Arka Gdynia-Resovia 4:0. Oceniamy piłkarzy żółto-niebieskich
Kibice zgromadzeni na trybunach Stadionu Miejskiego przy ul. Olimpijskiej 5 mogli mieć przed pierwszym gwizdkiem sędziego obawy o końcowy wynik. Choć Arka Gdynia w starciu z niżej notowaną Resovią była zdecydowanym faworytem, to fani mieli świadomość, że żółto-niebiescy w tym sezonie spisują się na własnym obiekcie grubo poniżej oczekiwań.
Dodatkowo trener Hermes borykał się z problemami kadrowymi. Kontuzje wykluczyły z udziału w piątkowym meczu aż trzech obrońców Arki Gdynia.
Nie w pełni sił był Michał Marcjanik, kapitan zespołu. Z urazami borykali się także Bartosz Rymaniak i Przemysław Stolc.
Na szczęście tych osłabień w żadnym stopniu nie było widać na boisku. Arka Gdynia zagrała w końcu na własnym stadionie tak, jak jej kibice życzyliby sobie tego w każdym meczu.
Żółto-niebiescy stworzyli mnóstwo okazji pod bramką przeciwnika i aż cztery z nich wykorzystali. Jednocześnie rzadko kiedy pozwalali zawodnikom Resovii meldować się we własnym polu karnym. Efektem było drugie już z rzędu, zachowane, czyste konto.
W dwóch ostatnich meczach, przeciwko Sandecji i Resovii, Arka Gdynia wbiła rywalom łącznie siedem goli, nie tracąc żadnego. Oby tak dalej!
Adam Matysek na Gali PKO BP Ekstraklasy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?