Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia: Boiska przy szkołach nie dla mieszkańców. Dlaczego tak jest?

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Ku niezadowoleniu mieszkańców niektóre obiekty sportowe przy gdyńskich szkołach po godzinach lekcyjnych oraz w weekendy zamykane są na kłódkę. Dlaczego?

- Próbowałem ostatnio pograć w weekend w koszykówkę z dzieciakami na boisku przy IV LO, najładniejszym obiekcie sportowym w tej części miasta - mówi Jacek Urban, radny dzielnicy Chylonia. - Niestety, nie zostaliśmy wpuszczeni na teren szkoły. Dzieci były zawiedzione.

Urbanowi wtóruje Mariusz Jagłowski, radny dzielnicy Wzgórze św. Maksymiliana.

- Anonimowo, przedstawiając się jako mieszkaniec, zadzwoniłem niedawno do III LO i zapytałem, czy jest możliwość pogrania w weekend ze znajomymi w piłkę - opowiada. - Okazało się jednak, że takiej opcji nie ma. Jako Rada Dzielnicy skierowaliśmy więc już pisemną interwencję w tej sprawie do dyrekcji szkoły.

Boisko GOSiR nie dostanie nowej murawy

Do sytuacji jak te dochodzi, choć przedstawiciele władz Gdyni obiecywali, iż nakłonią dyrektorów placówek oświatowych w mieście, aby udostępniali przyszkolne boiska mieszkańcom. Już w 2010 r., gdy na bramach wejściowych na obiekty sportowe przy szkołach zaczynały pojawiać się kłódki, Ewa Łowkiel, wiceprezydent miasta, deklarowała, że te tereny powinny być ogólnodostępne. Niestety, tak twarde stanowisko władz Gdyni nie pomogło. W konsekwencji mieszkańcy z wielu dzielnic, którzy chcą popołudniami lub w weekendy pograć w piłkę nożną czy koszykówkę, o wejściu na szkolne boiska mogą tylko pomarzyć. Postępowanie dyrektorów szkół irytuje radnych Gdyni, którzy zapowiadają kolejne interwencje w tej sprawie.

- Ten niemiły dla nas temat niestety powraca - przyznaje radny Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski. - Szkoda, bo myślałem, że po naszych ostatnich interwencjach sprawa została wyjaśniona. W Gdyni nie ma aż tylu obiektów sportowych, abyśmy mogli sobie pozwolić na zamykanie przyszkolnych boisk na kłódkę. Nie ma w gdyńskiej Radzie Miasta ani jednego radnego, który myślałby inaczej, bo ze wszystkimi rozmawiałem.

Choć mieszkańcy gdyńskich dzielnic od dawna już narzekają na zamykanie niektórych przyszkolnych boisk, awantura związana z tym tematem wybuchła na dobre ponad dwa lata temu. Wtedy to ekipa radnych Gdyni postanowiła pograć w weekend w piłkę na boisku przy III Liceum Ogólnokształcącym w Gdyni, lecz zastali obiekt zamknięty na kłódkę.

- To skandal, przyszkolne boiska nie są prywatną własnością dyrektorów, lecz wybudowano je z publicznych pieniędzy - grzmieli radni. - Muszą być dostępne dla mieszkańców.

Nowe boisko dla piłkarskich młodzieżówek

Szybko okazało się, że kłódki zawisły nie tylko na boisku przy III LO, ale także na bramach wejściowych do innych obiektów, m.in. w Zespole Szkół Administracyjno-Ekonomicznych w Orłowie. Po interwencji radnych u Ewy Łowkiel wydawało się, że sprawa jest załatwiona. Okazuje się jednak, że nie, bowiem dostęp do boisk nadal jest utrudniony. Dla przykładu nie można swobodnie wejść na obiekty III LO, IV LO w Leszczynkach czy na orlik przy SP 29.

Wiesław Kosakowski, dyrektor III LO, uważa jednak, że obiekty sportowe przy szkole nie mogą być cały czas otwarte, bowiem osoby tam wchodzące często zachowują się nieodpowiedzialnie, niszczą infrastrukturę czy piją alkohol. Podobnie mówi Barbara Foltyn, dyrektor IV LO.

- Nie wyobrażam sobie, aby przyszkolne boisko miało być cały czas otwarte - przyznaje. - To nowoczesny obiekt, kosztował sporo pieniędzy, tymczasem dwa razy już był podpalany. Jeśli ktoś chce po godzinach z niego korzystać, nie ma sprawy, ale musi wcześniej umówić się lub iść do dozorcy i poprosić, aby go otworzył.
Ewa Łowkiel twierdzi, że to właśnie ze względu na skargi mieszkańców - sąsiadów szkolnych boisk - niektóre z nich są zamykane. Anegdotkę na ten temat opowiada też Barbara Foltyn.

- Jeden z mieszkańców dzwonił swego czasu do policji i Straży Miejskiej, informując, że boisko przy IV LO dewastowane jest przez młodych ludzi - opowiada. - Interwencji jednak się nie doczekał. Usłyszał, żeby nie interesował się takimi sprawami, bo boisko nie jest jego własnością. Jak w takim razie mamy zabezpieczyć ten obiekt przed zniszczeniem?

Zygmunta Zmudy- Trzebiatowskiego takie argumenty jednak nie przekonują.

- Idąc tym tokiem rozumowania, możemy też zamykać parki i place zabaw, bo tam zawsze może ktoś przyjść, pić alkohol, coś zniszczyć - mówi. - Nie tędy droga. Boiska szkolne są zazwyczaj dozorowane i monitorowane przez kamery. Kiedy coś złego tam się dzieje, zawsze można interweniować. Dlatego uważam, że powinny być otwarte dla mieszkańców.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdyni prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto