Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fortuna 1. Liga. Wicelider sprawdzi dyspozycję Arki Gdynia. Trudny wyjazd żółto-niebieskich do Chorzowa

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
W ostatnim meczu Arka Gdynia zremisowała u siebie ze Stalą Rzeszów. Jak będzie jutro w Chorzowie?
W ostatnim meczu Arka Gdynia zremisowała u siebie ze Stalą Rzeszów. Jak będzie jutro w Chorzowie? Przemyslaw Swiderski
Fortuna 1. Liga. Ruch Chorzów, wicelider tabeli Fortuna 1. Ligi, będzie jutro, w niedzielę 16 października, kolejnym rywalem Arki Gdynia. To szlagierowe spotkanie rozpocznie się na stadionie przy ul. Cichej o godz. 12:40.

Chorzowianie, choć są beniaminkiem, to przed rozpoczęciem sezonu wskazywani byli, zresztą obok Arki Gdynia, jako jeden z głównych kandydatów do awansu do ekstraklasy. Nie ma w tym zresztą nic dziwnego. Wszak Ruch to jeden z najbardziej znanych, a już na pewno utytułowanych klubów w Polsce. „Niebiescy” mają na koncie aż czternaście mistrzowskich tytułów. O jeden więcej zdobyła tylko Legia Warszawa. Tyle samo ma Górnik Zabrze. Klub z Chorzowa, który na skutek fatalnego zarządzania i tarapatów finansowych w latach 2017-2019 zanotował trzy z rzędu spadki, lądując z ekstraklasy w trzeciej lidze, ma obecnie ambicje, aby odbudować dawną potęgę.

Jak na razie sezon dla „Niebieskich” rzeczywiście układa się świetnie. Podopieczni trenera Jarosława Skrobacza nie dość, że wiceliderują w tabeli, to w przeciwieństwie do Arki Gdynia są na fali. Ruch Chorzów nie przegrał w lidze już od sześciu kolejek. Ostatniej porażki ten zespół doznał jeszcze w wakacje, w sierpniu, ulegając na wyjeździe 0:2 Łódzkiemu Klubowi Sportowemu. Arka Gdynia jest niestety na przeciwległym biegunie. W trzech ostatnich spotkaniach wywalczyła zaledwie punkt i poniosła dwie porażki. Postawa żółto-niebieskich szczególnie w spotkaniach z Chrobrym Głogów i Puszczą Niepołomice wołała o pomstę do nieba. Patrząc na ostatnie wyniki Ruchu i Arki nie jest trudno wskazać, kto jest faworytem niedzielnego meczu, i nie będzie to niestety drużyna znad morza.

Promykiem nadziei dla ekipy trenera Ryszarda Tarasiewicza na korzystny wynik w Chorzowie jest natomiast fakt, że w ostatnim, zremisowanym u siebie spotkaniu ze Stalą Rzeszów, gdynianie zagrali już lepiej, a wynik był gorszy, niż ich gra. Dyspozycja zespołu nie wyglądała już tak kabaretowo, jak w drugiej połowie meczu z Chrobrym Głogów oraz przegranym pojedynku z Puszczą Niepołomice. Uwagę na to zwrócił zresztą Ryszard Tarasiewicz na pomeczowej konferencji prasowej.

- Dobrze zareagowaliśmy po meczu z Puszczą - uważa doświadczony szkoleniowiec żółto-niebieskich. - Przystąpiliśmy do pojedynku ze Stalą skoncentrowani. Dobrze rozpoczęliśmy spotkanie, stwarzaliśmy sobie sytuacje.

W przypadku meczu ze Stalą Rzeszów arkowców, nie pierwszy raz zresztą w tym sezonie, zawiodła skuteczność. Gospodarze strzelili co prawda przy ul. Olimpijskiej 5 dwie bramki, ale powinni trafić do siatki rywala przynajmniej drugie tyle więcej. Wystarczy napisać, że tylko Omran Haydary, czyli najskuteczniejszy w tym sezonie zawodnik żółto-niebieskich, zmarnował dwie sytuacje sam na sam z bramkarzem.

Jeśli w niedzielnym starciu z Ruchem Arka zagra z równym polotem w ofensywie, jak w ostatnim meczu, będzie skuteczniejsza, a przy tym uniknie standardowych niestety ostatnio błędów w obronie, to gdynianie mogą pokusić się o sprawienie niespodzianki przy ul. Cichej. Tyle tylko, że w Chorzowie żółto-niebiescy zmierzyć będą musieli się nie tylko z mocnym przeciwnikiem, ale także liczną i mocno nieprzychylną sobie publicznością.

Ruch na własnym stadionie pochwalić może się drugą, najwyższą frekwencją na zapleczu ekstraklasy, zaraz po Wiśle Kraków. Należy spodziewać się, że w niedzielę na stadionie przy ul. Cichej zasiądzie komplet ponad dziewięciu tysięcy widzów, którzy stworzą widowisko i oprawę także na trybunach. Jak informowali już w środę działacze „Niebieskich”, w sprzedaży internetowej pozostało tylko pół tysiąca wejściówek.

Klub zresztą na swoim oficjalnym koncie na Twitterze w dość specyficzny, sposób, z humorem, namawia fanów do przyjścia na stadion. Zamieszczono na nim wpis „ 16 października będziesz MUSIAŁ pojawić się na Cichej, na meczu z Arką Gdynia! Nawet jeśli godzina jest Ci nie na RĘKĘ”. Wiadomość ta uzupełniona została materiałem wideo, a konkretnie fragmentem spotkania obu niedzielnych rywali jeszcze w ekstraklasie w maju 2017 roku. Wówczas to, w przedostatniej, ligowej kolejce, Arka Gdynia zremisowała u siebie z Ruchem Chorzów 1:1. Wynik ten przypieczętował spadek „Niebieskich” do pierwszej ligi.

Tyle tylko, że bramka dla Arki zdobyta została w nieprawidłowy sposób. Rafał Siemaszko wepchnął ręką piłkę do siatki. Choć spotkanie sędziował Tomasz Musiał, uznawany za jednego z najlepszych, polskich arbitrów, sędzia ten, podobnie zresztą, jak jego asystenci, nie zauważył nieprawidłowego zagrania napastnika żółto-niebieskich i gola uznał. Było to jeszcze przed wprowadzeniem systemu wideoweryfikacji VAR, więc tego błędu nie udało się już skorygować. Sytuacja ta była następnie szeroko komentowana w całej, piłkarskiej Polsce i, jak widać, pamiętana jest przez działaczy i kibiców z Chorzowa do dziś. Tego typu smaczki mogą niedzielnemu starciu jedynie dodać kolorytu i skłonić fanów Ruchu do wizyty na stadionie.

Na szczęście na doping licznej grupy swoich kibiców, którzy wybierają się na Górny Śląsk pociągiem specjalnym, liczyć będą mogli także żółto-niebiescy. Dodatkowo fani znad morza wsparci zostaną przez zaprzyjaźnionych z nimi sympatyków Polonii Bytom. Wypada mieć nadzieję, że piłkarze Arki nie zawiodą czwarty raz z rzędu swoich kibiców i przywiozą nad morze choćby punkt.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto