Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia. Asseco Prokom zdoła obronić mistrzowski tytuł?

Paweł Durkiewicz
Czy koszykarzy Asseco Prokomu stać na obronę mistrzowskiego tytułu?
Czy koszykarzy Asseco Prokomu stać na obronę mistrzowskiego tytułu? Przemek Świderski
Choć koszykarze Asseco Prokomu wrócą do gry w polskiej ekstraklasie dopiero za nieco ponad miesiąc, to krajowi kibice koszykówki już nie mogą się doczekać konfrontacji mistrzów Polski z pretendentami do tytułu. Skąd ta niecierpliwość wśród fanów? Wszystko wskazuje bowiem na to, że czasy Eldorado w Gdyni dobiegły końca, a zespół, który stracił ostatnio kolejnego kluczowego zawodnika, może mieć wielkie problemy z utrzymaniem się na tronie.

Faktem jest także to, że kilka drużyn z czołówki tabeli Tauron Basket Ligi już teraz prezentuje się na papierze wcale nie gorzej niż ekipa Tomasa Pacesasa.

Lafayette opuszcza APG. Dwóch koszykarzy na testach

Obiecujący początek
O tym, że budżet Asseco będzie w tym sezonie mniejszy niż w poprzednich latach, wiadomo było już w czerwcu zeszłego roku. Mimo wszystko na początku rozgrywek zbudowany skład prezentował się ciekawie, a miał być jeszcze wzmocniony. W miarę upływu czasu okazało się jednak, że cięcia w gdyńskim klubie będą większe, niż ktokolwiek się spodziewał. Choć z drużyny odeszli Devin Brown (grał słabo) i Alonzo Gee (postanowił uciec z Gdyni), nie pozyskano nikogo na ich miejsce. Role liderów objęli Donatas Motiejunas i Oliver Lafayette. Tym dwóm koszykarzom starał się jeszcze pomagać Jerel Blassingame. Choć w Eurolidze i Zjednoczonej Lidze VTB gracze Pacesasa na ogół przegrywali, udało się też wyrwać kilka zwycięstw, głównie dzięki heroicznej postawie wymienionej trójki.

Teraz zespół otrzymał kolejny cios - do Anadolu Efesu Stambuł odszedł Lafayette. Czy przed powrotem na polskie parkiety luki w składzie Asseco Prokomu zostaną zapełnione? Najpilniejszą potrzebą jest zmiennik dla Blassingame'a. Trener Tomas Pacesas, niemal co tydzień pytany przez dziennikarzy o nowych koszykarzy, konsekwentnie odpowiada, że wszystko zależy od sytuacji finansowej i decyzji władz klubu. Kto i kiedy podpisze kontrakt? Czy w ogóle można spodziewać się transferu? Na razie tego nie udaje się dowiedzieć.

Czy zmiennicy udźwigną ciężar gry?
Jak na razie na horyzoncie widać dwa wzmocnienia, oba wybitnie "niskobudżetowe". Na testy do Gdyni, co ciekawe, z własnej inicjatywy zgłosili się Łukasz Wilczek i Demetrius Brown. Pierwszy to 26-letni rozgrywający, który w bieżącym sezonie występował dotąd w przeżywającej olbrzymie problemy organizacyjne drużynie AZS Politechnika Warszawska. A ten zespół obecnie jest na przedostatnim miejscu w polskiej lidze. Wilczek to niewątpliwie koszykarz intrygujący, bo grając na pozycji numer 1, dysponuje niezłym przeglądem pola, notuje wiele asyst i relatywnie dużo zbiórek. Jednak mankamentem, który praktycznie dyskwalifikuje go w poważnej koszykówce, jest fatalny rzut. Rzut oka na statystyki skuteczności (15 procent za 3 punkty, 41 procent z linii rzutów wolnych) daje do myślenia. Ba, nawet w trójmiejskich ligach amatorskich występuje wielu graczy o dużo lepszych umiejętnościach strzeleckich.
Do gry w ekipie obrońców tytułu nie nadaje się też raczej 29-letni Brown. W Gdyni całkiem niedawno grali już dwaj koszykarze o takim samym nazwisku. Zarówno wspomniany już Devin Brown, jak i znany z poprzedniego sezonu Bobby Brown mają w CV bogate doświadczenia z ligi NBA, jednak w polskiej ekipie rozczarowali. Demetrius zaczął ten sezon w Luksemburgu, co - delikatnie mówiąc - nie świadczy najlepiej o jego renomie. Można mieć więc spore wątpliwości, czy tego typu zawodnik jest zdolny uratować mistrzostwo Polski gdyńskiej drużynie.

Rywale już ostrzą zęby
A w krajowym środowisku koszykarskim już wrze. Wielu obserwatorów spekuluje, że to początek końca gdyńskiego mocarstwa, a w play-off TBL sukcesem dla Prokomu będzie choćby... brązowy medal.

Wśród innych zespołów chęć zgarnięcia mistrzostwa zgłasza przede wszystkim zeszłoroczny finalista, PGE Turów Zgorzelec. Choć zespół trenera Jacka Winnickiego wydaje się na razie nieco słabszy niż w poprzednich rozgrywkach, większość fachowców i tak widzi właśnie w "turach" kandydata numer 1 do detronizacji gdynian. Podobne ambicje mają we Włocławku, Słupsku i... za miedzą, w Sopocie. Nie da się ukryć, że ewentualne wyrównane starcie Asseco Prokomu z Treflem w serii play-off byłoby dla kibiców koszykarską ucztą okraszoną niezliczonymi "smaczkami".

Nie wszystko w czarnych kolorach
Czy zespół Pacesasa wypadł z grona faworytów ligi? Wydaje się, że na tego typu sądy jest mimo wszystko za wcześnie. W składzie mistrzów jest potencjalna gwiazda numer 1 Tauron Basket Ligi, czyli Motiejunas. I to właśnie młody Litwin jest w tej chwili najpoważniejszym atutem i wielką nadzieją Prokomu. Poza tym - co z pewnością będzie bardzo ważne - w Gdyni jest mocny zestaw rodzimych koszykarzy. Jak na polskie warunki, kadra Asseco wciąż prezentuje się dość solidnie i tak pozostanie, o ile... nie dojdzie do kolejnych pożegnań.

Bo jeśli z Trójmiasta odejdzie jeszcze ktoś z dwójki Motiejunas - Blassingame, będzie to już swoiste wywieszenie białej flagi. Posiłkując się popularnymi ostatnio określeniami ze świata ekonomii, rating Asseco Prokomu zostanie oficjalnie obniżony nie o jeden, a o dwa stopnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto