Trzydziestu dwóch strażaków - ochotników z Wiczlina ma powody, by świętować. Ich jednostka obchodzi 95-lecie istnienia. Ochotnicza Straż Pożarna z Wiczlina jest więc dużo starsza, niż „zaledwie” 80-letnia Gdynia.
Strażacy z wiczlińskiej OSP od swoich kolegów po fachu z gdyńskiej komendy miejskiej dostali volkswagena transportera, który będzie przystosowany do ratownictwa drogowego, a na jubileusz remontują swoją remizę.
- Chcemy jeszcze w tym roku otoczyć ją nowym, solidnym płotem – mówi Kazimierz Robakowski, wiceprezes OSP Wiczlino.
- Zawsze pracowali u nas strażacy z krwi i kości. Część kultywuje tę profesję z dziada pradziada – dodaje Lucjan Hoga, prezes OSP, który piastuje tę funkcję już od 1973 r.
Na pomysł założenia OSP Wiczlino wpadł w 1911 roku Józef Warzewski, jeden z najbogatszych gospodarzy w tej wsi. To dlatego, że wiczlińskie zabudowania co jakiś czas pustoszyły straszliwe pożary. Nikt nie potrafił sobie poradzić z nimi tylko przy pomocy wiader i wody. Wspólnymi siłami Stowarzyszenia Prywatnych Właścicieli Nieruchomości wybudowano więc remizę. Warzewski wkrótce zmarł, ale dzieło zdecydował się kontynuować jego syn Wincenty. Z początku strażacy borykali się z kłopotami sprzętowymi i do gaszenia ognia używali czterokołowej sikawki ręcznej z pompą dwutłokową. Jak na tamte czasy nie był to przestarzały sprzęt, ale mało skuteczny w walce z ogniem. W remizie pracowało ponadto tylko 8 osób. Dopiero w 1956 r. druhowie z Wiczlina otrzymali z wejherowskiej komendy strażaków, pod którą wówczas podlegali, pierwszą motopompę.
Więcej w "Kurierze Gdyńskim", piątkowym dodatku do "Dziennika Bałtyckiego" w Gdyni
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
