Budżet Gdyni na 2015 rok z kilkoma zmianami. Więcej na edukację i pomoc społeczną

W porównaniu z pierwotną wersją projektu budżetu zmian jest kilka.

Więcej na edukację

* Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek wraz ze współpracownikami uznał, iż prawie 580 tys. zł więcej przeznaczyć trzeba na stypendia socjalne dla uczniów, a ponad 35 tys. zł na realizację programu szkół otwartych, w ramach którego mieszkańcy mogą po godzinach pracy placówek oświatowych spędzać w nich wolny czas.

* Zabezpieczyć trzeba było ponadto pieniądze, 145 tys. zł, na pilny remont sali gimnastycznej w Szkole Podstawowej nr 40 przy ul. Rozewskiej w Chyloni. W posadzce tego obiektu wykryto ksylamit. Jest to środek szkodliwy dla uczniów, powodować może m.in. zaburzenia snu, a niektóre jego odmiany są rakotwórcze. W związku z tym sala gimnastyczna obiektu do czasu usunięcia chemikaliów nie może być w bezpieczny sposób użytkowana.

* Władze Gdyni zdecydowały się też przeznaczyć 43 tys. zł na działania terapeutyczne, mające przeciwdziałać uzależnieniom od alkoholu. Jednym z powodów są ostatnie, niepokojące badania. Wynika z nich, iż w Gdyni napojów wyskokowych próbowało aż 85 proc. uczniów szkół gimnazjalnych.

Więcej na zarządzanie kryzysowe

Zabezpieczono ponadto dodatkową kwotę na zarządzanie kryzysowe, bowiem - jak już pisaliśmy - nakazała to Regionalna Izba Obrachunkowa w Gdańsku. Przedstawiciele RIO uznali, iż pula przeznaczona na ten cel w pierwotnym projekcie budżetu jest zbyt niska w stosunku do obowiązujących przepisów.

- Środki na te wszystkie zadania przesuwamy z innych pozycji, nie powiększają one kwoty wydatkowej budżetu - mówi prof. Krzysztof Szałucki, skarbnik Gdyni.

Miasto zaciągnie kredyt

Władze miasta zdecydowały się także, iż w 2015 r. sięgną po kredyt w wysokości 70 mln zł. 56 mln zł z tej puli przeznaczone zostanie na spłatę pożyczek z ubiegłych latach.

- Wynika to z faktu, iż jesteśmy obecnie w stanie wynegocjować z bankami bardziej atrakcyjne oprocentowanie i taki zabieg jest dla miasta opłacalny finansowo - mówi prof. Krzysztof Szałucki. - Z kolei 14 mln zł pozostawiamy jako tzw. wentyl bezpieczeństwa, środki pod ewentualny wkład własny w inwestycje unijne.