Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fortuna 1. Liga. Kolejny dreszczowiec z udziałem piłkarzy Arki Gdynia i zwycięstwo nad GKS-em Jastrzębie!

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Tomasz Duc/www.arka.gdynia.pl
Fortuna 1. Liga. Arka Gdynia odniosła dziś kolejne zwycięstwo w rozgrywkach na wiosnę, pokonując na własnym stadionie 3:2 (1:1) ekipę GKS-u Jastrzębie. Triumf nad niżej notowanym rywalem nie przyszedł jednak żółto-niebieskim łatwo. Ale w ostatecznym rozrachunku liczą się trzy punkty. Arka Gdynia kolejny raz pokazała charakter, odrobiła straty do przeciwnika i triumfowała, sprawiając swoim kibicom najlepszy, możliwy prezent na Święta Wielkanocne!

Żółto-niebiescy w dzisiejszym meczu, podobnie, jak niedawno w Niepołomicach, radzić musieli sobie bez kontuzjowanego Sebastiana Milewskiego. Nie był to jednak dla trenera Ryszarda Tarasiewicza, problem, który spędzałby mu sen z powiek, gdyż w dobrej formie znajduje się ostatnio Michał Bednarski.

Popisy arkowców oraz ich rywala z wysokości trybun Stadionu Miejskiego przy ul. Olimpijskiej obejrzeć postanowił m.in. Czesław Michniewicz. Selekcjoner reprezentacji Polski zawitał do rodzinnej Gdyni, aby spędzić w niej święta.

Arka w rundzie jesiennej wysoko rozgromiła GKS Jastrzębie, pokonując swojego, dzisiejszego przeciwnika na wyjeździe aż 5:1. Mecz ten bardzo dobrze wspominają Karol Czubak, Hubert Adamczyk, Christian Aleman i Artur Siemaszko, którzy trafiali w październiku ubiegłego roku do siatki rywala. Trzej pierwsi ponownie zameldowali się dziś w podstawowej jedenastce. Z kolei Siemaszko zajął miejsce na ławce rezerwowych.

Jednak Ryszard Tarasiewicz, trener żółto-niebieskich, przestrzegał przed pierwszym gwizdkiem sędziego, że dzisiejszy mecz przeciwko GKS-owi wcale nie musi być dla jego podopiecznych tak łatwy, jak starcie na wyjeździe. Doświadczony szkoleniowiec niestety nie mylił się, gdyż Arka Gdynia już w trzeciej minucie na własne życzenie skomplikowała sobie zadanie i sprezentowała rywalowi gola. Fatalną stratę piłki zaliczył Gordan Bunoza. Z jego błędu skwapliwie skorzystał Władysław Ochronczuk, pokonując Kacpra Krzepisza.

Żółto-niebiescy udowodnili jednak w tej rundzie, że potrafią odrabiać straty. Do końca meczu pozostało też mnóstwo czasu, aby zabrać się do pracy i przechylić jeszcze na własną stronę szalę pojedynku.

Arkowcom szybko, bo już po kwadransie gry, udało się wyrównać, kiedy Christian Aleman sfinalizował akcję niezwykle aktywnego Olafa Kobackiego. Wzmogło to jeszcze napór gospodarzy. Sytuacje do objęcia prowadzenia mieli Mateusz Stępień i Olaf Kobacki. Do przerwy jednak nie udało się już arkowcom pokonać Bartosza Neugebauera, bramkarza gości. Na dodatek z boiska z urazem zejść musiał Hubert Adamczyk. Lidera Arki Gdynia po przerwie zastąpił Mateusz Żebrowski.

Trwa głosowanie...

Który piłkarz Arki Gdynia był najlepszy na boisku w spotkaniu z GKS-em Jastrzębie?

I to właśnie ten zawodnik już po trzech minutach od wznowienia gry zaliczył asystę. Na prowadzenie wyprowadził żółto-niebieskich natomiast Michał Bednarski, strzałem obok dalszego słupka zaskakując Bartosza Neugebauera.

Wydawało się w tym momencie, że gospodarze na dobre już opanują wydarzenia na boisku. Niestety, nic bardziej mylnego. Już siedem minut później piłkarze GKS-u Jastrzębie egzekwowali rzut wolny z okolic linii pola karnego Arki Gdynia, a na bezpośrednie uderzenie zdecydował się Marek Fabry. Strzał Słowaka był na tyle precyzyjny, że mimo próby interwencji ze strony Kacpra Krzepisza ugrzązł w siatce.

Tym samym arkowców ponownie czekało nerwowe, ostatnie pół godziny gry. Na szczęście znowu w roli głównej wystąpił w ich szeregach niezwodny ostatnio w takich sytuacjach Karol Czubak. Napastnik żółto-niebieskich W 75 minucie spotkania pewnym strzałem sfinalizował akcję Michała Marcjanika, Michała Bednarskiego i Mateusza Kuzimskiego. Podobnie, jak kilka dni temu w Niepołomicach przeciwko Puszczy, strzelił decydującego gola, zapewniając podopiecznym Ryszarda Tarasiewicza trzy punkty.

Arka Gdynia ponownie zafundowała swoim kibicom huśtawkę nastrojów i miała zaskakująco dużo problemów z pokonaniem ostatniego w tabeli GKS-u Jastrzębie. Najważniejsze jednak, że udało się sięgnąć po trzy punkty. Dużym zmartwieniem jest natomiast kontuzja Huberta Adamczyka. Wypada mieć nadzieję, że nie okaże się ona poważna. Czwarte, żółte kartki w sezonie w starciu przeciwko GKS-owi Jastrzębie obejrzeli też niestety Michał Marcjanik i Michał Bednarski. Graczy tych czeka więc przymusowa pauza w zaplanowanym już po świętach, hitowym starciu przeciwko Koronie Kielce. Z rywalem tym żółto-niebiescy zmierzą się na wyjeździe 23 kwietnia.

Arka Gdynia - GKS Jastrzębie 3:2 (1:1).

Bramki: 0:1 Władysław Ochronczuk (3 min.), 1:1 Christian Aleman (15 min.), 2:1 Michał Bednarski (48 min.), 2:2 Marek Fabry (55 min. - rzut wolny), 3:2 Karol Czubak (75 min.).
Żółte kartki: Bednarski, Stępień, Aleman, Marcjanik - Wybraniec.
Arka Gdynia: Krzepisz - Dobrotka, Marcjanik, Bunoza - Stępień (62 Kuzimski), Bednarski (90 Diaw), Deja, Aleman (87 Hiszpański), Adamczyk (46 Żebrowski), Kobacki - Czubak. Trener: Ryszard Tarasiewicz.
GKS Jastrzębie: Neugebauer - Kamiński (76 Borkała), Podhorin, Słodowy, Bondarenko, Szkudlarek (85 Stanclik) - Ali (70 Handzlik), Wybraniec (46 Kuczałek), Ochronczuk, Łaski - Fabry. Trener: Grzegorz Kurdziel.
Sędziował: Karol Arys (Szczecin).
Widzów: 4433.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto