Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Droga Czerwona w Gdyni. Czy władze miasta zdecydują się na budowę i przeprowadzki mieszkańców?

Szymon Szadurski
Jeśli władze Gdyni zdecydują się w przyszłości na budowę Drogi Czerwonej, między Śródmieściem i Działkami Leśnymi, lokatorów co najmniej jednego bloku przy ul. Śląskiej czeka przymusowa przeprowadzka.

O zamiarach samorządowców lokatorzy budynku przy ul. Śląskiej 51b dowiedzieli się podczas niedawnej debaty w Urzędzie Miasta, podczas której omawiano projekt planu zagospodarowania przestrzennego dla tej części miasta. Po ujawnieniu niemiłych wieści przez urzędników na sali zapanowało wzburzenie i dyrekcji Biura Planowania Przestrzennego Miasta Gdyni trudno było dalej prowadzić spotkanie. Planiści byli co chwila przekrzykiwani przez wzburzonych lokatorów. Mieszkańcy kategorycznie zażądali, aby zrewidowali oni swoje zamiary. Zapowiedzieli też, iż będą interweniować u radnych miasta, namawiając ich do głosowania przeciwko uchwaleniu wadliwego ich zdaniem projektu.
- Chcecie nam odebrać nasze mieszkania! - dobiegały okrzyki z sali.

Trzypasmowa Droga Czerwona, jeśli urzędnicy zdecydują się w przyszłości na jej budowę, miałaby powstać wzdłuż torów kolejowych, między przystankami SKM Gdynia Główna i Wzgórze św. Maksymiliana, od strony Działek Leśnych. Byłaby alternatywnym przejazdem dla ulicy Władysława IV. Za węzłem Wzgórze św. Maksymiliana łączyłaby się z gotową już Drogą Gdyńską, uzupełniając równoległy do al. Zwycięstwa szkielet komunikacyjny miasta. Problem jednak w tym, iż przy ul. Śląskiej, bardzo blisko torów, stoi kilka bloków. Ich mieszkańcy, kiedy tylko zorientowali się w miejskich planach, zarzucili urzędnikom, iż ci chcą im zbudować trasę szybkiego ruchu pod oknami domów.

Marek Karzyński, dyrektor Biura Planowania Przestrzennego Miasta Gdyni, poinformował jednak lokatorów z ul. Śląskiej, iż Droga Czerwona nie powstanie w najbliższych latach, być może miasto nigdy nie zdecyduje się na jej wybudowanie. Ale inwestycja ta musi być ujęta w planach, nie wiadomo bowiem, czy dla przykładu za 30 lat nie zajdzie potrzeba jej realizacji. W takim wypadku ludzie w budynku przy ul. Śląskiej 51b nie będą mogli dłużej mieszkać, bowiem ulica znalazłaby się zbyt blisko ścian tego bloku, na co nie zezwalają przepisy.

- Jeśli Droga Czerwona powstanie, na pewno nie będzie budowana pod oknami mieszkań - uspokaja Marek Karzyński. - Będzie trzeba wtedy pomyśleć o wykwaterowaniu lokatorów i zmianie przeznaczenia budynku przy ul. Śląskiej.

Gdyby miałoby do tego dojść, miasto będzie musiało zapewnić lokatorom nowe mieszkania w spokojniejszej okolicy, lub też wypłacić odszkodowania. W związku z tym, zdaniem Marka Karzyńskiego, ich niepokój jest nieuzasadniony. Mieszkańcy o podobnej ewentualności nie chcą jednak nawet słyszeć.

- Pan chce nas pozbawić mieszkań i jeszcze mówi, że nasz niepokój jest nieuzasadniony? - wykrzykiwali lokatorzy z ul. Śląskiej w trakcie debaty.

Wnioskowali, aby planowany w miejskich dokumentach przebieg Drogi Czerwonej skorygować i umieścić ją po drugiej stronie torów kolejowych, bliżej Śródmieścia. Według urzędników jest to jednak pomysł nierealny. W takim wypadku trzeba byłoby zlikwidować al. 17 Grudnia, jeden z najpopularniejszych spacerowych traktów w centrum. Co więcej, trzypasmowa trasa znalazłaby się zbyt blisko szkoły przy ul. Władysława IV.

Mieszkańców nie zadowala też rozważana przez planistów opcja zaprojektowania drogi w tunelu, a nie, jak dziś, na estakadzie.

Czytaj także: Koncepcje samorządowców budzą kontrowersje mieszkańców Gdyni. Nie tylko Droga Czerwona.

- Najlepiej byłoby, gdyby urzędnicy w ogóle nie podejmowali decyzji odnośnie Drogi Czerwonej - uważa Maciej Zielonka, jeden z lokatorów. - Pośpiech jest nieuzasadniony. Skoro Droga Czerwona prawdopodobnie nigdy nie powstanie, a jeśli już będzie budowana, to za kilkadziesiąt lat, decyzję w sprawie umieszczenia jej w planach zagospodarowania można podjąć w przyszłości. Dziś jest przedwczesna. Naniesienie na plan tej drogi spowoduje spadek cen naszych mieszkań. Nikt nie będzie chciał kupić lokalu, który w przyszłości może zostać wyburzony. Jak mamy też planować remonty budynku, skoro będą to pieniądze wyrzucone w błoto, jeśli urzędnicy zdecydują się jednak na budowę Drogi Czerwonej?

Maciej Zielonka dodaje, że problemem dla mieszkańców będzie też uzyskanie kredytu hipotecznego, bowiem banki z pewnością nie zgodzą się na wypłacenie pieniędzy pod zastaw mieszkania zagrożonego w przyszłości koniecznością wykwaterowania.

- To są bardzo poważne uciążliwości, na które chcą nas narazić urzędnicy - podkreśla.

Ostateczną decyzję w sprawie kontrowersyjnego dokumentu podejmą radni Gdyni. Termin składania uwag do projektu planu, dotyczącego m.in. Drogi Czerwonej, upływa w lutym, potem rozpatrzyć musi je jeszcze prezydent Gdyni, więc dokument głosowany będzie przez radę najwcześniej w kwietniu.

Gdyby ostatecznie w przyszłości doszło do konieczności wykwaterowania mieszkańców z bloku przy ul. Śląskiej, nie byłby to pierwszy tego typu przypadek w Gdyni. Podobne rozmowy z lokatorami urzędnicy zmuszeni byli już prowadzić przy okazji budowy Drogi Gdyńskiej. Identyczny los, niewykluczone, że nawet wcześniej, niż w przypadku ul. Śląskiej, czekać może też mieszkańców niektórych domów przy ul. Chwarznieńskiej, na wysokości Witomina. Ulicę tę trzeba będzie prawdopodobnie poszerzyć znacznie szybciej, niż dojdzie do budowy Drogi Czerwonej. Wszystko dlatego, że prowadzi ona do dynamicznie rozwijających się dzielnic miasta, Chwarzna i Wiczlina.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto