Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fortuna 1. Liga. Arka Gdynia wygrała z Chojniczanką w piłkarskich derbach Pomorza i awansowała na pozycję lidera rozgrywek

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Fortuna 1. Liga. Chojniczanka postawiła się dziś na Stadionie Miejskim w Gdyni faworyzowanej Arce, szczególnie w pierwszej części gry, jednak nie wystarczyło to gościom do wywalczenia choćby punktu. Ostatecznie to żółto-niebiescy triumfowali 2:1 (1:1) w piłkarskich derbach Pomorza, dzięki czemu objęli pozycję lidera tabeli. Pozostaną na niej co najmniej do jutra. Arkę wyprzedzić może Łódzki Klub Sportowy, jeśli wygra na wyjeździe z Resovią.

Tomasz Kafarski, trener Chojniczanki, zapowiadał przed dzisiejszym meczem, że jego podopieczni nie przyjeżdżają do Gdyni, aby tylko się bronić. Jeśli ktoś wątpił w szczerość tego typu deklaracji szkoleniowca gości, to szybko został wyprowadzony z błędu.

Chojniczanka rzeczywiście przejęła inicjatywę na boisku, a kibice żółto-niebieskich, zgromadzeni na stadionie przy ul. Olimpijskiej 5, przecierali oczy ze zdumienia. Arka w niczym nie przypominała drużyny, grającej w ostatnią niedzielę odważnie i z polotem w ofensywie w wyjazdowym, zwycięskim starciu z Ruchem Chorzów.

Żółto-niebiescy pozwalali gościom z Chojnic przesiadywać z piłką w okolicach bramki strzeżonej przez Kacpra Krzepisza. Dopuszczali ich do uderzeń z dystansu, a przewaga ekipy prowadzonej przez Tomasza Kafarskiego skutkowała też egzekwowaniem przez nią stałych fragmentów gry.

Taka postawa gospodarzy zemściła się na nich po 25 minutach spotkania. To właśnie po rzucie rożnym Patryk Tuszyński wykorzystał błąd żółto-niebieskich i z najbliższej odległości skierował piłkę do siatki, zapewniając Chojniczance prowadzenie.

Podopieczni trenera Ryszarda Tarasiewicza obudzili się dopiero po stracie gola i przejęli inicjatywę. Umiejętnie broniąca się Chojniczanka nie pozwalała im jednak zbyt często zatrudniać swojego bramkarza.

Choć gra gospodarzy nie wyglądała tak, jak życzyliby sobie tego ich kibice, do żółto-niebieskich jeszcze przed przerwą uśmiechnęło się szczęście. Mimo ich wyraźniej niemocy w ofensywie udało im się wyrównać. W 43 minucie spotkania graczy Arki Gdynia wyręczył ich były kolega, Kamil Mazek, w mocno przypadkowy sposób kierując futbolówkę do własnej bramki. Mateusz Kuchta, golkiper Chojniczanki, był w tej sytuacji bez szans na skuteczną interwencję.

ZOBACZ TEŻ:
Piłkarskie Orły. Hubert Adamczyk. Diament w składzie Arki Gdynia. Dotknął poważnej piłki w Londynie, teraz jest gwiazdą pierwszej ligi

Nie zmienia to jednak faktu, że faworyzowana Arka Gdynia w pierwszej połowie ewidentnie rozczarowała, a Chojniczanka zaprezentowała się z kolei zaskakująco pozytywnie. Zwiastowało to tylko emocje po przerwie.

Tym bardziej, że gospodarze rozpoczęli tę część gry piorunująco. Już po czterech minutach od wznowienia spotkania Kacper Skóra wykorzystał idealne dośrodkowanie Omrana Haydarego i strzałem głową wyprowadził żółto-niebieskich na prowadzenie.

Na tym niestety poważniejsze emocje na Stadionie Miejskim w Gdyni na długie minuty skończyły się. Gra toczyła się głównie w środku boiska. Sytuacji pod bramką obu golkiperów było, jak na lekarstwo.

Dopiero w 78 minucie spotkania kibice ponownie poderwali się ze swoich krzesełek, kiedy Kuchtę ładnym strzałem z dystansu zatrudnił Sebastian Milewski.

Ostatecznie Chojniczance, mimo licznych zmian, przeprowadzonych przez Tomasza Kafarskiego, nie udało się już doprowadzić do wyrównania. To kibice żółto-niebieskich mogli cieszyć się z trzech punktów i awansu na pozycję lidera tabeli Fortuna 1. Ligi. Natomiast goście z Chojnic muszą coraz mocniej oglądać się za siebie, gdyż jeśli tylko Skra Częstochowa zdobędzie w poniedziałek choćby punkt w starciu u siebie z Chrobrym Głogów, to wylądują w strefie spadkowej.

- Cieszymy się ze zwycięstwa - powiedział po końcowym gwizdku sędziego trener Ryszard Tarasiewicz. - Był to mecz prestiżowy, ciężki i wymagający, a derby zawsze są specyficzne. Dobrze broniliśmy się w pierwszej połowie. W drugiej nasza organizacja gry i skuteczność w defensywie były jeszcze lepsze. Skorygowaliśmy nieco ustawienie. Uzyskaliśmy kontrolę w środku pola.

Ryszard Tarasiewicz przyznał jednocześnie, że Chojniczanka miała w pierwszej połowie optyczną przewagę. Jego zdaniem jednak nie wynikały z tego żadne konkrety, a Kacper Krzepisz nie został zmuszony przez graczy gości do poważniejszych interwencji.

Z kolei Tomasz Kafarski stwierdził, że to Chojniczanka była lepszym zespołem na boisku w derbach Pomorza. Jak jednak dodał, w piłce nożnej potrzebne jest szczęście, które było tego dnia po stronie Arki.

- Od pierwszej minuty to my rządziliśmy na boisku - podsumował spotkanie Tomasz Kafarski. - Robiliśmy z piłką to, co sobie zaplanowaliśmy przed meczem. Potwierdzeniem tego była zdobyta bramka. Następnie daliśmy Arce powietrze straconym golem samobójczym i kolejnym, od razu po przerwie. Mimo to otrząsnęliśmy się i dalej prowadziliśmy grę. Ale niestety, w piłce nożnej liczy się to, co w sieci. Strzeliliśmy o jedną bramkę mniej od Arki i przegraliśmy kolejne spotkanie. Szkoda, bo uważam, że powinniśmy co najmniej zremisować.

Arka Gdynia - Chojniczanka (1:1)
Bramki: 0:1 Patryk Tuszyński (25 min.), 1:1 Kamil Mazek (43 min. samobójcza), 2:1 Kacper Skóra (49 min. - głową)
Żółte kartki: Marcjanik, Purzycki, Haydary, Czubak, Milewski - Tuszyński, Grolik, Karbowy, Mikołajczyk, Skrzypczak.
Arka Gdynia: Krzepisz - Tomal, Rymaniak, Marcjanik, Dobrotka, Skóra - Haydary, Purzycki (46 Milewski), Gol, Adamczyk, (81 Stępień) - Czubak. Trener: Ryszard Tarasiewicz
Chojniczanka: Kuchta - Grolik, Bartosiak, Mikołajczyk - Mazek (63 Niepsuj), Drewniak, van Huffel (77 Ryczkowski), Stróżyński (84 Zimnicki), Karbowy - Mikołajczak (77 Wolsztyński), Tuszyński (63 Skrzypczak). Trener: Tomasz Kafarski
Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa)
Widzów: 4751

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto