Już wieczorem ruch drogowy zaczyna zamierać, po ulicach chodzi coraz mniej ludzi, robi się spokojnie i cicho, robi się miejsce dla zwierzęcego podziemia, w dzień utajonego. Koty widzimy i w dzień, lecz pod osłoną ciemności robi się ich zdecydowanie więcej i zachowują się zdecydowanie swobodniej.
Dopiero co zakończyły się kocie gody, przez okrutną pogodę niemożliwe w kanonicznym marcu. Trzeba było więc w pocie kosmatych czół odrabiać zaległości. Wyniki tych starań ujawnią się już niebawem, póki co koty zajmują się zwykłymi zadaniami, w tym patrolowaniu ulic, które wychodzi im z dużo większym wdziękiem niż policji.
Noc, szczególnie ciepła i po deszczu, jest rajem dla ślimaków, których ganki gromadzą się na trawnikach i chodnikach. Niestety, czasem jakiś człowiek, szczególnie jeśli ma krok ciężki, niepewny i porusza się wężykiem, robi miniaturowe masakry. Te winniczki nie pojadą już do Francji. Proszę więc następnym razem uważać!
W starej części Chełma, w której mieszkam pojawiają się czasem na ulicach nawet lisy, co je sprowadza, nie wiem dokładnie, ale mogą to być okoliczne śmietniki sprzed, jeszcze!, reformy śmieciowej. Najbardziej jednak lubię jeże. Odnoszę zresztą wrażenie, że w tym roku jest ich wyjątkowo dużo. Nie mam pojęcia, czy to dobra, czy zła wróżba, miejmy nadzieję, że wysyp jeży nie oznacza ani końca świata, ani żadnego innego wielkiego nieszczęścia.
W każdym razie co wieczór na bardzo krótkim, kilkukilometrowym odcinku spotykam ich po kilka, jednego nawet widziałem w naszym redakcyjnym garażu. Choć jest ich więcej, ale jak dotąd nie znalazłem ani jednego rozjechanego na drodze, co często zdarzało się w przeszłości i przedstawia żałosny widok. Jeśli tak, to są nie tylko sympatyczne, ale i zmyślne. Tak czuję.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?