Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwa tygodnie bez meczów o stawkę

Rafał Rusiecki
Przez 4,5 miesiąca koszykarki z Gdyni nie miały praktycznie ani chwili wytchnienia. Mecze w Ford Germaz Ekstraklasie przeplatały występami w prestiżowej Eurolidze. A w europejskich pucharach trafiły na rywalki rozsiane po całym kontynencie. Gdynianki musiały więc długo i daleko podróżować.

- Tak gra cała Europa i nic z tym nie można zrobić - wyjaśnia Jacek Winnicki, trener mistrzyń Polski. - Musi się znaleźć czas na reprezentację, na Euroligę, na polską ligę i na mecze pucharowe. Sezon nie jest z gumy, więc nie można go dowolnie rozciągać.
W Ford Germaz Ekstraklasie występuje w tym sezonie 13 zespołów. Oznacza to, że w każdej kolejce jedna drużyna musi pauzować. Lotos właśnie się znalazł w takiej sytuacji. Gdynianki mają ponadto jeden mecz rozegrany awansem. No i już się rozstały z rozgrywkami Euroligi. To wszystko złożyło się na to, że mistrzynie Polski mają okazję po raz pierwszy, nie wliczając przerwy świąteczno-noworocznej, na dłuższy odpoczynek. Jak go wykorzystają?
- Zaraz po meczu z Wisłą dałem dziewczynom trzy dni wolnego - mówi szkoleniowiec Lotosu. - W środę wracamy do treningów. Tyle podróżowaliśmy w trakcie sezonu, że nie zamierzamy się już ruszać z Gdyni. Mamy przecież bardzo dobre warunki do ćwiczeń w naszej hali.
W meczu Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet Lotos zagra dopiero w sobotę (27 lutego). Zmierzy się przed własną publicznością z ŁKS Siemens AGD Łódź. Początek tego spotkania zaplanowano na godz. 14.
- Zaczynamy przygotowania do najważniejszej części sezonu - dodaje Jacek Winnicki. - Przed nami finały Pucharu Polski, a wielkimi krokami zbliża się faza play-off. Ligowa tabela już się praktycznie ułożyła. Na 90 procent zajmiemy po części zasadniczej drugie miejsce. Czekamy więc na rywala, z którym się zmierzymy w decydujących grach. Nie zastanawiam się nad tym, kto to będzie. W środku tabeli różnice punktowe są minimalne.
Do rozegrania w zasadniczej części Ford Germaz Ekstraklasy gdyniankom pozostały już tylko trzy mecze, wszystkie we własnej hali. Oprócz spotkania z ŁKS zmierzą się jeszcze z Energą Toruń (10 marca) oraz z KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski (17 marca). Tak jak zaznaczył trener Lotosu, będą to jednak mecze o pietruszkę. Mało realne jest bowiem, że niepokonane do tej pory gorzowianki pogubią punkty w samej końcówce.
Jeśli więc przyjąć, że Lotos będzie w tabeli drugi, to w pierwszej rundzie play-off zmierzy się z siódmym zespołem ligi. Obecnie tę lokatę zajmuje zespół Tęczy Leszno. Nie jest jednak powiedziane, że niżej nie spadnie szósta Odra Brzeg ani że nie podskoczy w tabeli ósmy Utex Row Rybnik.
W Gdyni nikt jednak nie spogląda tak nisko na tabelę. Mistrzynie Polski chcą obronić tytuł, więc w pierwszej rundzie play-off nie mogą mieć problemów. Kłopoty się pojawią zapewne dopiero w półfinałach. A tutaj Lotos trafi na zwycięzcę ćwierćfinału, w którym zagra trzecia i szósta ekipa ligi. Teoretycznie można założyć, że wygra ta pierwsza. O trzecią lokatę w lidze biją się: Energa Toruń (20 meczów i 34 punkty), CCC Polkowice (19 spotkań i 33 "oczka") oraz Wisła Can-Pack Kraków (19 meczów i 32 punkty).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto