Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dla PiS większym zagrożeniem jest PO czy Konfederacja? Wiceminister Marcin Horała wyjaśnia

Lidia Lemaniak
Lidia Lemaniak
Wideo
od 16 lat
W tym momencie (większym zagrożeniem dla Prawa i Sprawiedliwości) jest nadal Platforma Obywatelska, bo ma większe notowania. Natomiast długofalowo prawdopodobnie Konfederacja, chociażby ze względu na strukturę wiekową elektoratu - mówi w rozmowie z portalem i.pl wiceminister funduszy i polityki regionalnej Marcin Horała.

Niedawno Donald Tusk zapowiedział na 1 października marsz „Miliona serc”. Czy PiS planuje jakąś odpowiedź na to wydarzenie?

Nie jakąś szczególną. Zadaniem Prawa i Sprawiedliwości jest przekonywanie do siebie wyborców i mamy swój plan na kampanię. Nie jest to plan reakcji na to, co robi Tusk. Zresztą, czy ten marsz dojdzie do skutku w ogóle, to ja bardzo powątpiewam.

Dlaczego?

Jednak sprawa tej pani z Krakowa okazała się być zupełnie inna, niż to pierwotnie przedstawiały opozycyjne media. Tuskowi się wydawało się, że to prosty strzał, gdzie będzie można wzbudzić emocje, nakręcić ludzi itd. Wyszło jednak trochę głupio, jak się okazało, jaki był rzeczywisty wymiar tej sprawy. Marsz 4 czerwca pokazał, że jego głównym efektem było na około miesiąc podbicie notowań sondażowych PO o kilka procent kosztem tzw. Trzeciej Drogi i Lewicy. Głównie więc raczej te dwie formacje już drugi raz się nie dadzą nabrać i sprowadzić do roli przystawek w takim marszu. Już teraz wyraźnie mówią, że w to nie wchodzą. Raczej będzie to problem Tuska co z tym zrobić, a nie nasz. My musimy przedstawiać swoją wizję kraju, rozwiązań dla Polski i spotykać się z Polakami, a nie reagować na to, co robi Tusk.

Jak Pan zauważył po marszu 4 czerwca wzrosły sondaże PO, a spadły Trzeciej Drogi i Lewicy. Jak Pan myśli, po co Donald Tusk zwołuje marsz na – wszystko na to wskazuje – dwa tygodnie przed wyborami? Po to, żeby osłabić PiS, czy raczej po to, żeby osłabić inne, mniejsze partie opozycyjne?

Tak samo, jak marsz 4 czerwca, który – trzeba przyznać miał całkiem sporą frekwencję i Tusk może go zdefiniować jako jakiś sukces, ale co on spowodował? Nie to, że spadło poparcie dla PiS, tylko że spadło mniejszym partiom opozycji. To jest walka o dominację w opozycji. Walka dla opozycji jako całości, nawet może i szkodliwa, ale nie będę na tym płakał. To jest sygnał dla wyborców, że nie ma żadnej trzeciej drogi, jest tylko droga Tuska i że głosując na PSL, Polskę 2050 czy Lewicę, to tak naprawdę głosuje się na Tuska, a skoro tak, to po co głosować na podróbkę, jak jest oryginał? Ci, którzy nie akceptują takiego punktu widzenia, bo chcieli np. popierać Trzecią Drogę, bo nie popierają ani PiS ani Tuska zapewne po prostu nie pójdą głosować.

Dla Prawa i Sprawiedliwości większym zagrożeniem jest Platforma Obywatelska, czy rosnąca w sondażach Konfederacja?

W tym momencie nadal Platforma Obywatelska, bo ma większe notowania. Natomiast długofalowo prawdopodobnie Konfederacja, chociażby ze względu na strukturę wiekową elektoratu. Tusk, co by nie mówić, to jest bardzo zgrana karta. Człowiek, któremu nie można odmówić pewnej sprawności politycznej, której używa do złych celów, ale jednak rzemieślniczo i technicznie, jest sprawny w tym co robi. Nie ma jednak możliwości, żeby teraz jeszcze ktoś przytomny uwierzył w to co mówi Tusk. Konfederacja jest to natomiast pewne carte blanche. Nigdy nie rządzili, więc różne rzeczy mogą obiecywać, co to by nie zrobili, jakby rządzili. Trzeba głębiej wejść w temat, żeby wiedzieć, że to absolutnie niewykonalne, co obiecują. W przypadku Tuska można powiedzieć – rządziłeś, zrobiłeś to i to, a teraz opowiadasz jakieś bzdury. Oczywiście, najbliższe wybory zweryfikują, na ile ich niezłe sondaże są rzeczywistością. Raczej, kiedy patrzymy na strukturę poparcia Konfederacji, to ją popierają grupy demograficzne, które generalnie mało chodzą na wybory. Więc pojawia się pytanie, czy teraz nagle zaczął. Co innego, kiedy dzwoni ankieter i zadeklarować na kogo by się zagłosowało albo „kliknąć lajka”, a co innego włożyć buty i pójść głosować, zwłaszcza jak się nigdy tego nie robiło. Dodatkowo Konfederacja jest sprzeczna wewnętrznie, ma bardzo różne poglądy na cały szereg spraw. Na przykład to co głosi Grzegorz Braun i Janusz Korwin-Mikke w wymiarze międzynarodowym, to jest jakaś tragedia, putinowska propaganda. To są poglądy, za które w czasie wojny Armia Krajowa mogła wykonać wyrok i nawet nie uważalibyśmy, że to szczególne nadużycie – bo to popieranie kraju, który zagraża naszej niepodległości, agresora i potencjalnego okupanta. Z kolei w kwestiach gospodarczych Konfederacja głosi skrajny neoliberalizm, który by spowodował, że połowa elektoratu Konfederacji by umarła z głodu. Niektórzy mówią, że demografia jest po ich stronie, bo młodzi, ale może też być przeciwko nim, bo jak już młody dorośnie i zobaczy, co to znaczy samemu pracować, starać się o pensję, utrzymywać rodzinę, opiekować się dziećmi albo starszymi rodzicami, to już takie pomysły darwinistycznie społeczne stają się po prostu zdecydowanie mniej atrakcyjne.

Będzie Pan startować do Sejmu z Gdyni?

Wszystko na to wskazuje. Oczywiście najpierw Prawo i Sprawiedliwość musi umieścić mnie na liście, na co mam nadzieję.

Z jedynki?

Nie mam pojęcia. O tym będą decydować władze partii. Miałem ostatnio, nie chwaląc się, całkiem dobry wynik – 86 tys. głosów. Więc nawet jak na jedynkę to dobry wynik, bo to było – zdaje się – 10 czy 11 w kraju. Będę się starał o jak najlepszy wynik z każdego miejsca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dla PiS większym zagrożeniem jest PO czy Konfederacja? Wiceminister Marcin Horała wyjaśnia - Portal i.pl

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto