Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwa koszmarne błędy i porażka Arki

Janusz Woźniak
Spotkanie Polonii Bytom z Arką Gdynia było szczególne dla nowego trenera gospodarzy Jana Urbana, bo po dwóch dobrych spotkaniach na wyjazdach po raz pierwszy prowadził on zespół przed własną publicznością. Obaj szkoleniowcy nie zaskoczyli składem. Trener Arki Dariusz Pasieka w ataku zdecydował się na Josepha Mawaye.

Od pierwszego gwizdka sędziego zaatakowali gospodarze. Najpierw dwa rzuty różne Polonii, a w 5 minucie gdynianie mogli mówić o dużym szczęściu. Po akcji bytomian sprytnym lobem nad Norbertem Witkowskim popisał się z linii pola karnego Mariusz Ujek. Kiedy "Witek" już bezradnie mógł tylko obserwować zmierzającą do siatki piłkę, z linii bramkowej wybił ją Ante Rozić.
Przez kolejne pół godziny na boisku nie działo się nic ciekawego, aż przyszło 120 sekund, które wstrząsnęło piłkarzami z Gdyni. Dodajmy, wstrząsnęło na własne życzenie.
Najpierw w 34 minucie Michał Płotka, wybijając piłkę sprzed własnego pola karnego, trafił w Ujka, dzięki czemu napastnik gospodarzy znalazł się oko w oko z Witkowskim i wykorzystał ten prezent. Gdynianie protestowali, że Ujek zagarnał piłkę ręką (telewizyjne powtórki raczej tego nie potwierdziły). Skończyło się na żółtej kartce dla bramkarza Arki.
Szok jeszcze nie minął, kiedy zrobiło się 0:2. A drugiego gola samobójczym strzałem głową z około 16 metrów zdobył Marciano Bruma. Obrońca Arki przelobował Witkowskiego.
- Krzyczałem do Brumy, by podał mi piłkę, ale on wrzucił mi ją za kołnierz do bramki - opowiadał później "Witek".
Dwa koszmarne błędy Płotki i Brumy spowodowały, że plan taktyczny gdynian legł w gruzach. Na szczęście do przerwy dotrwali już bez strat.
Czy Arkę będzie stać na odrobienie dwubramkowej straty? - zastanawiali się pewnie w przerwie licznie przybyli kibice z Gdyni. Co zmieni w grze swojej drużyny Pasieka? Czy zespół, który w tym sezonie nie strzelił jeszcze bramki w meczu wyjazdowym, teraz potrafi się przełamać?
Na te pytania miało dać odpowiedź drugie 45 minut gry w Bytomiu.
Czytelny sygnał dał Pasieka, który w szatni zostawił defensywnego pomocnika Płotkę, przestawił zespół na system 1-4-4-2, wprowadzając do gry drugiego napastnika Ivanowskiego. I Arka zaczęła energicznie atakować. Ivanovski był bliski wywalczenia pozycji strzeleckiej już w polu bramkowym, mocno z dystansu strzelił Bruma, wreszcie Paweł Zawistowski uderzył futbolówke z 22-23 metrów i Szymon Gąsiński z kłopotami łapał ją na raty. Czas jednak płynął, a wynik nie ulegał zmianie. W 63 minucie mocniej zabiły serca gdyńskich kibiców, kiedy po podaniu Tadasa Labukasa strzelał z 7-8 metrów Zawistowski, ale trafił piłką w słupek.
Cztery minuty później wychodzący na dobrą pozycję Bożok... potknął się na piłce. W 72 minucie Mawaye ładnie wymanewrował dwóch obrońców, ale strzelił nad poprzeczką. W 85 minucie bardzo aktywny w tym spotkaniu Zawistowski znowu silnie strzelił na bramkę gospodarzy, ale Gąsiński zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Żółto--niebiescy bardzo chcieli zdobyć chociaż kontaktowego gola, ale im bliżej było końca meczu, tym grali bardziej nerwowo.
Ostatecznie po dobrej grze w drugiej połowie gdynianie przegrali w Bytomiu 0:2, i to przegrali na własne życzenie, mając istotny udział przy stracie obu goli. A do tego rośnie już, prawie do 700 minut, czas strzeleckiej niemocy piłkarzy Arki w meczach wyjazdowych. A bez przerwania tej fatalnej passy trudno liczyć na wyjazdowy sukces.
- Polonia niczym nas nie zaskoczyła. Przegraliśmy, bo obie bramki strzeliliśmy sobie praktycznie sami. Nasza lepsza gra w drugiej części meczu na niewiele już się zdała - skomentował boiskowe wydarzenia środkowy obrońca Arki Maciej Szmatiuk.
- Wiedzieliśmy, że Arce trudno strzelić bramkę, ale dzisiaj dopisało nam, szczególnie przy drugim golu, szczęście. A najważniejsze w tym spotkaniu były punkty, które w komplecie zostały w Bytomiu - ocenił Marcin Radzewicz z Polonii.

Polonia Bytom - Arka Gdynia 2:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Mariusz Ujek (34), 2:0 Marciano Bruma (36).
Polonia: Gąsiński - Hricko, Hanek, Żytko, Mysona (27 Telichowski) - Barcik, Sawala, Kobylik, Radzewicz, Jarecki (73 Tymiński) - Ujek (88 Mikołajczak).
Arka: Witkowski - Bruma, Szmatiuk, Rozić, Noll - Płotka (46 Ivanovski) - Labukas (82 Wilczyński), Zawistowski, Budziński, Bożok - Mawaye.
Żółte kartki: Barcik (Polonia) oraz Witkowski, Bruma, Zawistowski, Mawaye (Arka).
Sędziował: Michał Mularczyk (Skierniewice). Widzów ok. 3000

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto