Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fortuna 1. Liga. Złe miłego początki w Chorzowie. Arka Gdynia wygrała z Ruchem po szalonym meczu!

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Arka Gdynia wygrała w Chorzowie, a jej kibice mieli powody do radości.
Arka Gdynia wygrała w Chorzowie, a jej kibice mieli powody do radości. Lucyna Nenów
Fortuna 1. Liga. Choć Arka Gdynia przegrywała dziś z Ruchem już od ósmej minuty, ostatecznie pokonała na wyjeździe 4:2 (3:1) wicelidera z Chorzowa. Kibice obu drużyn obejrzeli ciekawy, wręcz szalony mecz, w którym aż trzy gole padły w doliczonym czasie gry do pierwszej i drugiej połowy!

Dzisiejsze spotkanie na wypełnionym kibicami stadionie przy ul. Cichej lepiej rozpoczęli faworyzowani gospodarze. "Niebiescy" sprawiali sporo problemów defensywie arkowców i niepewnie poczynającemu sobie między słupkami Kacprowi Krzepiszowi. Podopieczni trenera Jarosława Skrobacza już po ośmiu minutach objęli też prowadzenie.

Po sprytnie rozegranym rzucie wolnym przez Łukasza Janoszkę, szykującego się do uderzenia Daniela Szczepana w bezmyślny sposób i na oczach sędziego złapał za koszulkę w polu karnym Bartosz Rymaniak. Arbiter Paweł Raczkowski od razu wskazał na jedenasty metr, nie czekając nawet na podpowiedź z wozu VAR.

Do piłki podszedł sam poszkodowany i niezbyt precyzyjnym, lecz silnym strzałem, umieścił ją w siatce. Futbolówka "przełamała" ręce Kacpra Krzepisza, który niewątpliwie mógł w tej sytuacji lepiej interweniować.

Piłkarze Arki, mocno pogubieni zwłaszcza w defensywie, mogą zresztą mówić o wielkim szczęściu, że już po nieco dziesięciu minutach gry nie przegrywali jeszcze wyżej. Inne, dogodne sytuacje, zmarnowali bowiem Łukasz Janoszka i Tomasz Swędrowski. W 11 minucie spotkania niewiele brakowało też, aby dziwnie spięty i nerwowo broniący Kacper Krzepisz po celnym, lecz słabym strzale drugiego z nich sam wrzucił sobie piłkę do siatki.

Żółto-niebiescy otrząsnęli się dopiero po kwadransie. Mocny strzał z ostrego kąta Kacpra Skóry nie zaskoczył jednak Jakuba Bieleckiego. W 17 minucie spotkania Arka strzeliła nawet gola po ładnej i składnej akcji, jednak jego autor, Omran Haydary, znajdował się na pozycji spalonej.

Wyrównać udało się arkowcom w końcu po niespełna pół godzinie gry. Omran Haydary uruchomił na lewym skrzydle Przemysława Stolca, który z kolei znalazł w polu karnym Karola Czubaka. Napastnik żółto-niebieskich ładnie zwiódł Swędrowskiego, uderzył, a piłka, odbita jeszcze od Janoszki, znalazła drogę do siatki.

Gospodarze, którzy po imponującym początku spotkania mocno spuścili z tonu, usiłowali odpowiedzieć pięć minut przed końcem pierwszej połowy. Daniel Szczepan zdecydowanie zbyt łatwo przedryblował Janusza Gola, Rymaniaka i Michała Marcjanika, a jego strzał, blokowany jeszcze przez Martina Dobrotkę, w niewielkiej odległości minął słupek.

Jednak końcówka pierwszej połowy była w wykonaniu żółto-niebieskich wprost piorunująca. Arka Gdynia wyprowadziła w zaledwie cztery minuty dwa skuteczne ciosy. Najpierw Haydary odebrał piłkę przed polem karnym Filipowi Nawrockiemu, błyskawicznie rozegrał ją z Czubakiem, a napastnik gości zdobył drugiego swojego w tym meczu, a ósmego gola w sezonie. Z kolei już w doliczonym czasie gry po podaniu Christiana Alemana to reprezentant Afganistanu wpisał się na listę strzelców pięknym strzałem z pierwszej piłki w samo okienko.

Arkowcy zeszli więc na przerwę z korzystnym wynikiem. To piłkarze Ruchu po zmianie stron musieli starać się podkręcić tempo i zacząć odrabiać straty. Żółto-niebiescy wyciągnęli jednak na szczęście wnioski z początku pierwszej połowy i nie dali się już zepchnąć do głębokiej defensywy. Chorzowianie nie byli w stanie przez długie minuty poważniej zagrozić Kacprowi Krzepiszowi.

Czas działał na korzyść żółto-niebieskich, którzy jednak niestety stracili dwóch kontuzjowanych piłkarzy. Urazy zgłosili Christian Aleman i Przemysław Stolc. Na boisko weszli za nich Adrian Purzycki i Marcel Ziemann. Na dwadzieścia minut przed końcem regulaminowego czasu gry Ryszard Tarasiewicz postanowił też wzmocnić szyki obronne. Za Omrana Haydarego pojawił się na placu gry rekonwalescent, Sebastian Milewski.

Arka nadal kontrolowała przebieg wydarzeń na boisku i poważniejszy błąd popełniła dopiero w doliczonym czasie. Kacpra Krzepisza pokonał wówczas precyzyjnym strzałem Tomasz Swędrowski. Gospodarze następnie zaryzykowali. Przy okazji egzekwowanego przez nich rzutu rożnego w polu karnym Arki pojawił się Jakub Bielecki, bramkarz "Niebieskich". Jednak arkowcy wyprowadzili kontrę, Sebastian Milewski podał do Huberta Adamczyka, a pomocnik z Gdyni dobił Ruch strzałem już do pustej bramki, do której golkiper miejscowych nie miał szans wrócić na czas. Stało się wówczas jasne, że Arce nie może stać się przy ul. Cichej już żadna krzywda.

Żółto-niebiescy rozpoczęli pojedynek z Ruchem źle, ale mimo szybko straconej bramki zdołali odwrócić losy spotkania. Zważywszy na fakt, że podopiecznym trenera Ryszarda Tarasiewicza ostatnio nie wiodło się, a z kolei chorzowianie nie przegrali w lidze przed dzisiejszym meczem aż od sierpnia, zwycięstwo przy ul. Cichej trzeba niezwykle cenić. Trzy punkty, wywalczone na terenie wicelidera, nie tylko poprawiły sytuację Arki Gdynia w tabeli, ale powinny też dodać jej wiele pewności siebie.

Ruch Chorzów - Arka Gdynia 2:4 (1:3)
Bramki: 1:0 Daniel Szczepan (8 min. - rzut karny), 1:1 Karol Czubak (29 min.), 1:2 Karol Czubak (43 min.), 1:3 Omran Haydary (45 min.), 2:3 Tomasz Swędrowski (90 min.), 2:4 Hubert Adamczyk (90 min.)
Żółte kartki: Szczepan, Sadlok - Rymaniak, Aleman, Stolc
Ruch Chorzów: Bielecki - Nawrocki (46 Piątek), Szur, Sadlok (78 Szywacz) - Wójtowicz, Sikora, Swędrowski, Moneta (58 Michalski) -Kwietniewski (58 Foszmańczyk), Janoszka (72 Pląskowski) - Szczepan. Trener: Jarosław Skrobacz
Arka Gdynia: Krzepisz - Rymaniak (46 Tomal), Marcjanik, Dobrotka, Stolc (72 Ziemann) - Skóra (65 Stępień), Gol, Aleman (65 Purzycki), Adamczyk, Haydary (72 Milewski) - Czubak. Trener: Ryszard Tarasiewicz
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Widzów: 9300

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto