Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia. Bałtycki Terminal Kontenerowy nadal sparaliżowany

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Kierownictwo Bałtyckiego Terminalu Kontenerowego w Gdyni ściągnęło z firmy Tideworks ze Stanów Zjednoczonych szesnastu informatyków. Próbują oni usprawnić działanie wprowadzonego w sobotę nowego systemu komputerowego, ...

Kierownictwo Bałtyckiego Terminalu Kontenerowego w Gdyni ściągnęło z firmy Tideworks ze Stanów Zjednoczonych szesnastu informatyków. Próbują oni usprawnić działanie wprowadzonego w sobotę nowego systemu komputerowego, nadzorującego załadunek i rozładunek kontenerów. Dotychczas się to nie udało. Choć kolejki tirów nieco się zmniejszyły, z rozładunkiem dla odmiany nie mogą sobie poradzić statki. Na redzie czekały w środę trzy statki, przy nabrzeżach kolejne cztery. Przewoźnicy i armatorzy jednostek są zdenerwowani, bo tracą pieniądze. Wczoraj przedstawiciela jednego z zawijających do Gdyni statków osobiście uspokajał telefonicznie prezes terminalu Johannes De Jong. Władze terminalu otrzymały od Tideworks - producenta systemu - zapewnienie na piśmie, że Amerykanie uporają się ze wszystkimi problemami w funkcjonowaniu systemu.

Pracownicy Bałtyckiego Terminalu Kontenerowego w Gdyni robią wszystko, aby zakupiony od firmy Tideworks ze Stanów Zjednoczonych system nadzorowania przeładunków kontenerów wreszcie zaczął dobrze działać. Nowatorskie rozwiązanie, mające usprawnić pracę terminalu, szwankuje, a BCT nie nadąża z rozładowywaniem statków i tirów.

Przeciwko praktyce opóźnianiu przeładunków protestuje już Pomorskie Stowarzyszenie Przewoźników Drogowych, zrzeszające ponad 800 firm transportowych. Każdy dodatkowy dzień postoju tira kosztuje bowiem jego właściciela ponad tysiąc złotych, nie zarabiają też kierowcy. Tymczasem jeszcze we wtorek wokół terminalu stało kilkaset tirów, a ich kierowcy nie mogli doczekać się na przeładunek.
- Dotarłem pod BCT we wtorek o godz. 17, wyjechałem dopiero w środę o godz. 5 rano - skarży się Bartosz Kandelski, jeden z kierowców. - Spędziłem w Gdyni 12 godzin, a powinienem maksymalnie dwie, gdyby wszystko sprawnie działało. To jakiś dramat!
Pragnący zachować anonimowość właściciel trójmiejskiej firmy transportowej dodaje, że dużym problemem jest także opóźnianie transportów do kontrahentów.
- To bez sensu - twierdzi przedsiębiorca. - Gdy kierowca przez opóźnienie w przeładunku ma tylko kilka godzin na dojazd do miejsca przeznaczenia, np. z Gdyni do Warszawy, spieszy się, nie odpoczywa, nie je, może więc spowodować wypadek. Nie przestrzega też przepisów określających maksymalny, dozwolony czas pracy. Inspekcja Transportu Drogowego nakłada na nas za to drakońskie kary, ale co robić?

Tomasz Rejek, prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych mówi, że wczoraj sytuacja odnośnie przeładunków tirów nieco się poprawiła i korek oczekujących kierowców udało się częściowo rozładować. - Do ideału jednak jeszcze sporo brakuje - nie ukrywa Rejek.
Gorzej jest ze statkami, które stoją na redzie portu. Z armatorem jednostki "Eilbek" pod banderą brytyjską, oczekującą na przeładunek, osobiście rozmawiał prezes terminalu zapewniając, że miejsce przy nabrzeżach zwolni się dziś rano.
Przedstawiciele BCT przyznają, że na dłuższą metę nie mogą sobie pozwolić na wielogodzinne oczekiwanie kierowców i statków na przeładunki. Reguły dyktuje bowiem rynek, trwa walka o klienta, a w Rotterdamie, czy Hamburgu, podobne formalności trwa tylko nieco ponad 20 minut.
- Rokowania odnośnie działania systemu są jednak dobre, udało się już zlokalizować 90 procent błędów - mówi Dariusz Mielkiewicz, kierownik działu marketingu BCT. - Problemy występują już tylko w sferze informatycznej, nie operacyjnej. Oczekujemy jak najszybszego ich rozwiązania przez Tideworks. Najlepiej, gdyby informatycy uporali się z problemem w myśl powiedzenia "na wczoraj".
Władze BCT zapowiedziały, że jeśli kłopoty z przeładunkami potrwają dłużej, na Tideworks mogą zostać nałożone przewidziane w umowie kary, których wysokość objęta jest jednak tajemnicą handlową.
- Ale liczę na to, że do takiej sytuacji nie dojdzie - mówi Dariusz Mielkiewicz, kierownik działu marketingu BCT.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto