W tegorocznej edycji Budżetu Obywatelskiego w Gdyni frekwencja ponownie nie zachwyciła. Zagłosowało niemal 29 tys. osób, co oznacza, że wyniosła 12,66 procent. Jest to wynik gorszy od ubiegłorocznego. W 2019 roku zagłosować zdecydowało się ponad 32,2 tys. osób (13,51 proc.)
Trzeba jednak od razu dodać, że w tym roku promowanie Budżetu Obywatelskiego dość mocno utrudniły ograniczenia sanitarne, związane z pojawieniem się w Polsce przypadków koronawirusa.
Projektem miejskim, który zwyciężył w głosowaniu, jest pomysł zakupu samochodu gaśniczego dla Ochotniczej Straży Pożarnej w Wiczlinie. Pojazd taki kosztować ma milion złotych. Wśród innych, ciekawych projektów znajdują się m.in. takie inicjatywy, jak budowa parku kieszonkowego, wybiegu dla psów, nowego oświetlenia, skateparku, organizacja festynów, wycieczek, kina i teatru letniego, warsztatów i lekcji językowych dla mieszkańców. Na stronie bo.gdynia.pl zapoznać można się ze wszystkimi wynikami głosowania.
Ostatecznie do rozdysponowania było 10,6 miliona złotych, a ponadto bonus ponad pół miliona złotych na dodatkowe projekty dla dzielnic, których mieszkańcy wezmą najaktywniej udział w głosowaniu. Główna taka premia trafiła do Małego Kacka (frekwencja 32,36 procent). Dzięki temu w tej dzielnicy zrealizowany zostanie projekt ławek i trasy rowerowej koło parku przy ul. Spokojnej. Drugie i trzecie miejsce, jeśli spojrzeć na frekwencję, zajęli mieszkańcy Chwarzna-Wiczlina (31,23 procent) oraz Redłowa (28,57 procent). Zrealizowane zostaną dodatkowo w tych dzielnicach mniejsze projekty.
Tymczasem policja sprawdza doniesienia o fałszerstwach, dotyczące głosowania. Jeden z radnych dzielnicy Obłuże twierdzi, że ktoś wykorzystał jego numer PESEL do poparcia projektów z Małego Kacka.
- Nielegalnie posłużono się także danymi mojej żony - mówi mężczyzna. - Kiedy w ostatni weekend próbowaliśmy oddać głos, okazało się, że jest to niemożliwe. Ktoś już wcześniej używając naszych danych zagłosował przez internet. Sprawę zgłosiłem policji i urzędnikom miejskim. Dowiedziałem się, że jak na razie stwierdzono tylko kilka przypadków fałszerstw i nadużyć podczas głosowania. Wiadomo jednak, że ostatecznie może być ich więcej.
Osoby, która podszyła się pod radnego z Obłuża i jego żonę, poszukują obecnie policjanci z Gdyni. Jeśli sprawca zostanie wykryty, grożą mu zarzuty związane z kradzieżą cudzej tożsamości. Przestępstwo takie zagrożone jest karą do trzech lat więzienia. Niewykluczone również, że odpowie za zakłócanie wyborów i nadużycia przy ich przebiegu. Według stosownych zapisów kodeksu karnego, kto podstępem przeszkadza w wykonaniu prawa do głosowania, może trafić za kratki nawet na pięć lat.
Przypomnijmy tylko, że to nie pierwsze tego typu kontrowersje przy okazji Budżetu Obywatelskiego w Gdyni. W 2017 roku grupa mieszkańców Orłowa utrzymywała, że nielegalnie wykorzystano ich numery PESEL do głosowania na zwycięski projekt w tej dzielnicy, windę przy przychodni na ul. Wrocławskiej. Osoby te podejrzewały, że ich dane ktoś wykradł z dokumentacji lekarskiej. Jeszcze wcześniej pojawiały się doniesienia, że do głosowania na konkretne projekty nakłaniane były przez nauczycieli dzieci w gdyńskich szkołach podczas zajęć z informatyki.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?