Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia. Co wypożyczyli hiszpańscy nurkowie w Centrum Techniki Nurkowania? Sprzęt oddawał rozbawiony tłumacz

Andrzej Kowalski
Andrzej Kowalski
Gdynia. Co wypożyczyli hiszpańscy nurkowie w Centrum Techniki Nurkowania? Sprzęt oddawał rozbawiony tłumacz
Gdynia. Co wypożyczyli hiszpańscy nurkowie w Centrum Techniki Nurkowania? Sprzęt oddawał rozbawiony tłumacz Służba SAR
Sprawa tajemniczych nurków z Hiszpanii nie cichnie. Trzech mężczyzn, których ratował SAR na Zatoce Gdańskiej, wypożyczało sprzęt do nurkowania w gdyńskim Centrum Techniki Nurkowej. Tam faktycznie mówili o tym, że potrzebują go do poszukiwania bursztynów, a o całej sytuacji opowiedział Dziennikowi Bałtyckiemu Łukasz Piórewicz z Centrum Techniki Nurkowej.

Gdynia. Nikt nie spodziewał się hiszpańskich nurków

Dwóch hiszpańskojęzycznych mężczyzn pojawiło się w Centrum Techniki Nurkowej w Gdyni w piątek bez wcześniejszej zapowiedzi. Towarzyszył im anglojęzyczny tłumacz, który pośredniczył w rozmowach.

- Byli zainteresowani naładowaniem swojej butli, co też zrobiliśmy. W sklepie dokonali drobnych zakupów w tym dwie latarki z tego, co pamiętam. Potem pytali też, czy mogą wypożyczyć sprzęt. Powiedzieliśmy, że tak, ale musimy spisać ich dokumenty. Po sprawdzeniu i zabezpieczeniu dokonaliśmy wypożyczenia i w poniedziałek mieli je oddać - mówi Łukasz Piórewicz z Centrum Techniki Nurkowej.

CZYTAJ TAKŻE: WBIJAM SZPILĘ: Poczekajmy... (w sprawie hiszpańskich nurków)
Nurkowie zapytani z kolei o cel ich wypożyczenia wskazali to samo, co powiedzieli później także i służbom: poszukiwania bursztynów.

- Kiedy kolega zapytał, co szykują i co chcą zrobić, odpowiedzieli, że chcą poszukać bursztynów. Pracownik zaproponował im więc lampę UV do poszukiwań. Stwierdzili, że trochę za drogo, bo taki sprzęt kosztuje 2,5 tysiąca - mówi Piórewicz. - W niedzielę z kolei moi koledzy zaczęli mi wysyłać zdjęcia mojego sprzętu, który brał udział w jakiejś niecnej akcji - dodaje.

Zwyczajny sprzęt, niezwyczajna akcja. Co brali Hiszpanie i jak to zwrócili?

Jak wskazuje doświadczony nurek techniczny, mężczyźni zachowywali się naturalnie i wyglądem nie odbiegali wcale od przeciętnych klientów.

- Wyglądali na nurków rekreacyjnych, którzy chcą ponurkować sobie w Polsce. Dopytywali o zimną wodę, a więc najprawdopodobniej nie byli do takiej przyzwyczajeni. Sprzęt był także rekreacyjny, jakiego używa milion osób na świecie. Zwykła butla, automat oddechowy, skrzydło. Jest to sprzęt, na którym uczymy ludzi nurkować. Żaden specjalistyczny. Nic, co mogłoby świadczyć o tym, że chcieli dokonać jakiejś potajemnej akcji - mówi Piórewicz.

I faktycznie, w poniedziałek wypożyczony sprzęt trafił z powrotem do Centrum Techniki Nurkowej. Zjawił się tam anglojęzyczny mężczyzna, który wcześniej był przedstawiany, jako tłumacz Hiszpanów.

- (Sprzęt - przyp. red.) Przyniósł nam tłumacz, który wtedy z nimi był. Odstawił to w poniedziałek. Kiedy pytałem go, co tam odwalili, mówił, że był tam tylko tłumaczem. Śmiał się, że taki numer odwalili. Był bardziej rozbawiony tą sytuacją niż zdenerwowany - opowiada Łukasz Piórewicz.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gdynia. Co wypożyczyli hiszpańscy nurkowie w Centrum Techniki Nurkowania? Sprzęt oddawał rozbawiony tłumacz - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto