Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co dalej z kardiologią na Pomorzu?

Patryk Szczerba
Co dalej z kardiologią na Pomorzu?
Co dalej z kardiologią na Pomorzu? (Patsz)
Z 9 mln zł do 2,7 mln zł zostały zmniejszone fundusze dla szpitali, w których funkcjonują oddziały kardiologiczne. - To zdecydowanie pogorszy standard oferowanych usług i stanowi zagrożenie dla stabilizacji leczenia - mówi wicemarszałek woj. pomorskiego Hanna Zych-Cisoń

Przypomnijmy, że Narodowy Fundusz Zdrowia taką kwotę ustalił, rozdzielając ją na trzy placówki. W zeszłym roku rozdysponowanych było 9 mln zł i takiej samej kwoty spodziewali się w tym roku pomorscy samorządowcy.

- Zmiany, które spowodowały, że jeden oddział kardiologiczny przypadać miał na 250 tys. mieszkańców, a nie jak do tej pory na 400 tys. były słuszne. Nie poszły jednak za tym pieniądze i to jest podstawowy błąd. Nie chodzi tylko o pacjentów, ale również o budynki, niedawno wyremontowane oraz personel - tłumaczył Leszek Czarnobaj, były wicemarszałek województwa pomorskiego.

NFZ tłumaczy się ostrym reżimem finansowym i przekazaniem zabranego Trójmiastu kontraktu prywatnej spółce, która przeprowadza zabiegi inwazyjne na sercu w Starogardzie Gd. i w Wejherowie. Niepokój wzbudzają jednak przede wszystkim fundusze na kardiologię zapobiegawczą, która - jak pokazują statystyki - nie jest rentowna, ale niezwykle potrzebna.

- To nielogiczna i nierozsądna decyzja, tym bardziej, że wcześniejsze ustalenia, gdzie wyjaśnialiśmy, w którym kierunku idziemy, co chcemy zrobić, zakładały, że te pieniądze na pewno się znajdą. Teraz NFZ zdecydował inaczej. Tamte umowy nie miała mocy prawnej, ale są wiążące i są dla nas argumentem podkreślał Czarnobaj.

Na razie nie wiadomo, co stanie się dalej. Nowa wicemarszałek województwa Hanna Zych-Cisoń zapewnia, że reakcja musi być szybka i natychmiastowa.

- Będziemy pisali pismo do minister zdrowia w tej sprawie. Na pewno trudno mówić aktualnie o przestępstwie ani o tym, czy będziemy podejmowali jakiekolwiek kroki w tej sprawie w prokuraturze. Zdrowie pacjentów na pewno nie jest zagrożone, jednak stabilizacja leczenia na pewno - wyjaśnia wicemarszałek województwa.

W walkę o zmianę dotychczasowych decyzji zaangażowali się prezydenci Sopotu i Gdyni. Gdyńscy radni wystosowali rezolucję adresowaną do premiera RP, minister zdrowia, marszałka województwa pomorskiego, wojewody pomorskiego i do Pomorskiego Oddziału NFZ. Sprzeciwiają się decyzji władz Pomorskiego Oddziału NFZ, prowadzącej do likwidacji oddziału kardiologicznego Szpitala Morskiego im. PCK w Gdyni. Jacek Karnowskiinterweniował nawet u ministra w kancelarii prezydenta Sławomira Nowaka.

Do walki włączyli się też internauci. Pod protestem "Nie zamknięciu oddziałów kardiologicznych w Trójmieście!!" na Facebooku zaczęli się wpisywać kolejni mieszkańcy Gdańska, Gdyni i Sopotu sprzeciwiający się zamykaniu oddziałów kardiologicznych na Pomorzu.

Czytaj też:

Oszczędzają na sercach. Biją się o pieniądze

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto