Gdynia: I Akademickie Liceum Ogólnokształcące wreszcie na Witominie

Przypomnijmy, zabytkowy dworek I Akademickiego Liceum Ogólnokształcącego zlokalizowany na terenie dawnego folwarku w Orłowie został przejęty przez Związek Nauczycielstwa Polskiego, co spowodowało przeprowadzkę. Wybrano budynek, gdzie do niedawna znajdowało się VIII LO.

- Jeszcze nie skończyliśmy w pełni remontu otoczenia obiektu na Witominie, ale na ten cel zostały zabezpieczone pieniądze. Poza tym budynek spełnia wszelkie standardy i nie ma przeszkód, by uczniowie mogli się tam przeprowadzić, rozpoczynając zajęcia - deklaruje Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni.

Przeprowadzka uczniów I ALO opóźniała się z powodu formalnych. Dyrektor placówki oraz rodzice sprzeciwiali się, by zajęcia odbywały się w niewyremontowanej szkole na Witominie. Ich postulaty zostały spełnione.

- Dwie sale na piętrze przerobione zostały na aulę. Szkoła ponadgimnazjalna musi takową posiadać - zaznacza Ewa Łowkiel.

W nowym roku szkolnym po raz kolejny do klas pierwszych zostały zaproszone sześciolatki. Ponad 650 sześciolatków podejmie naukę w klasach pierwszych. To 1/3 wszystkich dzieci w tym wieku w Gdyni.

- Rodzice chcą posyłać sześciolatków do szkół, bo widzą, że ten system się sprawdza. Po raz kolejny postanowiliśmy m.in. zapewnić dzieciom w tym wieku opiekę drugiego nauczyciela, który będzie mógł po zakończeniu lekcji ćwiczyć z nimi elementy podstaw programowych - tłumaczy wiceprezydent Gdyni.

Mimo pierwszego dzwona wciąż będą w niektórych szkołach trwały remonty. Nowa sala gimnastyczna przy Szkole Podstawowej nr 18, rozbudowa Szkoły Podstawowej nr 20 i termoizolacja pięciu placówek to najważniejsze osiągnięcia, którymi chwalą się urzędnicy. Wydano na ten cel 30 mln zł.

Już niebawem mogą pojawić się z niektórymi szkołami ponadgimnazjalnymi. Powodem jest coraz mniejsza liczba uczniów kończących naukę w gimnazjum.

- Najważniejszym zadaniem jest utrzymać sieć szkół ponadgimnazjalnych w obecnym kształcie przez najbliższe dziesięć lat, kiedy znów do liceów i techników zacznie trafiać więcej młodzieży. 30 proc. uczniów szkół ponadgimnazjalnych pochodzi spoza Gdyni. Jeśli ta statystyka odwróciłaby się gwałtownie, mogłoby zaistnieć zagrożenie istnienia niektórych placówek - opowiada Ewa Łowkiel.