Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fortuna 1. Liga. Arka Gdynia odrobiła stratę dwóch bramek i wygrała z Zagłębiem Sosnowiec! 28.04.2021

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Arka GdyniaSA Facebook
Po emocjonującym spotkaniu piłkarze Arki Gdynia pokonali dziś 28.04.2021 na wyjeździe Zagłębie Sosnowiec. Żółto-niebiescy zwyciężyli 3:2 (1:2), choć odrobić musieli stratę dwóch bramek. Triumf odniesiony w takich okolicznościach z pewnością podbudował podopiecznych trenera Dariusza Marca przed czekającym ich już 2 maja, wielkim finałem Fortuna Pucharu Polski.

Do składu Arki Gdynia na dzisiejszy mecz powrócili po wyleczeniu kontuzji Arkadiusz Kasperkiewicz i Luis Valcarce. Mocno poszerzyło to Dariuszowi Marcowi, trenerowi żółto-niebieskich, pole manewru przy zestawieniu formacji defensywnej. W podstawowej jedenastce nadal brakowało Christiana Alemana i Kacpra Skóry.

Choć przed pierwszym gwizdkiem sędziego Mateusza Złotnickiego Arka Gdynia wyprzedzała Zagłębie Sosnowiec w tabeli Fortuna 1. Ligi aż o dziesięć lokat, różnicy tej w żadnym wypadku nie było widać na boisku.

To grający agresywnie, wysokim pressingiem gospodarze jako pierwsi stworzyli sobie idealną okazję do objęcia prowadzenia. Po wrzutce Quentina Seedorfa z prawej flanki w ósmej minucie spotkania z bliska uderzał Patrik Misak. Zawodnik Zagłębia Sosnowiec nieznacznie się pomylił.

Ten sam zawodnik nie miał natomiast najmniejszych problemów z trafieniem do siatki trzy minuty później. Defensywa Arki Gdynia kompletnie się pogubiła, a Patrik Misak wspólnie z Martimem Maią pobiegli z kontrą na osamotnionego Daniela Kajzera. Portugalczyk dograł piłkę do idealnie ustawionego kolegi, któremu pozostało już tylko dobić ją do pustej bramki.

Niestety po zaledwie pięciu minutach podopieczni Dariusza Marca pozwolili gospodarzom pójść za ciosem. Znowu w głównej roli wystąpił Martim Maia, który otrzymał prostopadłe podanie z głębi pola. Portugalczyk wyszedł na pozycję sam na sam z Danielem Kajzerem i podwyższył wynik.

Arkowcy otrząsnęli się z szybko straconych dwóch bramek po pół godzinie gry. Po akcji rozegranej przez Juliusza Letniowskiego i Mateusza Żebrowskiego technicznym strzałem nie do obrony z kilkunastu metrów popisał się Adam Deja.

Niestety wkrótce żółto-niebiescy stracili Luisa Valcarce. Hiszpan, który już wcześniej miał problemy po faulu Macieja Ambrosiewicza i wymagał pomocy fizjoterapeutów, zgłosił kontuzję. Na placu gry zastąpił go w 36 minucie Marcus da Silva.

Krótko przed zakończeniem regulaminowego czasu pierwszej połowy Arka Gdynia mogła stracić trzeciego gola. Joao Oliveirę, składającego się do strzału w polu karnym, nieprzepisowo powstrzymywał Fabian Hiszpański. Sędzia wskazał na „wapno”, a egzekutorem jedenastki był Patrik Misak. Jednak Daniel Kajzer obronił jego strzał i w fenomenalny, ekwilibrystyczny sposób poradził sobie także z dobitką! Uratowało to Arkę Gdynia, której piłkarze mogli mieć jeszcze po przerwie nadzieję na odwrócenie losów spotkania.

Żółto-niebiescy po zmianie stron, choć przycisnęli i posiadali przewagę, długo nie mogli dobrać się do skóry gospodarzom. Zmieniło się to dopiero w 63 minucie spotkania. Wtedy to, po kolejnym rzucie wolnym i dośrodkowaniu Adama Dei, strzałem głową wyrównał Michał Marcjanik.

W 78 minucie spotkania ponownie dał znać o sobie Adam Deja, który do asysty dorzucił kolejną bramkę. Stało się to w rzadko widywanych okolicznościach. Faulowany był w środku pola Fabian Hiszpański. Pomocnik żółto-niebieskich szybko podszedł do piłki i uderzył z ponad czterdziestu metrów, widząc Szymona Frankowskiego, daleko wysuniętego przed własną bramkę. W konsekwencji Adam Deja przelobował golkipera Zagłębia Sosnowiec i wyprowadził żółto-niebieskich na prowadzenie!

W 83 minucie spotkania powinien paść czwarty gol dla Arki Gdynia. Jednak po kontrze wyprowadzonej przez Marcusa da Silvę zrehabilitował się za poprzedni błąd Szymon Frankowski, wygrywając pojedynek sam na sam z Rafałem Wolsztyńskim.

Ostatecznie Arka Gdynia już do końcowego gwizdka sędziego nie dała sobie wydrzeć cennego zwycięstwa, dzięki któremu pozostaje w gronie najpoważniejszych kandydatów do powalczenia o awans do PKO BP Ekstraklasy.

Po wygranym meczu w Sosnowcu żółto-niebiescy nie wracają nad morze, tylko stacjonować będą na południu Polski. To dlatego, że już 2 maja czeka ich w Lublinie najważniejszy mecz w tym sezonie, finał Fortuna Pucharu Polski przeciwko Rakowowi Częstochowa. Piłkarze Arki Gdynia, myśląc o powalczeniu o trofeum, zdecydowanie muszą poprawić grę w obronie. Przeciwko wyżej notowanemu Rakowowi Częstochowa ewentualnych strat z pewnością nie będzie tak łatwo odrobić, jak w Sosnowcu.

Zagłębie Sosnowiec - Arka Gdynia 2:3 (2:1)
Bramki: 1:0 Patrik Misak (12 min.), 2:0 Martim Maia (17 min.), 2:1 Adam Deja (30 min.), 2:2 Michał Marcjanik (63 min. -głową), 2:3 Adam Deja (78 min. - rzut wolny).
Żółte kartki: Dawid Gnojny, Joao Oliveira, Maciej Ambrosiewicz, Quentin Seedorf i Łukasz Turzyniecki (Zagłębie) oraz Juliusz Letniowski, Fabian Hiszpański, Łukasz Wolsztyński i Marcus da Silva (Arka).
Zagłębie: Frankowski - Turzyniecki (87 Popczyk), Duriska, Polczak, Gnojny - Seedorf (82 Pisarek), Ambrosiewicz, Korzeniecki (82 Karbowy), Oliveira (46 Masłowski), Misak - Maia (68 Ryndak).
Arka: Kajzer - Kasperkiewicz, Marcjanik, Danch - Hiszpański, Sasin, Deja (83 Ł.Wolsztyński), Letniowski (60. R. Wolsztyński), Valcarce (36 da Silva) - Żebrowski (84 Siemaszko), Rosołek.
Sędziował: Mateusz Złotnicki (Lublin).
Mecz bez udziału publiczności.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto