Prezentacja sprzętu kuchennego oraz produktów odbyła się w 23 lipca. Oprócz pokazu garnków, patelni oraz urządzeń mających pomóc w zachowaniu zdrowia, uczestnicy dostali do podpisania dokumenty dotyczące wycieczki do Włoch.
- Popisałam ją, bo myślałam, że uda mi się pojechać z córką, która jako opiekun, miała jechać bezpłatnie. Ostatecznie nie zdecydowałam się na wyjazd. Za trzy dni udałam się do firmy Princess Air LTD, by odzyskać zaliczkę w wysokości 120 zł. Mam małą emeryturę w wysokości 858 zł i nie stać mnie na to, by płacić za nic taką kwotę. Mimo zapewnień, pieniędzy nie dostałam do dziś - wyjaśnia pani Zofia.
Zobacz:**Gdynia wspiera budowniczych budek dla kotów**
Po pierwszej wizycie, przedstawiciele firmy Princess Air LTD sp. z.o.o. zapewnili, że w przeciągu dwóch tygodni pieniądze wrócą na konto klientki. Kiedy okazało się, że pieniędzy nie ma, pani Zofia pojawiła się w siedzibie biura turystycznego jeszcze raz.
- Zostałam zbyta słowami, że pieniądze zostaną przelane na pewno, ale przestałam już wierzyć w te zapewnienia. Udałam się do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, gdzie powiadomiono mnie, że odstąpienie od umowy zawartej poza lokalem firmy w takiej formie, przysługuje każdemu w czasie trzech miesięcy od jej zawarcia. Napisałam więc pismo, w którym po raz kolejny zażądałam zwrotu kwoty. Bez rezultatu - żali się pokrzywdzona.
Jak się okazuje problemy z firmą Princess Air LTD sp. z.o.o. znane są w biurze Miejskiego Rzecznika Konsumentów w Gdańsku od dawna.
- Zgłaszało się do nas już ok. 10 osób skarżących się na tą firmę. Na początku odpowiadali na nasze pisma skierowane na ich adres, z czasem przestali. Sprawdziliśmy i okazało się, że firma nie ma pozwolenia na usługi turystyczne. W międzyczasie zmieniła swoją nazwę i funkcjonuje już pod inną - tłumaczy Agnieszka Chilicka z biura rzecznika.
Wszyscy mieli ten sam problem. Wpłacając zaliczkę, a potem chcąc się wycofać z umowy, nie mogli doprosić się swoich pieniędzy.
Czytaj:**Koniec korków w Chyloni? Kierowcy nie wierzą**
- Była jedna osoba, która dopłaciła kwotę do wstępnej rezerwacji, a w umowie był zapis, że musi on zostać poinformowany z czterodniowym wyprzedzeniem dotyczącym terminu. Wycieczka się nie odbyła, ale nie nie wiemy, czy klient otrzymał z powrotem pełną kwotę, którą wcześniej wpłacił - zaznacza Agnieszka Chilicka.
Wyjściem z sytuacji jest podjęcie kroków prawnych.
- Takim będzie przedsądowe wezwanie do zapłaty. Serdecznie zapraszam tę panią do nas, pomożemy jej w utworzeniu takiego wniosku - mówi Chilicka.
Pani Zofia wciąż wierzy, że odzyska pieniądze, a tym samym ostrzeże pozostałe osoby, które będą lub miały już styczność z tego typu praktykami. Według przepisów, by złożyć pozew zbiorowy potrzebnych jest dziesięć osób mających takie same roszczenia finansowe.
- Może, gdy więcej osób zgłosi się z takim samym problemem, uda się nam razem coś zdziałać - kończy pani Zofia.
Z przedstawicielami firmy oferującej wycieczki do Włoch nie udało się nam skontaktować.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?