Gdy pojawiła się akcja „125 życzeń”, wielu ujęła za serce. Nic dziwnego, bo było w niej samo dobro: pensjonariusze gdyńskiego domu pomocy społecznej, osoby starsze, nie zawsze samodzielne i mocno ograniczone w dostępie do wielu opcji, spisały swoje życzenia, a fundacja Kingi Szostko zobowiązała się te życzenia, być może ostatnie, spełnić. Dyrekcja placówki ciepło napisała o akcji – akcja ruszyła. Kinga Szostko, szukając sojuszników, zaprosiła do współpracy różne środowiska, w tym Gdyński Dialog, mocno opozycyjny w stosunku do władz Gdyni. Pomoc wszak jest ponad podziałami. Podobno.
Nie! W Gdyni wszystko jest podzielone. Jest pomoc właściwa i niepożądana. Dobę po tym, jak dyrekcja DPS nieopatrznie podlinkowała wpis Gdyńskiego Dialogu o akcji, nastąpiła radykalna zmiana sytuacji. Współpraca została zerwana, sposób prowadzenia akcji przez Kingę okazał się „niezgodny z wartościami placówki”, a współpraca – absolutnie niemożliwa. Wszelkie próby rozmowy o tym, że jeśli trzeba coś zmienić, inaczej napisać, zmodyfikować, to nie ma problemu, okazały się bezskuteczne. Decyzja zapadła, nie i koniec.
Ponieważ akcja była już w toku, ludzie przekazywali dary wskazane przez pensjonariuszy. Nagle okazało się, że nawet nie można ich przysłać do placówki, że adresaci ich nie otrzymają a DPS odeśle przesyłki, że trędowate i precz. Dopiero interwencja prawnika, który przypomniał, że ci ludzie tu mieszkają i mają prawo dostać adresowaną do nich przesyłkę, ostudził rozemocjonowaną dyrekcję.
Fundacja, Gdyński Dialog i ofiarodawcy zmilczeli tę kuriozalną sytuację, znów komuś zapał do pomagania nieco pewnie zmalał, ale co zrobić? Kto mieszka w Gdyni, z cyrku się nie śmieje – jak mówią ostatnio. I byłoby pewnie cicho nadal, gdyby nie zamieszczone kilka dni temu na miejskim portalu propagandowym triumfalne artykuły jak to prezydent Gdyni spełnił życzenia seniorów i przybył wypić z nimi kawę i miło pogawędzić. Ot, Gwiazdor taki. Przy okazji wspomniano także, że seniorzy zostali też obwiezieni po Gdyni, bo takie też były ich życzenia, które wyrazili. Nikt nawet się nie zająknął o całej akcji, o fundacji, o tym, że cześć prezentów nadesłali zwykli ludzie poruszeni projektem „125 życzeń”. Nic i cisza. Jeden jest tylko dobry wujek. Jedno jest źródło dobroci, prezentów i spełniania marzeń. Jedna krynica dobra.
Nie będzie żadnych społecznych akcji sygnowanych niewłaściwym logo lub organizowanym przez niepokorne osoby! Nie ma żadnych niecertyfikowanych przez władze akcji pomocowych! Nie ma dobrej woli bez dobrej woli kluczowej osoby! Nie ma hasania po obiekcie, w którym podczas wyborów 100% głosów pada na prezydenta Gdyni! Wybijcie to sobie z głowy, Szostko! Wynocha ci od – za przeproszeniem - dialogu! Durnot się zachciewa…
Nic dziwnego, że na taki pokaz arogancji i lekceważenia ludzie zareagowali i się wściekli. I chciałoby się powiedzieć, że nic dziwnego, że i na to władze nie zareagowały. To znaczy, jeszcze bardziej zamknęły się w twierdzy i jeszcze bardziej postanowiły nie dyskutować z plebsem. I tak sobie tkwimy w osobnych grupach: tu obywatele, tam – spanikowani urzędnicy.
Bardzo chciałbym kiedyś napisać miły, beztroski felieton, niebędący reakcją na kolejny absurdalny i zawstydzający ruch administrujących Gdynią, a znów pozostaje mi rumieniec wstydu. A nawet 125 tych rumieńców. Rumienię się i wstydzę, bo ci, którzy powinni, są zapewne jak zawsze zachwyceni sobą.
ZYGMUNT ZMUDA - TRZEBIATOWSKI
*A ponadto uważam, że Polanka Redłowska nie powinna być sprzedana i powinna być ogólnodostępna, a pomaganie jest ponad podziałami.
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
