Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Daniel Ewing, koszykarz Asseco Prokom: Mimo kryzysu, ciągle pozostać zespołem

Paweł Durkiewicz
Rozmowa z Danielem Ewingiem, koszykarzem Asseco Prokom Gdynia.

- W czwartek wieczorem graliście ostatni mecz fazy Top 16 Euroligi z Unicają Malaga. Co się stało z wami? W Hiszpanii ten sam zespół potrafiliście ograć 20 punktami, a teraz zupełnie niespodziewanie to oni was upokorzyli...

- Cóż, nie utrzymaliśmy tego dnia dobrej dyspozycji przez pełne 40 minut. W pierwszej połowie graliśmy dobrą koszykówkę i wynik był remisowy. W trzeciej i czwartej kwarcie oni po prostu nas ograli, byli lepsi. Dla nas to mało chlubny wynik na koniec Top 16, zwłaszcza że awansowaliśmy przecież do Elite 8 i ćwierćfinałów Euroligi. Powinniśmy byli budować formę na kolejną fazę i pokazać, że jesteśmy silni. Zamiast tego, w meczu z Unicają Malaga zrobiliśmy krok do tyłu. Przez najbliższe tygodnie musimy ciężko pracować na sali treningowej i ustalić, co spowodowało spadek naszej formy.

- Stawką meczu z Hiszpanami był tylko i wyłącznie prestiż. Może podziałało to na was dekoncentrująco?

- Nie, nie sądzę. Dla mnie był to kolejny ważny mecz. Nie mogę wypowiadać się za innych, ale wydaje mi się, że jeśli uprawiasz zawodowo koszykówkę, w każdym spotkaniu wychodzisz na parkiet jedynie z myślą o wygranej i walce na 100 procent. Tak było z nami również w czwartek. Może i awans mieliśmy zapewniony, jednak chcieliśmy zwyciężyć ten następny raz. Po prostu się nie udało.

- Od czasu sensacyjnej wygranej z CSKA Moskwa macie zastanawiająco słaby okres. W europejskich rozgrywkach i w Polsce przegraliście cztery mecze z rzędu. Jak wpływa to na atmosferę w szatni?

- Mimo tych porażek zespół pozostaje zespołem i problemy staramy się rozwiązywać wspólnie, jak kolektyw. Gramy razem i każdy dba o dobro kolegów, nawet gdy przytrafia nam się kryzys czy gorszy moment. Te porażki stały się już faktem, ale nie wpłynęły znacząco na morale w naszym zespole. Cały czas chcemy walczyć i razem osiągać kolejne sukcesy.

- Już niebawem stoczycie ćwierćfinałowy bój z greckim Olympiakosem. Jak oceniasz wasze szanse w tej rywalizacji?

- O wszystkim zadecyduje parkiet. Czasami wszystkie prze-widywania i spekulacje weryfikuje boisko, sami zresztą przekonaliśmy się o tym w meczu z Malagą. Chyba mało kto spodziewał się, że oni ograją nas w Gdyni różnicą niemal 20 punktów, a tymczasem tak właśnie się stało. Tak jak już powiedziałem - w każdej potyczce wychodzimy na boisko z myślą o wygranej i nie inaczej będzie w ćwierćfinałach. Sam awans do Elite 8 nas nie satysfakcjonuje, chcemy piąć się dalej, choć wiemy też, jak silnym zespołem są nasi rywale. 23 marca w Grecji damy z siebie wszystko i postaramy się wyrwać tam choć jedną wygraną. Wtedy zobaczymy, co będzie dalej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto