Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia. Kartka z kalendarza. 5.08.2010. Wyzysk na terenach byłej Stoczni Gdynia. Jak zareagowała inspekcja pracy?

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
archiwum Polska Press
Po głośnym upadku Stoczni Gdynia jej byli pracownicy, którym nie udało się wyjechać za granicę, podejmowali pracę zarobkową w spółkach działających na jej terenie. Nie zawsze jednak dobrze na tym wychodzili. Tematem dokładnie dziesięć lat temu, 5 sierpnia 2010 roku, zajął się "Dziennik Bałtycki".

Pracownicy, wykonujący zlecenia dla spółek na terenie likwidowanej już w tamtym czasie przez zarządcę kompensacji Stoczni Gdynia narzekali, że są notorycznie oszukiwani. Nie wypłacano im pensji, nie zapewniano nawet podstawowych ubrań ochronnych. Ich sytuacja była dramatyczna.

- Ci ludzie po upadku Stoczni Gdynia mają kredyty do spłacenia, rodziny na utrzymaniu, a pracy na rynku nie ma - mówił wówczas "Dziennikowi Bałtyckiemu" Leszek Świętczak ze Związku Zawodowego Stoczniowiec. - Skazani są więc na stoczniowe spółki. Tymczasem tam, gdy tylko raz podskoczą, więcej już pracy nie dostaną. Przychodzą do mnie, żalą się, że są oszukiwani, ale nic nie można zrobić, skoro wielu pracuje bez żadnych umów.

Sprawą przed dziesięciu laty zajęła się Państwowa Inspekcja Pracy. Na stronie internetowej "Dziennika Bałtyckiego" przeczytać możecie, jakie porady dla stoczniowców sformułowali inspektorzy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto