Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ensar Arifović, napastnik Arki wierzy, że zespół wkrótce się przełamie

Piotr Wiśniewski
Tomasz Bołt
Gdynianie po trzech meczach mają na swoim koncie dwa punkty. W ostatniej kolejce podopieczni Petra Nemca wysoko przegrali w Nowym Sączu z Sandecją 0:3. - Do tej pory nie graliśmy z jakimiś "ogórkami" - przyznaje Ensar Arifović. - Były to bardzo dobre zespoły.

Czytaj także:**Dlaczego Arka tak słabo gra?**

Eksperci w ostrych słowach o zarządzie Arki

- Nie byliśmy słabszym zespołem od Sandecji - mówi Ensar Arifović na temat przegranego meczu z Sandecją. - Tak może powiedzieć ktoś kto nie oglądał tego meczu. Gospodarze praktycznie nie stworzyli żadnego zagrożenia z akcji. Wszystkie bramki padły po stałych fragmentach gry. Co prawda wynik wskazuje, że stanowiliśmy tło dla Sandecji, to jednak było inaczej.

Do przerwy żółto-niebiescy przegrywali różnicą dwóch bramek, choć do momentu straty goli wcale nie byli drużyną gorszą od gospodarzy. W drugiej połowie to Arka miała więcej z gry, ale nie przełożyło się to na zdobycze bramkowe. Trzeci, ostateczny cios zadała Sandecja, która wygrała 3:0. - Niestety zawiodła skuteczność. Ja również miałem sytuację, ale nie zdołałem jej wykorzystać. Było wówczas 0:0 - wyjaśnia napastnik gdyńskiej Arki. - Gdybym trafił to mecz mógłby potoczyć się inaczej. Były jednak fragmenty gry, kiedy byliśmy lepszym zespołem. Trzeba pamiętać, że nasza drużyna jest w budowie, musimy się zgrać. Wymaga to czasu. Z dnia na dzień nie da się tego zrobić.

Arkadiusz Aleksander katem Arki

Celem Arki na ten sezon jest awans do ekstraklasy. W Gdyni nikt tego nie kryje. Może ta presja nie działa na zespół tak jak powinna? Zamiast mobilizować pęta piłkarzom nogi? - Grałem w klubach, w których dało się odczuć dużo większą presję. Dla mnie nie jest to więc żaden wyznacznik. Choć mogę w tym miejscu mówić tylko i wyłącznie za siebie - rozwiewa wątpliwości Arifović.

A czego zabrakło gdynianom w trzech pierwszych meczach, że nie udało się odnieść zwycięstwa? - W ostatnim meczu zawiodła na przykład skuteczność. Szczęście też nie było naszym sprzymierzeńcem. Czasem bywa tak, że w meczu masz jedna sytuację i trafisz, a czasem nie wykorzystasz trzech dogodnych okazji pod bramką - wylicza Ensar Arifović.

Jednym z plusów widocznych w grze żółto-niebieskich jest dobre przygotowanie kondycyjne. - Gramy do końca. Mam nadzieję, że już wkrótce "odpalimy" i zaczniemy wygrywać mecz za meczem. Przełamanie sprawi, że ruszymy do przodu - mówi napastnik Arki z wiarą w głosie.

Cały wywiad z Ensarem Arifoviciem przeczytasz w środowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ensar Arifović, napastnik Arki wierzy, że zespół wkrótce się przełamie - Gdynia Nasze Miasto

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto