Jest zakaz wchodzenia na klif redłowski, bo to niebezpieczne. Po sztormach ryzyko utraty życia będzie większe.
A służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo mają wrażenie, że im większe ryzyko, tym gdynianie chętniej wybierają się na spacer po klifie...
Choć na klif redłowski, wchodzić nie wolno, a zbliżanie się do krawędzi po ostatnich sztormach zagraża wręcz życiu niezdyscyplinowanego spacerowicza, gdynianie tym chętniej wybierają się oglądać, jakie zniszczenia poczyniło morze.
Więcej o niebezpiecznym klifie
- Klif redłowski cały czas pracuje, cofa się wgłąb lądu co roku o około metr. Nie zabezpieczamy go, bo tak ma być, znajduje się na terenie rezerwatu, który utworzony został między innymi po to, by chronić ten naturalny proces - wyjaśniają pracownicy Urzędu Morskiego. - Klif ma budowę dość specyficzną. Tworzy go struktura zwartej gliny, która jednak, gdy namoknie, może pękać i odrywać się od ściany skarpy - dodają.
ZOBACZ SZKODY PO OSTATNIEJ WICHURZE
Równie niebezpieczne jest chwytanie się drzew. Roślina może być żywa i sprawiać wrażenie mocno zakorzenionej, ale z zewnątrz nie widzimy, co dzieje się w głębi struktury klifu. Nawet tkwiące kilka lat w ścianie skarpy drzewo może pod ciężarem człowieka runąć w dół ciągnąć nas ze sobą.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?