Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fortuna 1. Liga. Bezbarwna Arka Gdynia przegrała z Miedzią Legnica. Czołówka tabeli znowu ucieka [31.10.2021]

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Arka Gdynia Facebook
Fortuna 1. Liga. Arka Gdynia po słabym meczu przegrała dziś, 31 października na wyjeździe 0:1 (0:0) z Miedzią Legnica. Żółto-niebiescy zaprezentowali się niemrawo szczególnie w ofensywie. Wynik ten sprawia, że nie tylko Miedź, ale także Korona Kielce, która wygrała z Odrą Opole, ponownie powiększyły przewagę w tabeli nad zespołem z Gdyni.

Ryszard Tarasiewicz, trener Arki, postanowił wystawić dziś identyczną, podstawową jedenastkę, jak przy okazji wygranego meczu ligowego z Resovią. Oznaczało to, że tylko na ławce rezerwowych znalazło się miejsce dla Karola Czubka, najskuteczniejszego strzelca zespołu, autora sześciu goli w tej rundzie, a także rekonwalescenta, doświadczonego Adama Dei.

Był to jeden z nielicznych meczów w tym sezonie, kiedy przed pierwszym gwizdkiem sędziego żółto-niebiescy nie byli stawiani przez bukmacherów w roli faworyta. Gdynianie też bardzo szybko, gdyż w jednej z pierwszych akcji spotkania, mogli stracić bramkę. Przy wyprowadzaniu piłki fatalny błąd popełnił Michał Marcjanik, a po chwili oko w oko z Danielem Kajzerem stanął Maciej Śliwa. Na szczęście strzał pomocnika Miedzi, który - jak się wydawało - mógłby trafić do siatki, zdołał zablokować Arkadiusz Kasperkiewicz.

Gospodarze kolejny raz doszli do dogodnej okazji strzeleckiej po niespełna kwadransie gry. Po sprytnie rozegranym rzucie rożnym Jurich Carolina wykorzystał niezdecydowanie Michała Bednarskiego i oddał mocny strzał z kilkunastu metrów. Na szczęście uderzenie reprezentanta Curacao trafiło prosto w Daniela Kajzera.

Więcej ciekawych sytuacji w pierwszej połowie już kibice nie obejrzeli. Arkowcy w ofensywie prezentowali się niestety niemrawo i nie mieli żadnego pomysłu, jak sforsować zasieki obronne dobrze przesuwających się na boisku zawodników Miedzi. Żółto-niebiescy w pierwszej połowie nie zmusili Pawła Lenarcika, bramkarza gospodarzy, do nawet jednej, wymagającej interwencji. Taka postawa podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza mogła sugerować, że szkoleniowiec ten po zmianie stron zdecyduje się wysłać do boju Karola Czubaka, aby rozruszał on nieco ataki żółto-niebieskich.

Tak się jednak nie stało. Ryszard Tarasiewicz postanowił dać podstawowym zawodnikom Arki Gdynia więcej czasu, aby zabrali się do konkretnej roboty w ofensywie. I rzeczywiście, w 48 minucie spotkania żółto-niebieskim w końcu udało się oddać pierwszy, celny strzał na bramkę Miedzi. Po akcji Olafa Kobackiego na skrzydle uderzał Luis Valcarce. Uczynił to jednak zbyt słabo i w środek bramki. Taka próba nie mogła sprawić Pawłowi Lenarcikowi żadnych problemów.

Jednak to nadal Miedź Legnica była bardziej konkretna w swoich atakach. Już chwilę później uderzenia przewrotką spróbował Kamil Zapolnik, wyszło z tego całkiem niezłe dośrodkowanie, a nacierającego na piłkę Patryka Makucha zdołał na szczęście ubiec Michał Bednarski.

W 57 minucie spotkania groźną sytuacją odpowiedzieli Arkowcy. Po rzucie rożnym Arkadiusz Kasperkiewicz wyłożył piłkę na strzał zza linii pola karnego Sebastianowi Milewskiemu. Defensywny pomocnik żółto-niebieskich huknął mocno i pomylił się nieznacznie.

Ryszard Tarasiewicz dopiero po nieco ponad godzinie gry zdecydował się na pierwszą zmianę. Trudno jednak uznać, że w znaczący sposób zwiększył siłę rażenia Arki Gdynia. Za Michała Bednarskiego pojawił się na boisku Adam Deja. Żółto-niebiescy nadal sprawiali wrażenie, jakby bezbramkowy remis ich satysfakcjonował. Nie forsowali tempa, nie starali się mocniej zaryzykować.

W 65 minucie spotkania doszło do ciekawej sytuacji, gdyż na boisku ponownie pojawił się... Michał Bednarski. Nie był to jednak rzecz jasna zawodnik żółto-niebieskich, gdyż, jak wiadomo, zmiany powrotne w piłce nożnej są zabronione. Wojciech Łobodziński, trener Miedzi Legnica, postanowił posłać do boju za Patryka Makucha gracza, który ma identyczne imię i nazwisko, co defensywny pomocnik Arkowców.

To właśnie Bednarski już chwilę po pojawieniu się na boisku miał niezłą sytuację do wyprowadzenia gospodarzy na prowadzenie. Na szczęście jego uderzenie zablokował Michał Marcjanik.

Jednak Miedź Legnica po stałym fragmencie gry w końcu dopięła swego i trafiła do siatki Arki Gdynia. Dośrodkowanie Maxime Domingueza sfinalizował celnym strzałem głową Nemanja Mijusković. Kapitan gospodarzy wygrał pojedynek z Olafem Kobackim i nie dał żadnych szans Danielowi Kajzerowi na skuteczną interwencję.

Spowodowało to, że Ryszard Tarasiewicz chcąc wywieźć z Legnicy choćby punkt, nie mógł już dłużej zwlekać ze zmianami w ofensywie. Na boisku pojawili się zatem Marcus da Silva i Artur Siemaszko.

Gra Arki Gdynia nadal jednak nie wyglądało tak, jak spodziewaliby się tego kibice żółto-niebieskich. O żadnych, huraganowych atakach na bramkę Miedzi nie było mowy. Goście co prawda starali się zadomowić na połowie gospodarzy i wymieniać na niej podania, ale robili to na tyle ślamazarnie, że nie sprawiali większych problemów dobrze zorganizowanym zawodnikom Wojciecha Łobodzińskiego. Jedynie w 79 minucie spotkania po strzale z dystansu Artura Siemaszki piłka odbiła się od poprzeczki.

Tymczasem osiem minut później to gospodarze mogli podwyższyć. Tym razem piłka ponownie odbiła się od poprzeczki po strzale Carlosa Julio Martineza.

Arka Gdynia zagrała w Legnicy zbyt kunktatorsko i ostatecznie zasłużenie przegrała. Żółto-niebiescy stwarzali zbyt mało okazji pod bramką Pawła Lenarcika. Grając w ten sposób trudno będzie myśleć o korzystnych wynikach z zespołami z czołówki pierwszej ligi.

Miedź Legnica - Arka Gdynia 1:0 (0:0).
Bramka: Nemanja Mijuskovic (67 min. - głową).
Miedź: Miedź: Lenarcik - Martinez, Mijusković, Aurtenetxe, Carolina - Śliwa, Tront, Dominguez, Lehaire (71 Matuszek), Zapolnik (90 Garuch) - Makuch (65 Bednarski). Trener: Wojciech Łobodziński.
Arka: Kajzer - Kasperkiewicz, Marcjanik, Dobrotka, Valcarce - Kobacki, Bednarski (63 Deja), Milewski, Aleman (71 da Silva), Adamczyk (71 Siemaszko) - Rosołek (85 Czubak). Trener: Ryszard Tarasiewicz.
Żółta kartka: Martinez.
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Widzów: 2132.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto