- Wieczorem, kiedy zamykają się wszystkie sklepy na ulicy, brak tu miejsc rozrywkowych dla ludzi w moim wieku – mówi 23-letnia Weronika Łada, rodowita mieszkanka Gdyni - Oprócz Cynamonu, gdzie panuje urocza atmosfera, ale za to ceny przewyższają wartość kieszeni studenta, nie ma alternatywnej kawiarni, gdzie można by spotkać się z przyjaciółmi - zaznacza.
Zobacz również: **Świętojańska wśród najdroższych ulic w Polsce**
Życie towarzyskie młodych Gdynian kwitnie w dolnej części Śródmieścia - na skwerze Kościuszki, który razem z ulicą Świętojańską oraz 10 lutego uznawany jest za centrum naszego miasta. Atrakcję dla imprezowiczów stanowi tu ciąg pubów i przytulnych knajpek, które kuszą młodzież późnymi godzinami otwarcia oraz przystępnymi cenami napojów alkoholowych. Dodatkową zaletą tego miejsca jest znajdujący się w pobliżu olbrzymi budynek Multikina.
- Dużo częściej widujemy się ze znajomymi na Skwerze Kościuszki, gdzie w przeciwieństwie do Świętojańskiej po 19 życie dopiero się rozpoczyna. I każdy znajdzie tu miejsce dla siebie – dodaje Weronika - Jedni siedzą i rozmawiają, a reszta szaleje na parkiecie Pokładu - dodaje.
- Mieszkam na Świętojańskiej od urodzenia - mówi 24-letnia Anna Hipsz, studentka Historii Sztuki. - Zmiany w zagospodarowaniu ulicy zachodziły niemal na moich oczach. Pamiętam czasy, kiedy znajdowały się tu sklepy większości popularnych wówczas marek. Do dziś zachowało się zaledwie kilka z nich: Diverse, Orsay, Vero Moda. Teraz na zakupy jeżdżę do Gdańska, do centrów handlowych, które skupiają ulubione butiki w jednym miejscu - zaznacza.
Mała ilość punktów rozrywki w Śródmieściu przyczynia się do weekendowych fal migracyjnych gdyńskiej młodzieży w kierunku Sopotu. Tamtejsze centrum, zwane powszechnie monciakiem, zrzesza co tydzień tłumy spragnionych zabawy studentów. Kawiarnie i kluby otwarte „do ostatniego klienta”, muzyka rozbrzmiewająca na ulicy, przydrożne stragany i dużo światła tworzą aurę sprzyjającą rozwojowi życia towarzyskiego.
- Jak na imprezę, to tylko do Sopotu - przytacza hasło swoje i znajomych Anna Hipsz - I ubolewam nad tym. Chętniej bawiłabym się w mojej rodzimej okolicy, aby powrót do domu nie stanowił kłopotu, ale niestety nie mam wyboru - dodaje.
Czytaj też:**Zobacz serwis o ulicy Świętojańskiej**
Problem nieatrakcyjności centralnej części Gdyni nie dotyka jedynie młodych mieszkańców miasta. Narzekają również ci starsi.
- Od lat pracuję w Zakładzie Optycznym na Świętojańskiej – mówi 54-letni Waldemar Jarzmik – Kiedy wracam do domu parę minut po 19, ulica jest już prawie pusta. Brakuje tu miejsc, w których ludzie w moim wieku mogliby spędzić czas po całym dniu pracy. Chętnie poszedłbym obejrzeć ciekawą wystawę obrazów czy fotografii, ale niestety nigdzie w pobliżu nie ma tego typu galerii - żali się.
Wielu mieszkańców ubolewa również nad skromnym, ascetycznym wyglądem głównej ulicy naszego miasta. W jej wystroju przeważa odcień szarości, który pomimo iż odzwierciedla schludność i elegancję, sprawia wrażenie raczej ponure i nijakie. - Świętojańska wydaje mi się smutną ulicą. Bardzo podoba mi się placyk przy Pomniku Harcerzy Gdyńskich, gdzie można odpocząć w otoczeniu pięknych, kolorowych kwiatów. Mogłoby być więcej takich miejsc w pobliżu. Wieczorami boję się spacerować po centrum, ponieważ na drodze nie ma już wówczas żywej duszy - mówi 81-letnia Irena Filikowska.
Z roku na rok wiodąca ulica Gdyni traci swoją popularność oraz coraz mniej ma do zaoferowania jej mieszkańcom. Stan rzeczy zmieniłby się bardzo, gdyby na Świętojańskiej istniał chociaż jeden czynny klub, w którym bawiąca się młodzież studencka, mająca jeszcze wakacje przez cały październik, ożywiłaby znacznie centrum miasta.
A co wy o tym sądzicie? Zapraszamy do komentowania
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?