Kojarzeni z Sojuszem Lewicy Demokratycznej członkowie Rady Nadzorczej Grupy Stoczni Gdynia SA zostali wczoraj odwołani ze swoich stanowisk przez Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy tego zakładu. W ich miejsce powołano nowych, mających poparcie Prawa i Sprawiedliwości.
W kontrolowanym przez Skarb Państwa przedsiębiorstwie, w którym pracuje około 11 tys. osób (w stoczniach w Gdyni i Gdańsku), ma wkrótce dojść także do wymiany zarządu. Jest praktycznie przesądzone, że stanowisko straci Jerzy Lewandowski, kojarzony z SLD prezes Grupy Stoczni Gdynia SA.
Oni zmienią zarządy
- Nowi członkowie Rady Nadzorczej zostali powołani właśnie po to, aby dokonać zmian w składach zarządów stoczni w Gdańsku i Gdyni - nie ma wątpliwości Andrzej Jaworski, pełnomocnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego ds. stoczniowych.
Ze stanowiskami w RN Stoczni Gdynia SA pożegnali się wczoraj jej przewodniczący Bolesław Senyszyn, prywatnie mąż posłanki SLD Joanny Senyszyn, a także Jolanta Dor i Włodzimierz Komarnicki. Potwierdziły się informacje ,Dziennika" i na członka RN desygnowano m. in. profesora Jerzego Bielińskiego, ekonomistę, znawcę zagadnień z zakresu gospodarki morskiej, prorektora Uniwersytetu Gdańskiego. On też jest wymieniany jako kandydat na nowego przewodniczącego RN. Skład rady uzupełniono też o Macieja Libiszewskiego, prawnika, członka zarządu Przedsiębiorstwa Gospodarki Maszynami Budownictwa w Warszawie i Kazimierza Smolińskiego, kolejnego mecenasa, z Tczewa, który jeszcze niedawno, mając poparcie zarządu wojewódzkiego Prawa i Sprawiedliwości, był jednym z najpoważniejszych kandydatów na fotel wojewody pomorskiego. Do rady weszli ponadto wybrani już wcześniej reprezentanci załogi, Dariusz Adamski - przewodniczący stoczniowej "Solidarności", Jerzy Iwański i Andrzej Zielazek.
Najbardziej kontrowersyjna jest nominacja dla profesora Bielińskiego, bo to osoba kojarzona z byłym prezesem zakładu, Januszem Szlantą, który odchodził z zajmowanego stanowiska w niesławie. Szlancie prokuratura zarzuca bowiem spowodowanie w stoczni wielomilionowych strat. Tymczasem Jerzy Bieliński był za czasów prezesury Szlanty przewodniczącym RN tego zakładu, potem występował w imieniu kontrolowanej przez niego firmy - mającego udziały w przedsiębiorstwie Stoczniowego Funduszu Inwestycyjnego.
Zgromadzenie Akcjonariuszy nie podjęło natomiast wczoraj uchwały o dokapitalizowaniu znajdującego się w opłakanym stanie finansowym zakładu. Według przygotowanego już projektu uchwały, kapitał akcyjny podniesiony ma zostać z 401 do 511 mln zł. Decyzja ta zostanie być może podjęta 27 lutego.
- Ale plan ten muszą teraz zaopiniować nowi członkowie RN, gdy rada już się ukonstytuuje - mówi Andrzej Jaworski.
- Dokapitalizowanie jest teraz dużo ważniejsze od ewentualnych przetasowań personalnych w zarządzie stoczni, o których osobiście nie słyszałem i nie chcę ich nawet komentować - dodaje Dariusz Adamski, członek Rady Nadzorczej firmy.
Przedstawiciele zarządu Grupy Stoczni Gdynia SA także nie komentują pogłosek na temat ewentualnego odwołania ich z zajmowanych stanowisk. Wiadomo natomiast, że nową serię akcji, która zostałaby wyemitowana w efekcie dokapitalizowania zakładu, mógłby obok Skarbu Państwa objąć izraelski inwestor i armator Rami Ungar. Jest już on udziałowcem stoczni i na wczorajszym zgromadzeniu miał swojego przedstawiciela. Prowadzone są także rozmowy na temat zainwestowania w stocznię z armatorami
m.in. z Niemiec, którzy zamawiają statki w Gdyni.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?