Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fortuna 1. Liga. Arka Gdynia przegrała z Wisłą Kraków. Żółto-niebiescy nadal bez mocy na własnym stadionie

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Fortuna 1. Liga. Arka Gdynia, choć prowadziła po pierwszej połowie, przegrała dziś, w sobotę 18 lutego 1:3 (1:0) na własnym stadionie z Wisłą Kraków. Żółto-niebiescy w drugiej połowie stracili trzy bramki w zaledwie osiem minut.

Porażka Arki Gdynia z Wisłą Kraków. 18.02.2023

Choć w przerwie zimowej Ryszarda Tarasiewicza zastąpił na stanowisku szkoleniowca Hermes, to jak na razie niestety nie udało mu się "odczarować" Stadionu Miejskiego przy ul. Olimpijskiej 5. Gospodarze nadal seryjnie rozdają w tym sezonie na nim punkty rywalom i popełniają dziecinne wręcz błędy w obronie. Jeśli to szybko się nie zmieni, to o skutecznej pogoni za ligową czołówką i bezpośrednim awansie do ekstraklasy będzie można w Gdyni definitywnie zapomnieć.

W porównaniu do wygranego 2:1 przed tygodniem meczu z Zagłębiem Sosnowiec trener żółto-niebieskich dokonał dwóch korekt w podstawowym składzie. Adriana Purzyckiego na pozycji defensywnego pomocnika zastąpił Sebastian Milewski, powracający do gry po pauzie za cztery żółte kartki.

Od pierwszego gwizdka sędziego Szymona Marciniaka zagrał ponadto Luan Capanni. Brazylijczyk zluzował w podstawowej jedenastce Huberta Adamczyka. Ta roszada była jednak wymuszona. Dla Huberta Adamczyka, który zgłosił problemy zdrowotne, zabrakło miejsca nawet na ławce rezerwowych.

Arka Gdynia w przeciwieństwie do meczu w Sosnowcu od początku dzisiejszego spotkania przejęła inicjatywę, często goszcząc w okolicach pola karnego "Białej Gwiazdy". Tyle tylko, że przez długie minuty nic konkretnego z tego faktu nie wynikało.

Żółto-niebiescy, nawet gdy dochodzili do w miarę dogodnych sytuacji, to skierowanie piłki do siatki uniemożliwiali im zawodnicy Wisły. Tak było dla przykładu w 31 minucie spotkania, kiedy zablokowany został strzał Omrana Haydarego.

Gospodarzom udało się jednak objąć upragnione prowadzenie jeszcze przed przerwą. W 39 minucie spotkania Dawid Gojny precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego nie dał Mikołajowi Biegańskiemu większych szans na skuteczną interwencję. Wcześniej stały fragment gry wywalczył Karol Czubak, który wychodził na dogodną pozycję i został sfaulowany przez Davida Juncę.

Żółto-niebiescy mimo korzystnego wyniku nie zamierzali cofnąć się do obrony, jak miało to miejsce w kilku meczach w tym sezonie, jeszcze za kadencji trenera Ryszarda Tarasiewicza. Zawodnicy Hermesa wywierali presję na rywalach i dominowali na boisku także w drugiej części gry.

Niestety po dziesięciu minutach od wznowienia meczu powróciły stare koszmary, czyli nieporadność graczy Arki Gdynia przy dośrodkowaniach w pole karne. Igor Łasicki przedłużył głową piłkę zagraną w "szesnastkę" przez Bartosza Jarocha, a Boris Moltenis, pozostawiony bez opieki, wyrównał z kilku metrów.

Chwilę później wyrównać mógł Karol Czubak, jednak jego strzał obronił Mikołaj Biegański. Tymczasem Wisła Kraków, kiedy dochodziła już do dogodnych sytuacji, była zdecydowanie bardziej konkretna od gospodarzy. Po godzinie gry z rzutu wolnego dośrodkował Luis Ferndandez, wprost na głowę Moltenisa, który zdobył drugą już w tym meczu, swoją bramkę. Francuz tym samym wyprowadził "Białą Gwiazdę" na prowadzenie.

Kibice żółto-niebieskich jeszcze nie zdążyli na dobre ochłonąć po tym niespodziewanym ciosie, a sytuacja Arki Gdynia stała się naprawdę już trudna. W 63 minucie spotkania Mateusz Młyński łatwo minął na skrzydle Bartosza Rymaniaka i pięknym, plasowanym strzałem podwyższył jeszcze prowadzenie gości. Wychowanek Arki Gdynia nie manifestował zbytnio radości po tym trafieniu, co nie zmieniło oczywiście faktu, iż mocno skomplikował podopiecznym Hermesa możliwość wywalczenia tego wieczora choćby punktu.

Arka Gdynia próbowała co prawda odrabiać straty, ale była nieskuteczna. Dla przykładu, w 74 minucie gry strzał z najbliższej odległości Karola Czubaka obronił Biegański. Chwilę później środkowy napastnik żółto-niebieskich przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Podsumowaniem nieskuteczności gdynian był strzał Mateusza Żebrowskiego w słupek już w doliczonym czasie gry.

Arka Gdynia-Wisła Kraków 1:3 (1:0)
Bramki: 1:0 Dawid Gojny (39 min. - rzut wolny), 1:1 Boris Moltenis (55 min.), 1:2 Boris Moltenis (60 min. - głową), 1:3 Mateusz Młyński (63 min.)
Żółte kartki: Capanni, Skóra, Żebrowski, Stolc (Arka) - Duda, Villar, Junca, Tachi (Wisła).
Arka Gdynia: Kajzer - Rymaniak (64 Stolc), Azacki, Marcjanik, Gojny - Skóra (70 Stępień), Milewski, Gol (86 Macus), Capanni (64 Żebrowski), Haydary - Czubak. Trener: Hermes
Wisła Kraków: Biegański - Jaroch, Łasicki, Moltenis, Junca (75 Szot) - Villar (62 Mula), Duda (62 Tachi), Sapała (81 Szywacz), Fernandez, Młyński - Rodado (62 Benito). Trener: Radosław Sobolewski
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 6473.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto