Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańsk. Organizatorki wydarzenia "Stop dyskryminacji kobiet" wręczą zwycięzczyni biegu róże

Jacek Wierciński
fot. Robert Kwiatek
Chcą wręczyć zwyciężczyni czerwone róże, by w ten sposób okazać solidarność z zawodniczkami biorącymi udział w corocznym Maratonie Solidarności. Od lat przekonują, że sposób nagradzania kobiet jest dla nich dyskryminujący.

- Niech ten symboliczny gest będzie wyrazem braku zgody na niedocenianie wysiłku kobiet i przyczyni się do zmiany krzywdzącego zawodniczki regulaminu - przekonują organizatorzy wydarzenia "Stop dyskryminacji kobiet" w Maratonie Solidarności na facebooku, którzy zwyciężczyni chcą wręczyć czerwone róże. Na dobę przed maratonem udział w happeningu zapowiedziało niemal 70 osób, m.in. Henryka Krzywonos-Strycharska.

Zobacz także: Maraton Solidarności 2011

Powód protestów od lat jest taki sam - chodzi o wysokość nagród pieniężnych, która jest niższa dla kobiet niż w kategorii "Open", w której nagradzani są pierwsi, którzy dobiegną na metę niezależnie od płci.
W ubiegłym roku pierwsza kobieta - Wioletta Kryza na metę dobiegła po 2 godzinach i 55 minutach, ponad pół godziny po pierwszym mężczyźnie. Finiszowała jako 21.

- Problemem jest mentalność organizatorów, z których strony w stosunku do kobiet pojawiają się obraźliwe wypowiedzi - mówi Elżbieta Jachlewska, współorganizatorka akcji. - Wystarczy spojrzeć na przykład na Maraton Warszawski, żeby zauważyć znaczną dysproporcję, jeśli chodzi o czas biegu kobiet. W Warszawie pierwsze 3 kobiety przybiegły o 20 minut szybciej niż gdańska zwyciężczyni z ub. roku, to świadczy o tym, że najlepsze zawodniczki nie chcą się w Gdańsku ścigać, powodem są m.in. na pewno niższe nagrody. Poza tym już samo określenie Maraton "Solidarności" stoi w sprzeczności z praktyką organizacji imprezy - podkreśla.

W tym roku oprócz nagród pieniężnych dla pierwszych 12 osób, które dobiegną na metę przewidziano także nagrody pieniężne dla pierwszych sześciu kobiet, które zakończą bieg. Organizatorom akcji nie podoba się, że na panie czekają kwoty od 500 do 4 tys. zł, podczas gdy w kategorii open za pierwsze miejsce zwycięzca otrzyma 8 tys. zł.

- Dla zwycięzców przewidzieliśmy nagrody w kategorii "open" dostępne także dla kobiet, przewidzieliśmy dodatkowe nagrody specjalnie dla nich oraz nagrody, które otrzymają w zależności od grupy wiekowej, w której startują - wymienia Kazimierz Zimny, dyrektor Maratonu Solidarności i zdobywca brązowego medalu na igrzyskach olimpijskich w Rzymie. - Udział w biegu to decyzja sportowca i jeśli nie zgadza się na warunki zawarte w regulaminie może nie startować. Jeśli komuś nie podoba się sposób przyznawania nagród, zawsze może ufundować swoją, z chęcią wręczymy ją zwycięskiej zawodniczce - dodaje.

Udział w maratonie zapowiedziało już niemal 900 uczestników, niespełna setka z nich to kobiety.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdańska prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gdańsk. Organizatorki wydarzenia "Stop dyskryminacji kobiet" wręczą zwycięzczyni biegu róże - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto