Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Członkowie stowarzyszenia z dawnych ogródków działkowych nie zostaną wysiedleni z Redłowa

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Przy al. Zwycięstwa, na terenie dawnych działek, powstały murowane domy
Przy al. Zwycięstwa, na terenie dawnych działek, powstały murowane domy A. Gojke
Władze Gdyni pokazały właśnie ludzką twarz, idąc na rękę lokatorom terenu po działkach przy al. Zwycięstwa 36-62. Wiceprezydent miasta Bogusław Stasiak oraz Maciej Karmoliński, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni, spotkali się z delegacją mieszkańców, zapewniając ich, iż zamiarem gminy nie jest wyrzucenie działkowców z posesji w Redłowie.

Mieszkańcy tamtejszych domów, stojących obecnie na gminnym gruncie, przerazili się, gdy w zeszłym roku otrzymali od urzędników do podpisania skrajnie - ich zdaniem - niekorzystne umowy dzierżawy zajmowanych posesji. Obowiązywać miały tylko przez trzy lata, potem miasto mogło żądać zwrotu gruntu w niezabudowanym stanie.

- Oznacza to, że urzędnicy nie tylko chcą nas wyrzucić, ale także przymusić do wyburzenia własnych domów - mówili zrozpaczeni lokatorzy.

W projekcie umów pojawiły się też jednoznaczne sugestie, aby ci mieszkańcy, którzy do tej pory nie zameldowali się na terenie dawnych działek, nie próbowali już tego robić. Miażdżąca większość lokatorów odmówiła więc podpisania takich dokumentów, założyła stowarzyszenie "My tu mieszkamy" i zapowiedziała walkę z magistratem o prawo do dalszego zamieszkiwania w Redłowie.

- Ta sprawa to dla nas być albo nie być - obrazowo przedstawia sytuację Józef Bela, mieszkaniec działek.
Rozpoczęły się też negocjacje z miastem, początkowo bardzo trudne, bo urzędnicy nie byli za bardzo skłonni do ustępstw. Tomasz Banel, naczelnik Wydziału Polityki Gospodarczej i Nieruchomości Urzędu Miasta Gdyni, stwierdził nawet, iż umowy zaproponowane mieszkańcom są mniej restrykcyjne niż standardowe dokumenty, stosowane przez magistrat w podobnych sytuacjach. Podkreślił też, iż kilkunastu z kilkuset lokatorów zdecydowało się je podpisać.
- Zastanowimy się, jak postąpić wobec reszty, bo na pewno nie może być tak, że część mieszkańców będzie miała umowy, a inni nie - zapowiedział Tomasz Banel.

Sytuację lokatorów pogarsza fakt, iż dla gruntu tego nie ma opracowanego planu zagospodarowania przestrzennego, miasto więc oficjalnie nie zdeklarowało się, jakie ma zamiary wobec tych terenów. Ostatecznie jednak w sprawie działek udało się właśnie zawrzeć kompromis. Gmina nie tylko chce zmodyfikować umowy dzierżawy, ale też pomóc mieszkańcom w uporządkowaniu działkowego terenu.

- Gdy tylko stopnieje śnieg, przeprowadzimy wizję na tym gruncie - mówi Maciej Karmoliński, dyrektor ZDiZ. - Zorientujemy się tym samym, w jaki sposób w porozumieniu z mieszkańcami można tam uporządkować zieleń i poprawić stan dróg.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto