Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy Gdynia powinna zacząć myśleć o prowadzeniu darmowej komunikacji miejskiej dla mieszkańców?

Łukasz Kamasz
Łukasz Kamasz
Łukasz Kamasz
Czy Gdynia powinna iść wzorem kilkunastu innych gmin w Polsce i wprowadzić darmową komunikację miejską dla mieszkańców? Czy w budżecie miasta znalazłoby się na ten cel kilkadziesiąt milionów złotych rocznie? A może miasto powinno wprowadzić tylko darmowe bilety w weekendy? Zapytaliśmy, jak na sprawę zapatrują się gdyńscy urzędnicy.

Gdyński „zbiorkom” w ostatnich miesiącach nie miał lekko. Mieszkańcy nie są zadowoleni z decyzji miasta o ograniczeniu niektórych połączeń komunikacji miejskiej. Nie najlepiej jest również w tegorocznym gdyńskim budżecie, gdzie na transport publiczny przeznaczono o ok. 20 proc. mniej środków niż jeszcze w 2021 roku. Urzędnicy z Gdyni nazywali to kompromisem i podkreślali, że przeze pandemię koronawirusa z gdyńskiej komunikacji miejskiej korzystało nawet o 30 proc. mniej pasażerów, co niestety przełożyło się na pewne ograniczenia. Do tego wszystkiego dojdzie jeszcze zapowiadana na czerwiec podwyżka cen biletów. Część samorządów w Polsce idzie jednak zupełnie inną drogą i wprowadza darmową komunikację miejską dla mieszkańców. Czy takie rozwiązanie w Gdyni miałoby sens?

Opozycja w Radzie Miasta Gdyni i społecznicy apelują o darmową komunikację miejską

W Gdyni z darmowej komunikacji miejskiej mogą korzystają m.in. dzieci do 7 roku życia, seniorzy, którzy ukończyli 70 rok życia, czy uczniowie szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Na ostatniej sesji Rady Miasta Gdyni, wiceprzewodniczący rady Marcin Wołek podkreślał, że według szacunków obecnie ponad połowa mieszkańców Gdyni jest uprawniona do darmowych lub też ulgowych przejazdów komunikacją miejską. W mieście słychać jednak głos, że samorząd powinien w tym temacie pójść jeszcze dalej i zamiast podwyższać ceny biletów, stopniowo je obniżać, by ostatecznie wprowadzić darmową komunikację miejską dla wszystkich mieszkańców.

Opozycyjni radni z Prawa i Sprawiedliwości apelowali niedawno do miasta o obniżenie cen biletów w gdyńskim transporcie zbiorowym. Wśród propozycji przewijały się m.in. darmowe niedziele czy obniżenie progu wieku dla osób starszych, które mógłby korzystać z darmowego „zbiorkomu”. Jak podkreślali radni, pokrycie wpływami z biletów całości kosztów funkcjonowania komunikacji miejskiej i tak jest niewielkie i da się je wyrównać z budżetu miasta. Taka decyzja w zamian miałaby przynieść same korzyści i zmienić nawyki komunikacyjne mieszkańców Gdyni.

- Postulujemy, aby gdyńska komunikacja była bezpłatna - podkreślał niedawno Paweł Stolarczyk, przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości w gdyńskiej Radzie Miasta. - Czy w tak bogatym mieście jak Gdynia nie stać jest miasta na bezpłatną komunikację? Można by też rozważyć obniżenie wieku dla osób które mogą korzystać z bezpłatnej komunikacji dla kobiet do 60 roku życia i mężczyzn do 65 roku życia. Wszystko po to, aby jak najszersza grupa mieszkańców korzystała z bezpłatnej komunikacji miejskiej.

W podobnym tonie wypowiedzieli się społecznicy ze stowarzyszenia Bryza, według nich Gdynia powinna pójść wzorem Chełma, gdzie darmową komunikację wprowadzono, a badania wskazują, że przełożyło się to bezpośrednio na wzrost liczby mieszkańców, którzy z bezpłatnego „zbiorkomu” korzystają.

- Według badań, w dni powszednie w Chełmie nastąpił wzrost ilości przewiezionych pasażerów o prawie 16 procent, w soboty wzrost o ponad 29 proc., natomiast w niedzielę o ponad 31 procent. Każde miasto ma specyficzne uwarunkowania i nie da się wszędzie wprowadzić identycznych rozwiązań, ale jakieś pośrednie można spróbować. Choćby jakiś wariant taniego biletu miesięcznego dla mieszkańców Gdyni. Ale w Gdyni nie widzimy żadnej logiki w działaniach w tym obszarze. Oto przykład. Władze Gdyni, w której funkcjonuje dobrze rozwinięta sieć trolejbusowa, czyli pojazdów elektrycznych - bezemisyjnych, kupiła potwornie drogie w eksploatacji elektrobusy, na które nas nie stać! Tak się zastanawiamy, czy nie było bardziej logicznym i niewspółmiernie tańszym, rozwinięcie sieci trolejbusowej na kolejne dzielnice? - pyta Sławomir Januszewski ze stowarzyszenia Bryza.

Miasto: „Bez szans na darmową komunikację miejską. Nie ma pieniędzy”

W odpowiedzi na nasze zapytanie gdyńscy urzędnicy informują, że wprowadzenie bezpłatnej komunikacji miejskiej dla mieszkańców oznaczałoby utratę ponad 45 milionów złotych przychodów, z których transport publiczny w mieście jest finansowany. A na to nie ma pieniędzy. Dodatkowo doświadczenia innych miast związane z wprowadzeniem i funkcjonowaniem bezpłatnej komunikacji miejskiej nie są jednoznacznie pozytywne i nie ma gwarancji, że w Gdyni ten pomysł by się przyjął.

- Rozważania na temat zniesienia opłat można byłoby prowadzić, gdyby samorządy nie były dotknięte obecnym obniżeniem wpływów w związku z postanowieniami Polskiego Ładu - uważa Hubert Kołodziejski, dyrektor ZKM Gdynia. - W aktualnych uwarunkowaniach samorządów dużych miast na bezpłatną komunikację miejską po prostu nie stać. W niektórych miastach bezpłatną komunikację miejską wprowadzano wyłącznie w celach eksperymentalnych, badając wpływ rezygnacji z opłat na zmianę zachowań transportowych. W innych ograniczano zakres bezpłatnej komunikacji miejskiej do określonych obszarów miasta lub segmentów rynku, licząc na wygenerowanie dodatkowego popytu. W części europejskich miast, które zdecydowały się na wprowadzenie na stałe lub w celach eksperymentalnych bezpłatnej komunikacji miejskiej, po pewnym czasie wycofano się z tego przedsięwzięcia (Kiruna – Szwecja, Templin i Lübben – Niemcy). Przyczyną rezygnacji z taryfy zerowej były zawsze przesłanki ekonomiczne.

Jak słyszymy, celem społecznym wprowadzenia darmowej komunikacji jest również zwiększenie dostępności do usług komunikacji miejskiej dla grup społecznych źle sytuowanych, dla których wydatki na bilety są istotną pozycją w budżecie domowym.

- Ewentualne pozbawienie tego obciążenia finansowego spowoduje wzrost ruchliwości komunikacyjnej i szereg innych korzyści o charakterze społecznym, np. aktywniejsze poszukiwanie pracy, czy większe uczestnictwo w życiu miasta. Ale w Gdyni większość takich grup społecznych już posiada uprawnienia do przejazdów bezpłatnych, zatem przesłanka ta nie ma aż tak dużego znaczenia - zauważa Kołodziejski.

Dyrektor gdyńskiego ZKM podkreśla również, że badania prowadzone przez rynek jednoznacznie potwierdzają, że cena, którą pasażerowie płacą za bilet, nie jest najważniejszym argumentem, który skłania ich do korzystania z miejskiego transportu.

- Wyniki badań marketingowych wskazują, że podstawowymi czynnikami decydującymi o wyborze środków transportu w realizacji podróży miejskich są: punktualność, niezawodność, częstotliwość, bezpośredniość i dostępność - mówi Hubert Kołodziejski. - Badania dowodzą więc, że głównym działaniem zachęcającym do wzrostu popytu na usługi transportu zbiorowego w miastach powinna być poprawa jakości usług transportu zbiorowego, prowadząca do zwiększenia punktualności, uczynienia z transportu zbiorowego niezawodnego systemu, charakteryzującego się wysoką częstotliwością kursowania pojazdów i wymaganą dostępnością. W sytuacji funkcjonowania w danym mieście bezpłatnego transportu publicznego łatwiej jest uzasadnić wprowadzenie określonych administracyjnych rozwiązań restrykcyjnych wobec samochodu osobowego. Ale uzyskanie zgody społecznej na wdrożenie tych restrykcji jest zdecydowanie bardziej prawdopodobne w warunkach funkcjonowania w danym mieście bezpłatnego transportu publicznego charakteryzującego się wysoką jakością usług, niż tylko bezpłatnego. I właśnie na ten cel powinny być kierowane wszelkie dodatkowe środki - kończy.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czy Gdynia powinna zacząć myśleć o prowadzeniu darmowej komunikacji miejskiej dla mieszkańców? - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto