Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Działki na Pogórzu w rekach Skarbu Państwa.91-letnia gdynianka czeka na ich zwrot sześć lat

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Archiwum DB
Wyjątkową wręcz nieudolnością popisali się - zdaniem byłej właścicielki działek w Gdyni Pogórzu - urzędnicy podlegli prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi. Na wniosek wojewody pomorskiego już od 2006 roku prowadzą oni postępowanie w sprawie zwrotu nieruchomości, jednak do dziś nie byli w stanie go zakończyć.

Dzieje się tak, choć według kodeksu postępowania administracyjnego mieli obowiązek wydać to rozstrzygnięcie w ciągu kilku miesięcy. Na wniosek byłej właścicielki działek, 91-letniej gdynianki, sprawą zajmuje się już prokuratura. Kobieta wystąpiła też o odszkodowanie za przewlekłość postępowania do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

- Nie będziemy wieczność czekać, aż urzędnikom zechce się zakończyć to postępowanie - mówi syn gdynianki.

Urzędnicy opóźniają wypłatę odszkodowań za wywłaszczone działki

Z działek na Pogórzu przy ul. Żelaznej i Rtęciowej 91-letnia dziś gdynianka wywłaszczona została w latach 70. ubiegłego wieku. Powstać miały na nich m.in. parking dla pobliskich, nieistniejących już zakładów mięsnych, hotelowce dla Stoczni Gdynia i suchy dok. Planowanych inwestycji nie zrealizowano - część gruntów pozostała niezabudowana, na innych stanął kościół pw. św. Judy.

Dlatego była właścicielka w 2006 r. postanowiła upomnieć się u przedstawicieli Skarbu Państwa o swoją dawną własność. Wojewoda pomorski - jako przedstawiciel rządu - wyznaczył do poprowadzenia postępowania prezydenta Gdańska, który jako starosta wykonuje w tym zakresie działania administracji rządowej.
Dopiero po prawie trzech latach, w 2009 r., prezydent Gdańska wydał decyzję o zwrocie dawnej właścicielce części działek o powierzchni 2,3 ha. Rozstrzygnięcia w sprawie kolejnych gruntów nie sformułował do dziś, choć wojewoda pismami z lutego 2009 i kwietnia 2010 r. upominał go i zobowiązywał do załatwienia sprawy w terminie - odpowiednio - dwóch i trzech miesięcy.

W tym czasie kobieta dwukrotnie kierowała też wniosek o ściganie prezydenta Gdańska do prokuratury, jej zdaniem bowiem, przeciągając tak długo postępowanie administracyjne, nie dopełnił on swoich obowiązków. Za pierwszym razem odmówiono wszczęcia śledztwa, za drugim razem je umorzono, jednak ostatnio sąd uchylił tę decyzję i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.

Sędziowie zwrócili uwagę, iż w trakcie postępowania administracyjnego gdańscy urzędnicy nie wykonywali postanowień wojewody, który o wykrytych przez siebie nieprawidłowościach informował ich na piśmie. Zarzucał im m.in. naruszenie wszelkich norm prawa procesowego i uchybienie zasadzie szybkości postępowania. Zdaniem wojewody, gdańscy urzędnicy tym samym podważyli autorytet władzy i zaufanie obywateli do organów państwa. Z kolei zdaniem sądu nie ma żadnych dowodów, iż niezałatwienie sprawy przez tyle lat spowodowane było względami obiektywnymi, jak uważają gdańscy urzędnicy. Co więcej, sąd uznał, że jest wręcz przeciwnie.

Przetargi na miejskie działki zakończone fiaskiem

Tymczasem właśnie tak tłumaczyli się zeznający w prokuraturze przedstawiciele Referatu Nieruchomości Skarbu Państwa gdańskiego magistratu. Ich zdaniem, sprawa przeciąga się nie z ich winy, bo brakuje niezbędnych dokumentów, a pełnomocnicy byłej właścicielki często zmieniają swoje stanowisko w sprawie działek, które chcą odzyskać od państwa.

Według urzędników, postępowanie o zwrot zakończy się w marcu tego roku.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdańska prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gdynia: Działki na Pogórzu w rekach Skarbu Państwa.91-letnia gdynianka czeka na ich zwrot sześć lat - Gdynia Nasze Miasto

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto