Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Ewa Gajewska produkuje i sprzedaje bransoletki, a dochód przeznaczy na oczyszczenie ze śmieci gdyńskiej mariny. Projekt Save the Sea

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Save the Sea Bacelet Facebook/materiały prasowe
Ewa Gajewska z Gdyni rozpoczęła produkcję i sprzedaż ekologicznych bransoletek, a całkowity dochód przeznaczyć zamierza na dbanie o czystość Bałtyku.

W pierwszym etapie projektu Save the Sea zbierane są fundusze na zamontowanie Seabina w gdyńskiej marinie, czyli specjalnej maszyny, czyszczącej wodę m.in. z olejów, plastikowych torebek, butelek, kubków jednorazowych i słomek. Koszt takiego morskiego kosza na śmieci wynosi 20 tysięcy złotych. Dzięki akcji sprzedaży biżuterii udało się już uzbierać 85 procent tej kwoty. Tego typu Seabin, który w ciągu roku jest w stanie wydobyć z morza nawet 1,5 tony odpadów, został w ubiegłym miesiącu zamontowany jako pierwszy w Polsce w marinie w Gdańsku. Jeśli Ewie Gajewskiej uda się ukończyć zbiórkę z sukcesem, Gdynia zostanie drugim miastem w naszym kraju, które będzie mogło pochwalić się takim urządzeniem.

Gdynianka robi bransoletki, by zadbać o czystość Bałtyku

- Liczę, że w czerwcu Seabin zostanie zamontowany - mówi Ewa Gajewska.

Aby wesprzeć ten pomysł, za pośrednictwem strony savethesea.pl kupować można bransoletki na nadgarstek w kilku różnych modelach, limitowanym, oryginalnym i walentynkowym, w cenach od 79 do 109 zł. Biżuteria wykonana jest ze sznurka z tworzywa rPET, produkowanego z przetworzonych butelek plastikowych i innych odpadów. Jej srebrny element, wzór dwóch rybek zamkniętych w znaku nieskończoności, nawiązuje do herbu Gdyni. Natomiast opakowanie - szklana buteleczka, wypełniona bursztynem, drewniane wiórki ze stolarni, tekturowe pudełko i papierowe koperty ochronne, spójne są z ideą projektu i w stu procentach ekologiczne.

- Bransoletka Save the Sea jest pierwszą, z której dochód w całości przeznaczony zostanie na cele charytatywne - mówi Ewa Gajewska. - Jeśli uda nam się kupić Seabina, będzie to owoc pracy wszystkich, którzy zdecydowali się wesprzeć tę inicjatywę. I to czyni ją prawdziwie wyjątkową. Dla mnie jest to spełnienie moich ambicji, chęci pomagania i wyraz miłości do mojego miasta.

Pomysłodawczyni projektu Save the Sea deklaruje, że po zakupie Seabina nadal będzie produkować i sprzedawać biżuterię. W kolejnych etapach zgromadzone w ten sposób środki przeznaczone mają zostać m.in. na organizowanie interaktywnych zajęć edukacyjnych dla dzieci, aby uświadamiać je, jak poważnym problemem jest wyrzucanie plastiku do morza, a także zbieranie danych na temat zanieczyszczeń powierzchniowych do globalnej bazy Fundacji Seabin.

- Save the Sea jest projektem non profit i takim zawsze pozostanie - deklaruje Ewa Gajewska. - Wraz z kolejnymi edycjami zmieniać będą się tylko cele, do których realizacji przyczyniać będzie się sto procent zysku ze sprzedaży bransoletek. Celem długoterminowym Save the Sea jest wspieranie różnych inicjatyw środowiskowych.

Projekt powadzony jest we współpracy z Fundacją Rozwoju Akwarium Gdyńskiego i Morskim Instytutem Rybackim w Gdyni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto