatora. Problem stanowi obecnie 36 urządzeń z opcją wydawania reszty. Są to jednak wyjątkowo nowoczesne parkomaty, jakich trudno szukać gdzie indziej w Polsce.

- Dlatego zdecydowaliśmy się te urządzenia wyłączyć do czasu ich przeprogramowania - mówi Karmoliński. - Jedynie dwa z nich, w okolicach ul. Świętojańskiej, na wniosek kierowców nadal działają, bo do alternatywnych urządzeń w tych miejscach jest daleko. Korzystając z nich, kierowcy nadpłaconą kwotę mogą odzyskać, zgłaszając się do biura strefy płatnego parkowania. Informacja o tym znajduje się na parkomatach. To podobna sytuacja jak w przypadku, gdyby w urządzeniu zabrakło bilonu i nie wydało ono reszty kierowcy.

Właścicielom aut takie rozwiązanie nie do końca jednak odpowiada.
- Aby odzyskać nierzadko kilkadziesiąt groszy, trzeba fatygować się do biura - mówi Adam Bubacz, jeden z nich. - Strata czasu i paliwa jest bardziej dotkliwa, niż jest to wszystko warte. To jakieś nieporozumienie.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdyni prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto