Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Filip Surma: Piłka to moja pasja

Piotr Wiśniewski
Tomaszowi Kafarskiemu będzie pomagać Filip Surma.
Tomaszowi Kafarskiemu będzie pomagać Filip Surma. Tomasz Bołt
- Cieszę się, że trener Kafarski widzi mnie w swoim sztabie. Swoją wiedzę będę chciał spożytkować z korzyścią dla Lechii. Mimo młodego wieku, mam już pewny bagaż doświadczeń. W piłce jest tak: im więcej „szkół” poznajesz, to lepiej dla ciebie - mówi Filip Surma, asystent trenera Tomasza Kafarskiego na łamach oficjalnej strony klubowej.

Gdzie Polska zagra z Niemcami?

Filip to brat Łukasza, kapitana biało-zielonych. W środę dołączył do sztabu trenerskiego Lechii Gdańsk. W Lechii pełnił będzie funkcję trenera-analityka a także dostarczał informacji o rywalach gdańskiej drużyny. Oficjalnie pracę w Gdańsku zacznie w poniedziałek 20 czerwca. Wtedy to bowiem, po letnich urlopach do zajęć powrócą piłkarze.

- Cieszę się, że trener Kafarski widzi mnie w swoim sztabie. Swoją wiedzę będę chciał spożytkować z korzyścią dla Lechii. Mimo młodego wieku, mam już pewny bagaż doświadczeń. W piłce jest tak: im więcej „szkół” poznajesz, to lepiej dla ciebie. Człowiek się ubogaca. W dodatku samemu trzeba wnikać w najdrobniejsze szczegóły pracy szkoleniowej. Dzięki temu masz okazję kształtować własną tożsamość trenerską - mówi Filip Surma na oficjalnej stronie Lechii Gdańsk.

Jacek Konieczny kierowinikiem w Lechii

Mimo młodego wieku Surma przeszedł szlify pod okiem wielu znanych w Polsce trenerów. - Miałem szansę pracować kolejno: z Wojciechem Stawowym, Orestem Lenczykiem i Markiem Wleciałowskim, Rafałem Ulatowskim oraz Jurijem Szatałowem. Ponadto, poznałem dr. Jerzego Wielkoszyńskego i prof. Chmurę. Każdy z nich miał różne spojrzenia na piłkę. Sporo się od nich nauczyłem. Teraz sztuką jest, by oddzielić ziarna od plew i kierować się najlepszymi wzorcami - dodaje asystent trenera Kafarskiego.

Filip Surma z wykształcenia jest ekonomistą. Wcześniej pracował także jako dziennikarz Canal+. - Wszystko, co do tej pory robiłem, było mi potrzebne. Dzięki temu mam szersze spojrzenie na wiele spraw. Piłka to moja pasja, a praca trenerska daje mi możliwość wyrażenia swojego „ja”, przedstawienia swoich argumentów i wdrażania swoich pomysłów - wyjaśnia 30-letni trener odpowiadający w Lechii za bank informacji.

Czytaj także:**Surma nowym trenerem w Lechii**

Surma zapytany został o to, czy łatwiej komentować mecz czy może pracować w roli trenera. Jak podkreśla w tej drugiej roli na człowieka spada większa odpowiedzialność. - To są dwie, zupełnie inne profesje, chociaż odpowiedzialność w obu przypadkach jest duża. Jako dziennikarz i komentator mówiło się do kibiców, którzy płacą za abonament i wymagają rzetelności. Natomiast w pracy trenerskiej pracuje się z ludzkim organizmem. I trzeba uważać, bo można wyrządzić wiele szkód. Trening może się skończyć kontuzją lub czymś, co zaszkodzi zawodnikowi. Dlatego w tym kontekście ta odpowiedzialność jest większa.

W swojej pracy miał okazję poznać nestora polskich szkoleniowców - Oresta Lenczyka. To od niego zaczęła się przygoda Surmy z "trenerką". - Pracowałem nad materiałem wideo dla Canal+. Był to reportaż z tygodnia pracy trenera Lenczyka tuż przed zakończeniem sezonu, w którym GKS Bełchatów walczył o mistrzostwo Polski (ostatecznie Zagłębie Lubin wyprzedziło GKS Bełchatów – dop. red.) - wyjaśnia asystent Tomasz Kafarskiego. - Pewnego razu trener Lenczyk zaprosił mnie do siebie. Znał mnie z pracy w telewizji, a zajmowałem się w stacji analizami taktycznymi. Poprosił, bym na jednym ze zgrupowań przedstawił jego zawodnikom analizę. Przypadła mu do gustu moja praca i w nagrodę pojechałem na jeszcze jeden obóz, dzieląc się z piłkarzami na odprawach wiedzą na temat rywali.

Wiśniewskiemu na drodze do kadry stanęły kontuzje i urazy

Współpracując z Lenczykiem zaczął inaczej patrzeć na piłkę. Czego jeszcze nauczył się Surma w pracy z charyzmatycznym trenerem? - Primum non nocere. Po pierwsze, nie szkodzić. U trenerów Lenczyka i Wleciałowskiego oraz doktora Wielkoszyńskiego zacząłem patrzeć na piłkę inaczej. To tak, jakby ktoś otworzył przede mną drzwi i sprawdzał, jak przechodzę przez ich próg. To była dobra szkoła - teoretyczna i praktyczna. Wydaje mi się, że to było najbardziej cenne dla mnie doświadczenie. Teraz chciałbym być wartością dodaną dla zespołu Lechii.

Wielkie firmy na otwarcie PGE Areny

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto