Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Drużyna Seahawks w finale Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego. Mecz na Stadionie Narodowym

Patryk Szczerba
Zasady futbolu amerykańskiego można streścić w kilku słowach. Celem drużyny składającej się z 11 zawodników, wyposażonych w kaski oraz specjalne stroje z ochraniaczami, jest zdobycie w ciągu godziny gry większej niż przeciwnik liczby punktów. Ci, którzy znają się na futbolu, twierdzą, że to sport nie tylko dla silnych i zwrotnych, ale także dla inteligentnych osób.

W Polsce ta dyscyplina pojawiła się w zorganizowanej formie w 2006 roku, kiedy utworzono czterozespołową ligę pod egidą Polskiego Związku Futbolu Amerykańskiego. W tym samym czasie powstała drużyna na Pomorzu. Już dwa razy gracze Seahawks Gdynia grali w finale. Za kilka dni staną przed kolejną szansą zdobycia pierwszego w historii tytułu mistrzowskiego. Przeciwnikiem będzie drużyna Eagles Warszawa. Według szacunków, mecz Super Finału Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego na stołecznym Stadionie Narodowym może obejrzeć nawet kilkanaście tysięcy widzów.

Spełnienie marzeń

- W kadrze jest 60 zawodników. Około 20 jest z nami od momentu powstania drużyny w 2006 roku. Rozpoczynali przygodę z futbolem na trawie, trenując w zwykłych strojach. Zbliżający się mecz to ukoronowanie ich ciężkiej pracy. Wszyscy są skoncentrowani i liczą na dobry wynik - mówi Krzysztof Hinz, odpowiedzialny za marketing i PR Seahawks Gdynia.

Zawodnicy Jastrzębi, z wyjątkiem zagranicznych graczy, na co dzień studiują i pracują. Futbol traktują jako pasję.

To nie rugby dla grzecznych

- Gracze trenują trzy razy w tygodniu. Treningi rozpoczynają się o godzinie 20.30, tak żeby wszyscy mogli zdążyć po swoich zajęciach zawodowych. Mamy graczy, którzy dojeżdżają nawet z Tczewa. Nikt nie narzeka, a przed finałem mobilizacja jest ogromna - podkreśla Maciej Cetnerowski, trener Jastrzębi. Sześć lat temu podjął się stworzenia drużyny od podstaw. - Grałem w Stanach Zjednoczonych, zebrałem doświadczenie, które mogę wykorzystywać w pracy w klubie.

Futbol amerykański często mylony jest z rugby, które w Trójmieście jest bardzo popularne. Część osób z pobłażaniem podchodzi do dyscypliny, która wśród kibiców ma opinię "sportu dla grzecznych chłopców."

Czytaj też:**20. Konfrontacja Sztuk Walki w Ergo Arenie**

- Kto tak twierdzi, powinien się kiedyś pojawić na meczu. Zawodnicy walczą. Ochraniacze i kaski nie są dla ozdoby, ale rzeczywiście chronią przed kontuzjami. Na murawie Narodowego Stadionu Rugby w Gdyni, na którym gramy i ogląda nas średnio 700 osób, karetka w ostatnim sezonie pojawiła się trzykrotnie - mówi Krzysztof Hinz.

Pieniądze nie grają

Wynagrodzenie za grę otrzymują tylko zagraniczni gracze. W marcu 2010 roku do składu dołączył Cornelius Lambert - pierwszy w historii klubu Amerykanin. Obecnie w kadrze jest trzech Amerykanów i jeden Kanadyjczyk.

- Oprócz tego, że grają, są ambasadorami tego sportu w naszym kraju, przekazując swoją wiedzę i umiejętności Polakom. Ich kontrakty, tak jak i cały klub, w całości finansują sponsorzy, głównie z branży morskiej - podkreśla Hinz.

Szansę na tytuł MVP rozgrywek ma Kyle McMahon. - Mam nadzieję, że poprowadzi drużynę i natchnie polskich graczy do zwycięstwa w finale - mówi Maciej Cetnerowski.

Mecz finałowy rozpocznie się w niedzielę 15 lipca, o godzinie 17. Transmisję telewizyjną zapowiada stacja nSport.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdyni prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto