Dzisiaj trzeci, ostatni dzień wystawy rolniczej w Sitnie. Zainteresowanie jest ogromne

Obok niektórych klatek wywieszono medale i tytuły zdobywane przez owych pupili na różnych zawodach i targach. Można też oglądać tablice informujące o cechach poszczególnych gatunków i ras. A niektóre z nich to prawdziwe unikaty.

Takie są np. owce świniarki. To rodzima, prymitywna rasa. Jakiś czas temu uznano ją za zaginioną. Jednak w latach 80. ubiegłego wieku na terenie wschodnich województw naszego kraju udało się „wyszukać” 17 maciorek i trzy tryki. To dzięki nim rasa została zrekonstruowana. Było warto podjąć tak duży wysiłek. Bo świniarki są niezwykle odporne na choroby, niewybredne i mają duże zdolności adaptacyjne. Mogą być hodowane w tzw. wolnym wypasie (i stanowić „element czynnej ochrony” siedlisk cennych pod względem przyrodniczym).

Te sympatyczne zwierzęta można oglądać w Sitnie. Nie brakuje też innych, bardzo ciekawych, czasami egzotycznych gatunków (np. alpak). Zwiedzającym przypadł np. do gusty „baranek Teddy”. To rasa… królika mało jeszcze znana w naszym kraju. Są to piękne, puszyste zwierzęta o niebieskich lub czerwonych oczach oraz uszach, które zwisając po obu stronach głowy przybierają charakterystyczny kształt podkowy. Takie króliki są jednak wymagające. Hodowcy muszą je przynajmniej dwa razy w tygodniu bardzo dokładnie szczotkować.

Dzieciaki są ową rasą - oraz innymi, puszystymi królikami - zachwycone. Zwiedzającym podobają się też np. kury. Dlaczego? Niektóre, egzotyczne rasy tych ptaków są ogromne, trochę naburmuszone, a czasami dziwaczne, jakby nieproporcjonalne. Ledwo mieściły się w dużych klatkach.

- Zobacz jaki wielki koko! – mówiła jedna z mam do swojego, trzyletniego synka. - Ogromny, ma chyba z metr wysokości! Jakie ta kura musi znosić jajko, chyba wielkości wiaderka.

- To największe kury na świecie – objaśniał natomiast dzieciakom ze znawstwem jeden z ojców. - A tam, zobaczcie... krowy. I teraz nie będziecie mówić, że mleko jest z marketu.

Na wystawę przybyły setki hodowców z wielu zakątków kraju. Jak co roku, zaprezentowano okazałe bydło mleczne i mięsne, konie, owce, kozy króliki, kanarki czy gołębie. Te zwierzęta również poddano ocenie, a najlepsi hodowcy mogli liczyć na nagrody i wyróżnienia.

Swoje stoiska zaprezentowało także mnóstwo innych wystawców, w tym firmy produkujące sprzęt rolniczy. Rozstawiono również stragany z kwiatami, doniczkami, grabkami, lokalnymi specjałami (m.in. miodem i słodyczami). W ramach imprezy zaplanowano także m.in. seminarium pszczelarskie uroczyste wręczenie nagród dla wyróżnionych hodowców. Odbyło się też kilka koncertów (na scenie wystąpiła m.in. grupa „System”).

Wystawę zorganizowaną na ogromnym placu odwiedzają tłumy. My byliśmy tam w sobotę, 1 lipca. Czasami trudno było się wówczas przecisnąć pomiędzy straganami. Kłopoty są także z parkingami, bo wygląda na to, że zainteresowanie przerosło nawet organizatorów. Wydarzenie zorganizował Lubelski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Końskowoli wraz z Powiatowym Zespołem Doradztwa Rolniczego w Zamościu.